Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed nami ostatni weekend karnawału. Potem przyjdzie czas na wyciszenie

Elżbieta ŚWIĘCKA
sxc.hu
Koniec karnawału i szalonych zabaw zbliża się wielkimi krokami. Tradycyjnie, czas od Tłustego Czwartku do wtorku przed Środą Popielcową nazywa się ostatkami, zapustami lub mięsopustami. W tym roku ostatni dzień karnawału wypada 21 lutego.

Ostatki od zawsze kojarzone były z hucznymi zabawami i folgowaniem sobie w jedzeniu. To ostatni moment, by pobawić się przed Wielkim Postem, który poprzedza Wielkanoc - najważniejsze święto chrześcijańskie upamiętniające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa.

Jak znak "STOP"

- Trzeba pamiętać, że ostatki nie są zwyczajem chrześcijańskim. Jednak z chrześcijańskiego punktu widzenia można je traktować jak swego rodzaju znak "stop". Przypominają nam o tym, że w Środę Popielcową rozpoczynamy Wielki Post, który pomoże nam przygotować się do przeżycia Wielkanocy. W życiu jest czas na zabawę, taką jak ta podczas karnawału, ale też na wyciszenie i zastanowienie się nad jego sensem - mówi Dariusz Gącik, rzecznik Kurii Diecezji Kieleckiej.

Sprawdź co na ostatki przygotowały kieleckie kluby

Pożegnanie karnawału najbardziej hucznie obchodzone jest na przykład w stolicy Brazylii. Karnawał w Rio de Janeiro rozpoczyna się w ostatni piątek przed Środą Popielcową i trwa przez pięć dni aż do środy nad ranem. W Europie najsłynniejszy bal ostatkowy, kończący słynny wenecki karnawał odbywa się na Placu Świętego Marka w Wenecji.

W polskiej tradycji

Polskie tradycje ostatkowe nie są tak huczne. W ostatnie dni zapustne, zwane też diabelskimi lub właśnie ostatkami jedzono tłuste słodkości: racuchy, bliny, pampuchy oraz ciasto nadziewane słoniną i smażone na smalcu. Stąd pochodzi tradycja Tłustego Czwartku, który rozpoczynał "tłusty tydzień", wieńczący karnawał. Najważniejszym z zapustnych dni jest bez wątpienia wtorek, znany w Polsce jako "śledzik" czy kusaki. W Wielkopolsce i na Kujawach dzień ten nazywamy podkoziołkiem.
W Wielkopolsce ustawiano na biesiadnym stole wyrzeźbioną w drewnie głowę kozła, symbolizującą przyzwolenia dla hucznej i sutej zabawy. Obyczaj zwany "śledzikiem" polegał na tym, że ostatnia zabawa tłustego tygodnia miała się kończyć o północy. Wtedy to do pomieszczenia, w którym trwała zabawa wbiegał przebrany w kożuch i przewiązany grubym sznurem chłopiec, trzymający w ręku linę z przywiązanym do niej śledziem. Każdy, kto nie przestał się o tej porze bawić, był uderzany rybą.

Wcześniej zamiast śledzia przynoszono na środek karczmy dzban z popiołem symbolizującym Wielki Post. O północy popiół rozsypywano na podłodze i od tego momentu można było jeść tylko śledzia, żur, potrawy mączne i z jaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie