Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorca z Pierzchnicy na szczycie Kilimandżaro (zdjęcia)

Lidia CICHOCKA, [email protected]
Flaga województwa świętokrzyskiego załopotała na wysokości6 tysięcy metrów w dalekiej Tanzanii.
Flaga województwa świętokrzyskiego załopotała na wysokości6 tysięcy metrów w dalekiej Tanzanii. fot. Romuald Sadowski
Spełniło się marzenie Romualda Sadowskiego, przedsiębiorcy z Pierzchnicy, który w swoje urodziny 6 lutego stanął na szczycie Kilimandżaro, rozwijając flagę województwa świętokrzyskiego.
Wyprawa na Kilimandzaro

Wyprawa na Kilimandżaro

Radość i satysfakcja, że się doszło, jest tak ogromna, że błyskawicznie zapomina się o zmęczeniu - relacjonował po powrocie.

Wyprawa, w której brał udział, a na którą otrzymał od wojewody Bożentyny Pałki-Koruby flagę województwa, by rozsławiał jego imię, rozpoczęła się ostatniego stycznia. - Od spóźnionych wylotów, ale to taki urok tureckich linii lotniczych - mówi Sadowski, który na podbój Kilimandżaro ruszył w towarzystwie trzech Polaków.

Już wcześniej mieli zarezerwowane wejście, bo biznes pod tytułem Kilimandżaro kręci się pełną parą. Wejść na szczyt można tylko w towarzystwie przewodnika i nie jest to samotna wyprawa. - Nas dołączono do międzynarodowej grupy turystów, w sumie było nas 15 osób, a towarzyszyło nam 50 osób obsługi - mówi trochę zdziwiony Sadowski.

Górę zdobywa się etapami, by aklimatyzować się do coraz rzadszego powietrza. Oni wybrali najtrudniejszą trasę - Machame.

Mieli pecha, bo tuż po wejściu w strefę deszczowego lasu woda pojawiła się dosłownie. Lało niemal cały czas, pada ł także grad i najbardziej upiorne było zdejmowanie i zakładanie rano tak samo mokrych, zimnych ubrań. Atak na szczyt zawsze rozpoczyna się w nocy, bo w ciągu jednego dnia trzeba zdążyć z zejściem. Oni wyszli koło drugiej w nocy. Podejście jest męczące, bo trzeba pokonać 1500 metrów różnicy wzniesień.

Szybko okazało się, że możliwości wchodzących są bardzo różne, grupa rozbiła się. - Mogę pochwalić się, że wraz z kolegą wszedłem pierwszy.

- Podejście było męczące, ale kiedy człowiek już stanie na szczycie, radość jest tak wielka, że zapomina się o wszystkim, co było złe. Z dumą rozwinąłem flagę województwa świętokrzyskiego. Sadowski miał szczęście, bo jakby specjalnie dla niego zaświeciło słoñce i świeciło przez 2 godziny. Widoki zapierały dech w piersiach. Najpiękniejsze były chmury zahaczające za sąsiedni szczyt i lodowce. Pierwszy raz byłem na takiej wysokości i pierwszy raz widziałem lodowce - mówi Sadowski.

Próbował czekać na kolegów, by zrobić wspólne zdjęcie, ale nie udało się. Przewodnicy nakazują zejście po kwadransie, bo pobyt w rozrzedzonym powietrzu jest niebezpieczny.

- Ja byłem 40 minut, zniosłem to nieźle. Mój towarzysz stracił przytomność i trzeba było go jak najszybciej znieść.

Z samego szczytu pan Romuald zabrał 14 kamieni plus 1. - Jeden dla mnie, a 14, tyle ile liter jest w słowie "Świętokrzyskie", na prezenty dla szkół w regionie. Myślę, że zupełnie czym innym jest opowiadanie o Kilimandżaro wtedy, gdy dziecku da się do ręki skałę z samego szczytu.

Obszerny fotoreportaż z Kilimandżaro zamieścimy w dziale "Bliżej świata" w "Super-Relaksie", w piątek 5 marca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie