Przewrót w prezydium Rady Gminy Bogoria. Zawiązała się nowa większość. Wójt gminy Bogoria Marcin Adamczyk bez wotum zaufania

W zeszłym tygodniu odbyła się sesja Rady Gminy Bogoria, podczas której radni głosowali między innymi nad wotum zaufania dla wójta Marcina Adamczyka i absolutorium z tytułu wykonania budżetu za 2019 rok.

Obrady zaczęły się od politycznego trzęsienia ziemi. Grupa radnych, na czele której stanął Maciej Tutak, złożyła wnioski o rozszerzenie porządku obrad o punkty dotyczące odwołania przewodniczącej Rady Gminy Bogoria Anny Stobnickiej i wiceprzewodniczącej Jolanty Wyrzykowskiej. Do "rewolucjonistów" dołączył Marek Marcinkowski - do niedawna najbliższy współpracownik wójta Marcina Adamczyka.

Operację przeprowadzono skutecznie. Nowym przewodniczącym Rady Gminy Bogoria został Marek Marcinkowski, a funkcje wiceprzewodniczących objęli Edyta Utnik i Maciej Tutak.

Po dokonaniu przewrotu odbyła się debata o raporcie o stanie gminy Bogoria za 2019 rok. W głosowaniu nad wotum zaufania dla wójta Marcina Adamczyka siedmiu radnych opowiedziało się przeciw, sześciu "za", a jedna osoba wstrzymała się. Włodarz nie otrzymał wotum zaufania. Natomiast w późniejszym głosowaniu radni udzielili Marcinowi Adamczykowi absolutorium.

- To zagranie stricte polityczne, ponieważ nie odbyła się merytoryczna debata. Dziwi mnie to ogromnie, bo zeszły rok był pierwszym, kiedy od kilkunastu lat gmina nie zaciągnęła kredytu. Dziwi mnie brak wotum zaufania, skoro wszystkie inwestycje, które były zaplanowane, zostały zrobione - komentuje Marcin Adamczyk.

Jak podkreśla, nie ugnie się pod żadnymi żądaniami ze strony radnych tworzących nową większość w Radzie. - Nie po to przyszedłem do Urzędu, żeby odsunąć starą grupę interesów i w jej miejsce założyć swoją. Na to mojej zgody nigdy nie będzie, by pewna grupa osób miała przywileje kosztem mieszkańców. Chcę wprowadzić w gminie zrównoważony rozwój, by na każdej miejscowości coś się działo, a nie tylko ładowano pieniądze w jedną czy drugą miejscowość traktując resztę mieszkańców jak gorszy sort. Nie zgodzę się na przywileje dla wybranych - zaznacza Marcin Adamczyk.