Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez pandemię koronawirusa branża drobiarstwa znalazła się w potężnym kryzysie. Interwencja świętokrzyskiego europosła Adama Jarubasa

Paweł Więcek
Paweł Więcek
pixabay
Przez pandemię koronawirusa branża drobiarstwa znalazła się w potężnym kryzysie. - Nie ma zbytu, wszystko jest w chłodniach, a cena poniżej kosztów produkcji. Jeśli tak dalej pójdzie, dużo ferm padnie – mówią hodowcy. Proszą o natychmiastową pomoc finansową. W tej sprawie interweniował świętokrzyski europoseł Adam Jarubas.

Pod koniec kwietnia tego roku Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza wystosowała pismo do świętokrzyskiego europosła Polskiego Stronnictwa Ludowego Adama Jarubasa dotyczące dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazł się sektor drobiarski w związku z pandemią Covid-19. Jak wskazano w korespondencji, Polska od lat jest największym producentem drobiu w Unii Europejskiej, a połowa krajowej produkcji trafia na wspólnotowy rynek.

Organizacja poinformowała, iż po zamknięciu w całej Unii sektora HORECA producenci odnotowują obniżenie eksportu o 80 procent, co spowodowało załamanie się branży drobiarskiej w Polsce. W kryzysie znalazły się wszystkie podmioty skomplikowanego łańcucha produkcji, czyli hodowcy oraz rzeźnie. Gwałtownie spadły ceny żywca.

„Rzeźnie, mimo całkowicie zapełnionych już chłodni i mroźni, cały czas starają się wywiązywać z umów z hodowcami. W przypadku hodowców nie związanych umowami cena kilograma żywca drobiowego spadła trzy, a nawet czterokrotnie. Hodowcy cały czas starają się utrzymywać nioski reprodukcyjne, jednak jaja wylęgowe i wylężone już pisklęta są utylizowane, zamiast być źródłem pełnowartościowego mięsa” - napisano.

Na to nakłada się jeszcze – jak określa to organizacja - nierówna konkurencja ze strony znacznie tańszego drobiu produkowanego i wysyłanego na rynek UE z takich państw, jak Brazylia czy Tajlandia.

Informacje o złej kondycji sektora potwierdza jeden ze świętokrzyskich hodowców. - Nie ma zbytu, przez zamknięcie granic siadł eksport, wszystko lezy w chłodniach, a cena jest poniżej kosztów produkcji. Cena paszy poszła do góry, koszty do góry, ale cena żywca i tuszki w dół. Jednej fermy nie zasiedliliśmy, bo koszty są większe niż zysk. W tym momencie dokładamy do biznesu – mówi.
- Chcielibyśmy, by ktoś się tym zainteresował, bo cały czas obiecuje się nam pomoc, ale pomocy nie ma. Jeśli cena nie pójdzie do góry, to dużo ferm padnie. Nie każdy ma możliwość kredytować się – podkreśla nasz rozmówca.

Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza sformułowała dwa postulaty dotyczące mechanizmu wsparcia na poziomie Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej. Po pierwsze - uruchomienie dopłat do prywatnego przechowywania mięsa drobiowego. Dwa – ograniczenie importu drobiu do Unii z krajów trzecich.

„Celem proponowanych interwencji jest przede wszystkim niedopuszczenie do utylizacji milionów zdrowych i zdatnych do uboju ptaków, a także niedopuszczenie do bankructw i tragedii tysięcy mniejszych i większych producentów drobiu oraz firm z działów obsługujących sektor (pasze, dodatki, ściółka, sprzęt, opieka lekarsko-weterynaryjna, transport, obsługa ferm)” - zaznaczono.
Europoseł Adam Jarubas podjął natychmiastową interwencję. Wspólnie z deputowanymi PSL wystosował pismo do Janusza Wojciechowskiego, unijnego komisarza do spraw rolnictwa i rozwoju wsi. W dokumencie poproszono o uruchomienie wsparcia w formule przedstawionej przez Krajowę Radę Drobiarstwa – Izbę Gospodarczą.

- Jeśli chodzi o dopłaty do prywatnego przechowywania, podobne rozwiązania Komisja Europejska zaproponowała już dla innych produktów, na przykład mleka, serów, mięsa wołowego czy wieprzowego. Zaznaczyliśmy, że liczymy na wprowadzenie dodatkowej pomocy dla sektora drobiarskiego, który w Polsce stoi dziś przed widmem bankructwa – mówi Adam Jarubas.

Komisarz Janusz Wojciechowski do tych postulatów odniósł się negatywnie. Jak napisał, wprowadzenie ograniczeń w handlu żywnością „prawdopodobnie odbiłyby się na unijnym eksporcie, ponieważ partnerzy handlowi bez wątpienia wprowadziliby działania odwetowe”. Natomiast „charakterystyka sektora mięsa drobiowego, w szczególności krótki cykl produkcyjny i znacznie niższe ceny mrożonych produktów drobiowych, są również czynnikami, które nie sprzyjają prywatnemu przechowywaniu”. Janusz Wojciechowski zapewnił, iż Komisja Europejska „nadal uważnie monitoruje rozwój sytuacji na rynku”.

- Nasza branża nie została uznana za priorytet i wszyscy na tym cierpią – komentuje lekarz weterynarii Aleksandra Porada, ekspert do spraw bezpieczeństwa żywności i weterynarii Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej. Jak dodaje, hodowcy wciąż mają nadzieję na pomoc ze strony państwa polskiego, choć dotychczas prowadzone rozmowy z rządem na temat nie przynoszą rezultatu.

- Paradoksalnie naszą słabością jest nasza siła. Rządzący tak długo zwlekają z mechanizmami pomocy dla branży, że po całkowitym otwarciu HORECA ceny się odbiją, a wtedy dostaniemy informację „o co wam chodzi?”. Jak wszystko zacznie wracać na normalne tory, dopłata do prywatnego przechowywania nie będzie miała znaczenia. Dlatego postulujemy uruchomienie bezpośredniej pomocy finansowej dla hodowców którzy, w okresie Covid-19 nie mogli zdać ptaków do rzeźni i ponieśli straty lub sprzedali ptaki o połowę taniej. Hodowcy są w stanie w banalny sposób udowodnić tę stratę – mówi Aleksandra Porada.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie