Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekleństwa słyszymy na każdym kroku. Co za to grozi?

Paweł KOWALSKI [email protected]
Wulgaryzmy dosłownie atakują nas ze wszystkich stron. Również z murów budynków. To zdjęcie zrobiliśmy obok naszej redakcji.
Wulgaryzmy dosłownie atakują nas ze wszystkich stron. Również z murów budynków. To zdjęcie zrobiliśmy obok naszej redakcji. Dawid Łukasik
Polacy coraz częściej używają wulgaryzmów w miejscach publicznych i pracy. Powinniśmy jednak pamiętać, że za przeklinanie grożą nam mandaty.

Przeklinanie staje się coraz bardziej powszechne. Często zwracamy uwagę innym, ale nam samym nieraz wyrywają się niecenzuralne słowa na "k" czy "p".

Coraz częściej w wielu miejscach publicznych możemy usłyszeć niecenzuralne słowa. Nieważne czy jesteśmy na plaży, na spacerze w parku czy na zakupach w sklepie. Wszędzie możemy spodziewać się wiązanki soczystych wyrazów od których "więdną uszy". Postanowiliśmy sprawdzić skalę oraz przyczyny tego zjawiska.

Nawet 1500 grzywny za przeklinanie

Za karanie osób nadużywających wulgaryzmów w miejscach publicznych odpowiada miedzy innymi Straż Miejska. Podstawą do karania jest tu artykuł 141 kodeksu wykroczeń. Brzmi on następująco: "Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany".

- Osobie, która wyraża się w niecenzuralny sposób, strażnik może udzielić pouczenia, albo wlepić mandat - informuje Władysław Kozieł, komendant Straży Miejskiej w Kielcach. - W tym roku jak na razie wręczyliśmy 73 mandaty za używanie niecenzuralnych słów. W ubiegłym roku tego typu mandaty otrzymało prawie 300 osób - dodaje.

Jak mówi Władysław Kozieł wysokość mandatu zależy od wielu czynników miedzy innymi od miejsca gdzie padały niecenzuralne wyrazy oraz od liczby osób znajdujących się w pobliżu. W przypadku odmowy przyjęcia mandatu sprawa kierowana jest do sądu a ten maże nałożyć grzywnę wynoszącą nawet 1500 złotych. Dlatego większość osób decyduje się na przyjcie mandatu, który często okazuje się mniejszym wymiarem kary.

- Według naszego taryfikatora mandaty za używanie niecenzuralnych słów wynoszą od 50 do 100 złotych - informuje Marcin Gruszka zastępca komendanta Straży Miejskiej w Ostrowcu Świętokrzyskim - Często jednak strażnicy mogą się posiłkować artykułem 51 kodeksu wykroczeń, który dotyczy zakłócania spokoju i porządku poprzez krzyki i hałasowanie co bardzo często łączy się właśnie z używaniem wulgarnych słów. W przypadku naruszenia artykułu 51 mandat może wynieść nawet do 500 złotych.

Winne media?

Niestety jak się okazuje nie przeklinamy tylko w miejscach publicznych. Coraz częściej zdarza nam się też używać niecenzuralnych wyrazów w pracy. W ankiecie przeprowadzonej przez portal Praca.pl aż 41 procent badanych stwierdza, że przeklinanie w ich miejscu pracy to norma. Z kolei 34 procent stwierdziło, że niecenzuralne słowa w ich firmie zdarzają się od czasu do czasu. Z drugiej strony widać, że Polacy zdają sobie sprawę z istnienia problemu. W badaniach przeprowadzonych przez TNS Ośrodek Badania Opinii Publicznej w 2011 roku aż 58 procent osób wskazuje przeklinanie za jeden z naszych głównych grzechów. Dlaczego więc mimo wszystko coraz częściej używamy wulgaryzmów?

- Problem używania niecenzuralnych określeń i wyrazów istnieje od zawsze. Jednak teraz jest większy niż choćby dziesięć lat temu - opowiada doktor Janusz Wróblewski, językoznawca z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach i wyjaśnia. - Dawniej język spod budki z piwem nie przebijał się do mediów a przed kamerami stali ludzie wykształceni i reprezentujący odpowiedni poziom. Od kiedy środki masowego przekazu dopuszczają do głosu ludzi o niskim poziomie niecezuralne słownictwo się niestety rozpowszechnia.

Według doktora Wróblewskiego jedynym sposobem na rozwiązanie tego problemu jest napiętnowanie tych, którzy przeklinają, spychanie ich na margines oraz niedopuszczanie do głosu w mediach.

- Wszystkim zdarza się używać niecenzuralnych wyrazów, ale powinniśmy pamiętać, że to właśnie język jest oznaką naszej kultury, świadczy o naszej inteligencji i wychowaniu - kończy Janusz Wróblewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie