Przez Chmielów ma przebiegać obwodnica Ostrowca Świętokrzyskiego. Mieszkańcy nie zgadzają się, by przechodziła przez ich gospodarstwa

Pan Mariusz, mieszkaniec Chmielowa podkreśla, że inwestycja planowana wiele lat temu miała dwa warianty. Wybrano ten najgorszy dla mieszkańców wsi. Jak przyznaje, podczas spotkania w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, nie udało się uzyskać pozytywnego dla mieszkańców rezultatu.

- Z naszymi władzami gminy pojechaliśmy tam by rozmawiać, dlaczego w naszej decyzji środowiskowej jest mowa o dwóch wariantach przebiegu drogi ale w samym tytule decyzji jest zasugerowane, że jest to decyzja dla wariantu drugiego – tłumaczy pan Mariusz i dodaje, że 10 lutego 2014 roku została sporządzona decyzja, która od razu została ukierunkowana dla wariantu drugiego. Mieszkaniec Chmielowa mówi, że decyzja taka była argumentowana ekonomią prowadzenia inwestycji.

- Upłynęło 8 lat i infrastruktura naszej wsi się zmieniła, czyli jak w wariancie pierwszym było do wyburzenia domów 57 a w naszym czyli drugim 39 to ja myślę, że teraz u nas przekroczyło już to 60 domów do zburzenia. Wariant drugi przechodzi przez środek Chmielowa, dzieli tę wieś na dwie części - mówi i dodaje, że wieś mieszkańcy otrzymali od Józefa Piłsudskiego.

- Jestem na etapie załatwiania dokumentów, że nasza ziemia została nadana przez Piłsudskiego dla nas tutaj – zaznacza.

Pan Mariusz mówi, że niezadowolonych z przebiegu trasy przez środek miejscowości, jest 300 mieszkańców, którzy złożyli podpisy pod pismem do Generalnej Dyrekcji dróg Krajowych i Autostrad.

O obwodnicy była mowa kilka lat temu. Mieszkańcy twierdzą, że wtedy nikt ich nie wysłuchał.

- Nikt wtedy nie wysłuchał naszych za i przeciw, przyjechali z GDDKiA i odjechali, to nie były konsultacje społeczne, nikt z nami na ten temat nie rozmawiał wtedy, sprawa ucichła. Dużym błędem było wtedy, że ludzie nie wzięli tych decyzji na poważnie i nie pojechali tego wyjaśnić. Nawet wójt nasz tydzień temu mówił, że nic nie wie o tej inwestycji, nagle w radiu powiedział, że on nas informował o tym – tłumaczy pan Mariusz.

Sprawa jest poważna, bo jak przyznaje mój rozmówca, kiedy starał się o pozwolenie na budowę domu to pytał w urzędzie czy nie ma nic w planach na tej działce i mówiono mu, żeby stawiał dom i się niczym nie przejmował.

- W 2017 roku, jak mi dali warunki zabudowy, to pamiętałem, że paliki były wbite, że jakaś droga miała tędy biec i zacząłem dzwonić. Nasza gmina mówiła, jak pan ma warunki to niech się pan nie przejmuje, więc zadzwoniłem do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad i tam chyba cztery razy mnie przełączali i powiedziano mi, że inwestycja była w planach ale jest tak odległa, że nie jest brana pod uwagę. Odesłano mnie też do Warszawy i tam zadzwoniłem też, to mnie wyśmiali, że jaka obwodnica, jaki Chmielów, nie ma pieniędzy i nie ma obwodnicy – mówi.

- Moja mama ma 70 lat i odnowiony dom, mój dom zbudowałem trzy lata temu i są domy, które się budują teraz. Zmieniło się też środowisko. Nie wiem jak można rozpoczynać inwestycję na podstawie decyzji środowiskowej sprzed 10 lat. To się zmieniło wszystko – dodaje.

Mieszkańcy Chmielowa nie są przeciwni budowie obwodnicy ale boją się, że stracą domy i majątki życia. Boją się, że za pieniądze z wywłaszczeń nie kupią domów w takim standardzie. - Ja mam dom nowy, 3 lata temu zbudowałem, nowoczesna technologia – dodaje - pan Mariusz.

Jerzy Murzyn, wójt Bodzechowa poinformował, że podczas spotkania potwierdzono realizację zadania i niestety nic się nie da zrobić w sprawie zmiany wariantu drogi.

- Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zobowiązała się, że w ramach korytarza, który jest zaznaczony w załączniku graficznym decyzji środowiskowej, będzie się starała wykonać projekt tak, aby jak najmniej był uciążliwy dla ludzi – mówi wójt i zaznacza, że od tego tygodnia mieszkańcy wsi Chmielów, Świrna, Szewna i Miłków mogą na stronie Generalnej Dyrekcji zobaczyć jak przebiega trasa.

- Około przyszłego roku będą konsultacje z mieszkańcami, którędy droga będzie przebiegać. Decyzja jest już podjęta, tym bardziej, że w lutym przyszłego roku kończy się okres aktualnej decyzji środowiskowej bo mija 10 lat a na to było wydane 2 miliony złotych. Obwodnica ma natomiast usprawnić ruch, rozładować korki w Ostrowcu, jest potrzebna - taką usłyszeliśmy decyzję – dodaje wójt Bodzechowa.

Jerzy Murzyn podkreśla, że władze nie są w stanie już nic więcej zrobić poza współpracą z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad by jak najmniej ucierpieli mieszkańcy i infrastruktura gminna.

- Z informacji wynika, że w 2025 roku byłyby już wypłaty odszkodowań, o ile w przypadku gruntów nie jest to jakiś wielki problem dla ich właścicieli, to w przypadku mieszkańców, którzy będą wywłaszczani z budynków mieszkalnych jest większy kłopot. W koncepcji było ich 37, ale że minęło 10 lat więc należy podejrzewać, że więcej tych domów będzie. Właściciele muszą mieć akty własności, bo w przypadku braku takich dokumentów pieniądze idą do depozytu sądowego do czasu uzyskania aktów własności – tłumaczy wójt Jerzy Murzyn.

Małgorzata Pawelec-Buras, rzecznik kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad mówi, że wariant przebiegu drogi został określony w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach wydanej przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w 2014 roku.

- W ramach tego etapu prac projektowych wystudiowane zostały dwa warianty przebiegu obwodnicy. Rozwiązania prezentowane były na spotkaniach informacyjnych z mieszkańcami i przedstawicielami gmin Kunów, Bodzechów i Sadowie w 2010 i 2011 roku – informuje rzeczniczka, która dodaje, że informacje o wnoszeniu uwag były wywieszone w urzędach gmin. - Na tym etapie wpłynęła uwaga z miejscowości Szewna. Nie wpłynęły natomiast odwołania od samej decyzji środowiskowej wskazującej wariant przebiegi obwodnicy – dodaje.

Podczas spotkania omówiono wstępny przebieg prac projektowych.
- Poinformowaliśmy o możliwościach zapoznawania zainteresowanych inwestycją z rozwiązaniami technicznymi w miarę postępu prac nad dokumentacją. Po zapoznaniu się z uwagami i oczekiwaniami mieszkańców ustaliliśmy sposób wymiany informacji w trakcie prac projektowych – dodaje Małgorzata Pawelec - Buras.

Pan Mariusz z Chmielowa mówi, że o pomoc w tej sprawię poprosili senatora.