Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorcy skarżą się na ilość biurokracji przy wypełnianiu wniosku ZUS. Trzeba podać mnóstwo informacji z minionych lat

Maciej Badowski
Maciej Badowski
- To jakie dane mamy podać, wynika z tego, że Polska należy do Unii Europejskiej- tłumaczy AIP przedstawiciel ZUS.
- To jakie dane mamy podać, wynika z tego, że Polska należy do Unii Europejskiej- tłumaczy AIP przedstawiciel ZUS. Fot. Mariusz Kapala/ Gazeta Lubuska/ Polska Press
Przedsiębiorca który z powodu epidemii koronawirusa ma problemy, by zapłacić ZUS może wnioskować o rozłożenie zadłużenia na raty bądź odroczenie terminu płatności na trzy miesiące. Jednak wniosek o odroczenie jest tak biurokratycznie skomplikowany, że przedsiębiorcy nie zostawiają na nim suchej nitki. Również Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców skierował do premiera Morawieckiego list z apelem „o zastąpienie biurokratycznych procedur”.

- Ktoś jest ciekawy jak wygląda wniosek o odroczenie ZUS i czego oczekuje od nas rząd? Proszę bardzo, 4 kartki do wypełnienia- napisał na sowim profilu na Facebooku oburzony przedsiębiorcza.

Przedsiębiorcy się skarżą, rzecznik pisze do premiera

- Ja to tylko zostawiam, oczywiście może komuś się przyda lub nie. Wniosek można ściągnąć ponoć ze strony ZUS, mi dziś przypadkiem wpadł w ręce, ale tak mnie to poruszyło, że postanowiłem się z wami podzielić. Uznałem, że warto was rozbawić na wieczór 😅 taka odskocznia między walką o swoje biznesy a koronawirusem- napisał.

Takich oburzonych przedsiębiorców są dzisiaj pewnie tysiące. Bo chociaż rząd zaproponował w tzw. Tarczy Antykryzysowej możliwość odroczenia płatności składek ZUS dla przedsiębiorców o 3 miesiące, to wiele małych biznesów może nawet upaść, zanim zdołają wypełnić cały wniosek.

W tej sprawie do premiera napisał już rzecznik małych i średnich przedsiębiorstw Adam Abramowicz. - Proponuję zastąpić biurokratyczny i nieefektywny instrument, który obowiązuje obecnie, prostym i szybkim zgłoszeniem e-mailem bądź pocztą chęci zrezygnowania na okres 3 miesięcy z opłacania składki na ubezpieczenie społeczne, z zachowaniem obowiązkowej składki zdrowotnej - pisze w liście.

Biurokracja, która zwala z nóg

Abramowicz przytacza przypadek fryzjerki z powiatu pułtuskiego, pani Anny, która korzysta z rozliczenia kartą podatkową. Ma niewielkie zaległości w ZUS, które spłaca.

Postanowiła skorzystać z propozycji „tarczy” i odroczyć płatności ZUS o trzy miesiące. Pobrała z internetu wniosek i zasiadła do jego wypełniania. I dopiero się załamała.

- "Wniosek dla osób nieprowadzących pełnej księgowości zawiera m.in. pytania dotyczące trzech kolejnych lat, od 2017 do 2019: forma opodatkowania, przychód, koszty, zaliczka na podatek dochodowy, nakłady na środki trwałe, dochód, majątek firmowy, majątek prywatny, zobowiązania firmowe, zobowiązania firmowe krótkoterminowe, zobowiązania prywatne, uzależnienie od odbiorców/dostawców – w tym punkcie potrzebne jest wyjaśnienie czy firma ma wielu odbiorców, ale dostawy realizowane są przez kilku dostawców, czy ma kilku klientów oraz kilku kluczowych dostawców" - wylicza w liście do premiera Adam Abramowicz.

- "Na koniec trzeba doprecyzować, czy firma jest w strukturze kapitałowej oraz czy grupa kapitałowa jest jednym z kluczowych dostawców i czy otrzymuje granty i dotacje. To wszystko w rozbiciu na trzy lata w sytuacji, kiedy pani Anna płaci kartą podatkową i o przychodach w 2017 roku pamięta jedynie tyle, że były bardzo małe, bo brakowało jej na zapłacenie ryczałtowego ZUS. Ponieważ w to, co opisuję, trudno uwierzyć, sam sprawdziłem te formularze i pozwalam sobie je panu Premierowi załączyć" - dodaje.

Abramowicz alarmuje, że znaczna część przedsiębiorców nie jest w stanie wypełnić tego wniosku. - Nie możemy zostawić ich bez pomocy. Proponuję zastąpić biurokratyczny i nieefektywny instrument, który obowiązuje obecnie, prostym i szybkim zgłoszeniem e-mailem bądź pocztą chęci zrezygnowania na okres 3 miesięcy z opłacania składki na ubezpieczenie społeczne, z zachowaniem obowiązkowej składki zdrowotnej. Takie rozwiązanie nie podlega tzw. pomocy „de minimis” i jest pozbawione obowiązku składania opisanego wniosku- czytamy w liście.

ZUS: Tego wymaga Unia

Skontaktowaliśmy się z centralą ZUS, by zapytać, dlaczego wniosek jest tak rozbudowany. Otrzymaliśmy odpowiedź, że to wymogi unijne.

- Jedna, najważniejsza kwestia - to jakie dane mamy podać, wynika z tego, że Polska należy do Unii Europejskiej. Aby skorzystać z pomocy publicznej, wsparcia państwa z pomocy de minimis jest ustalone jak państwo może dotować biznes, w jaki sposób pomagać biznesowi. Wszystko wynika z przepisów Unii Europejskiej, a konkretnie Komisji Europejskiej. Chodzi o to aby utrzymać zdrową konkurencję - mówi AIP Paweł Żebrowski Rzecznik prasowy Centrali ZUS. - My chcielibyśmy bardziej uprościć ten wniosek, jednak siłą rzeczy nie możemy tego zrobić - przekonuje.

Przedstawiciel Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wyjaśni, że musi być podstawa do tego, aby taką pomoc otrzymać, ponieważ każdy mógłby się zgłosić później. - Musimy mieć możliwość weryfikacji informacji w jaki sposób prowadzona jest działalność gospodarcza i czy taka osoba faktycznie ucierpiała z powodu koronawirusa- mówi Żebrowski.

- Wszystkie dokumenty muszą być dostarczone na czas. To działa w ten sposób, że osoba dostarcza nam ten wniosek, my go analizujemy i wysyłamy gotową umowę do podpisu. Ponieważ rozłożenie na raty lub odroczenie płatności odbywa się na podstawie umowy między płatnikiem składek a Zakładem Ubezpieczeń Społecznych- mówi. - Wniosek jest dostępny na stronie internetowej, można z niego skorzystać i można wysłać za pomocą Platformy Usług Elektronicznych- PUE lub mailowo.
Jednocześnie przedstawiciel ZUS zwraca uwagę, że oryginały dokumentów można dostarczyć później, czyli po kwarantannie. -Na początku potrzebne są skany. Ten wniosek i tak jest maksymalnie uproszczony- podsumowuje.

Jeżeli z analizy dokumentów będzie wynikało, że w okresie ostatnich 3 lat wielkość otrzymanej przez przedsiębiorcę pomocy publicznej de minimis przekroczyła 200 tys. euro, nie otrzyma ulgi.

Jednak jeżeli w ciągu 3 miesięcy sytuacja finansowa firmy nie ulegnie poprawie, przedsiębiorca będzie mógł wystąpić z wnioskiem o renegocjację zawartej umowy.

Uprośćcie, albo firmy będą zwalniać pracowników

Rzecznik Adam Abramowicz przekonuje, że w obecnej sytuacji kryzysu nie ma czasu na rozpatrywanie podań, analizowanie załączników, wypełnianie wniosków i ankiet, bo to portwa wiele dni. - Jeszcze kilka, kilkanaście dni i firmy zaczną się ratować zwalnianiem pracowników, a to byłby najgorszy scenariusz dla Polski - pisze do premiera Abramowicz.

Dodaje, że nawet jeśli przez brak tych żmudnych biurokratycznych analiz część firm dostanie pomoc wyższą niżby im to przysługiwało, to i tak dla ratowania pozostałych takie środki należy zastosować.

Obejrzyj wideo:

Tarcza Antykryzysowa. Morawiecki: Musimy doprowadzić do zamortyzowania epidemii koronawirusa. Na pomoc przeznaczymy 212 mld zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie