- Dziś przysięgę składało 105 żołnierzy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej szkolenia podstawowego - mówił podpułkownik Krzysztof Orzech, zastępca szefa Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych w Kielcach. Są bardzo zdecydowani, by służyć w Wojsku Polskim. Chcą osiągać cele w ramach naszej armii. Jestem zbudowany ich postawą, ich patriotyzmem, poświęceniem. Oddają swój wolny czas dla służby i poznają tajemnice żołnierskiego rzemiosła. Jestem przekonany, że wielu z nich zostanie żołnierzami zawodowymi - powiedział.
Pozytywny stosunek do służby jest, jego zdaniem, kluczowy dla jakości polskich sił zbrojnych.
- Potrzebujemy żołnierzy ambitnych, zdeterminowanych i którzy chcą osiągnąć dużo w swoim życiu. Nasi żołnierze świadczą o całym społeczeństwie. Patriotyzm jest u nas głęboko zakorzeniony. Oni będą mogli służyć na nowoczesnym sprzęcie, czołgach M1 Abrams, artylerii i innych jednostkach. Da im to możliwość rozwijania wiedzy i kompetencji wojskowych - mówił podpułkownik Krzysztof Orzech.
W podobnym tonie wypowiadał się senator Jarosław Rusiecki, przewodniczący senackiej Komisji Obrony Narodowej.
- Bardzo lubię przysięgi wojskowe. To taka chwila, kiedy chce się być razem, wtedy, gdy żołnierz bierze zaślubiny z narodem i krajem, oddaje swoje życie i zdrowie w służbie Ojczyzny. Część z tych żołnierzy, którzy dziś przysięgali, wkrótce rozpoczną szkolenie specjalistyczne, pozostali rozpoczną je w przyszłości. Myślę, że to dla nich szansa na realizację marzeń, pasji oraz zdobywania kompetencji. To także dobry zawód, dający szansę na utrzymanie rodziny - zarobki zaczynają się od pięciu tysięcy złotych. Dziękuję komendantowi centrum oraz tym wszystkim, którzy kierowali szkoleniem tych młodych ludzi - powiedział Jarosław Rusiecki.
Na placu Centrum Przygotowań do Misji Zagranicznych przysięgała Martyna Mroczek. Ceremonię oglądali jej mama Dorota i tata Józef.
- To jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. Przed chwilą ślubowałam mojej Ojczyźnie, że będę nieść pomoc w wypadku wojny czy klęsk żywiołowych. Jeśli chodzi o służbę wojskową, to było dużo zajęć sprawnościowych. Dla mnie najtrudniejsze było strzelanie. Pierwszy raz miałam broń w ręku - opowiadała.
- Jesteśmy zadowoleni i dumni, że córka poszła w tym kierunku. Niech się rozwija dalej - mówili jej rodzice.
Wśród przysięgających żołnierzy była także Aleksandra Miszczak.
- Cieszę się, że wszystko się udało. Było mnóstwo przygotowań. Służba wojskowa kobiet? Dla mnie to żaden problem. Ja byłam wychowywana w męskim gronie, nazywano mnie chłopczycą. Czołganie, broń, to wszystko mi się bardzo podobało. Podeszłam do tego trochę jak do wycieczki - żartowała.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?