Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog społeczny: Policja została wplątana w spór ideologiczny. Trudno będzie odzyskać zaufanie społeczne. Zaufanie buduje się latami

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
Psycholog społeczny: Policja została wplątana w spór ideologiczny. Trudno będzie odzyskać zaufanie społeczne. Zaufanie buduje się latami
Psycholog społeczny: Policja została wplątana w spór ideologiczny. Trudno będzie odzyskać zaufanie społeczne. Zaufanie buduje się latami adam jankowski / polska press
Nasza policja ma ostatnio złą prasę. Wikła się w spór polityczny, angażuje po stronie rządzących, nierówno traktuje obywateli. Jak to wygląda oczami psychologa społecznego?

Nasza policja ma ostatnio złą prasę. Wikła się w spór polityczny, angażuje po stronie rządzących, nierówno traktuje obywateli. Jak jest odbierana przez obywateli? Jak się to postrzeganie zmienia? Od czego to postrzeganie zależy? Czy za poprzedniej władzy było inaczej - rozmawiamy z psychologiem społecznym dr. Wiesławem Baryłą, nauczycielem akademickim z Uniwersytetu SWPS w Sopocie.

Panie doktorze. Ostatnio policja zaczęła się “dziwnie zachowywać”. Zaufanie społeczne do policji spadło. Czy można to już jakoś podsumować?

Z podsumowaniem pracy policji bym się nie spieszył. To nie jest jeszcze ten moment, w którym należałoby oceniać to, co policja ze sobą zrobiła. Traktowałbym to raczej jako snapshot – migawkę na koniec maja 2020.

No to zatem zróbmy ten snapshot.

Policja długo pracowała na poprawę swojego wizerunku społecznego, szacunku jakim obywatele darzą funkcjonariuszy tej służby. I do niedawna całkiem nieźle jej to wychodziło. Na pewno jeszcze w 2016 roku prestiż zawodu policjanta był całkiem przyzwoity. Po latach dużych wakatów w końcu nie było wtedy większych problemów ze znalezieniem chętnych do pracy w policji. Oczywiście policji daleko było do prestiżu strażaków, ale policjanci w dużej mierze skutecznie odcięli się od balastu milicji obywatelskiej (formacja działała w latach 1944-1990), od porażek i afer początku III RP i stawała się profesjonalną służbą, którą obywatele widzieli jako organ stojący po ich stronie. Taki nieopresyjny w stosunku do zwykłego obywatela, niosący temu zwykłemu obywatelowi pomoc. Po roku 2017 coś się w policji zaczęło dziać niedobrego, a teraz mamy już bardzo poważny kryzys kadrowy i wizerunkowy.

Na co zatem zwracają uwagę obywatele oceniając policję?

Źródła postaw społecznych do instytucji państwa są bardzo liczne a ich znaczenie różne dla różnych instytucji. Dla tych, z którymi ludzie się na co dzień spotykają liczą się ich własne doświadczenia z tych relacji. Dla tych, z którymi mamy rzadki osobisty kontakt znaczenie mają informacje i opinie bliskich i znajomych zorientowanych w temacie a także informacje z mediów. Dla wszystkich liczy się to z czym lub z kim dana instytucja się im kojarzy. Trudno zatem stwierdzić, czym przeciętny Kowalski kieruje się odpowiadając na pytanie ankietera o “prestiż zawodu policjanta”. Można jednak założyć, że oddolne doświadczenia pojedynczych osób są jakie są, dla jednych pozytywne dla innych przykre. Dlatego na ogólniejszy społeczny wizerunek policji silnie wpływa przekaz medialny oraz odgórne przenoszenie postaw do rządzących na tę służbę. I pewnie nie ma nawet sensu mówić o społecznym wizerunku policji, bo tak naprawdę mamy dwa wizerunki, pozytywny widziany z perspektywy zwolenników aktualnej władzy i negatywny z perspektywy jej przeciwników. Zatem pytanie, jak Polacy widzą policję wymaga uszczegółowienia i zapytania: którzy? A to niedobra wiadomość dla policji.

Korelacja postrzegania polityki z postrzeganiem służby mundurowej jest zatem czytelna…

Tak. Odgórny proces przenoszenia ocen z władzy centralnej na wszystkie służby, które się z nią kojarzą, jest głównym źródłem nastawień społecznych do tych służb. W schemacie narracyjnym, którego używamy do rozumienia życia społecznego organy państwa lub służby zawsze będą ujmowane jako instrumenty w rękach ministrów i komendantów. Trzeba długich lat pracy i rzeczywistej niezależności działania, aby służba nie była tak kojarzona, przykładem jest państwowa straż pożarna, która od lat cieszy się najwyższym zaufaniem społecznym.

Co wpływa na obraz policji w społeczeństwie, abstrahując od tego, co ona robi, jak funkcjonuje, w jakiej sytuacji pojawia się obywatelom?

Policja nie działa tak samo pod każdą władzą. To nie ulega wątpliwości, że instrumentalizacja polityczna służb zawsze jest wielką pokusą, ale nie wszystkie rządy tej pokusie ulegały w jednakowym stopniu. Jednak, gdy już władza pozwoli sobie na polityczne wykorzystanie służb, to ich degradacja i demoralizacja następuje katastrofalnie szybko, co jest konsekwencją ich hierarchicznej struktury i zasady działania na rozkaz. Złe przywództwo w instytucjach hierarchicznych przenosi się w dół hierarchii niczym epidemia, ale z drugiej strony dobre przywództwo bardzo łatwo i szybko pozwala podnieść w nich morale.

Jak to działa? Jaki to jest mechanizm?

Policjanci umiejscowieni niżej w hierarchii podporządkowują się przełożonym, bo nie mają wyjścia. Ci na dole podporządkowują się tym u góry, albo wypadają ze służby. Ewentualnie mogą, stosować jakieś formy biernego oporu polegającego, np. na braniu zwolnień na czas kiedy musieliby robić coś, z czym się nie godzą. Jednak bierny opór nie zmienia i nie może zmienić ani tego co policja w rzeczywistości robi, ani tego jak jest widziana przez Polaków. Większość policjantów się podporządkuje rozkazom. Tu nawet nie chodzi o kary dyscyplinarne, o regulaminy służby, chodzi o to jak ludzie funkcjonują w relacjach hierarchicznych. W takich relacjach ten, który jest u góry, ma prawo wymyślać plan działania i kazać wdrażać to tym, którzy są im podporządkowani. Podwładni są zobligowani, by ten plan realizować. To uniwersalny mechanizm działania przedstawicieli naszego gatunku w grupach, w których oddolnie, spontanicznie lub - rzadziej - poprzez odgórne narzucenie pojawia się zróżnicowanie statusu społecznego i władzy.

Specyfika relacji jest tu oczywista.

Szeregowi policjanci niewiele mogą, tak to wygląda. Jeśli się nie zbuntują, muszą się podporządkowywać. Co oznacza, że będący na górze w drabince władzy mają ogromny wpływ na to, jak funkcjonuje cała służba.

Ryba psuje się od głowy. Tak się mówi...

Dobre przywództwo jest w stanie w niezwykle krótkim czasie poprawić morale i nastawienie szeregowych funkcjonariuszy do świata, służby, do obywateli. Budowanie pozytywnego wizerunku policjanta trwało latami, ale obecnie kompromitacja służby postępuje w zawrotnym tempie. Z psychologicznego punktu widzenia odpowiedź na pytanie “co mogą zrobić zwykli policjanci” jest prosta - nic nie mogą zrobić. Co najwyżej odejść ze służby.

Budowanie na przestrzeni ostatnich lat wizerunku policji różnie wyglądało. Ostatnio policja biorąca udział w wątpliwych akcjach przeciwko obywatelom źle się kojarzy. Kto jest bardziej winny degradacji wizerunku tej służby? Politycy, społeczeństwo czy jednostki?

Rozmawiamy w konkretnym czasie o konkretnych sytuacjach, o interwencjach policji w czasie pandemii, ale mamy też w pamięci głośne sprawy śmierci na komisariatach w kilku miejscach w Polsce, głośne sprawy korupcji czy wycieku z policji danych z przeszłości. Źli policjanci znajdą się zawsze, ważne aby stanowili bardzo nieliczną mniejszość. Wpływ na to ma przede wszystkim jakość osób chętnych do pracy w policji. To, ile osób jest chętnych do służby, na ogół jest związana z prestiżem zawodu i wynagrodzeniem. Chociaż akurat te dwie sprawy idą u nas w Polsce trochę inaczej, niż powinny. W spadku po PRL-u została nam reguła społeczna, że im wyższy prestiż i uznanie społeczne dla zawodu, tym mniej można pracownikom płacić, przykładem są pielęgniarki, lekarze i nauczyciele.

Co psuje ten prestiż?

Zdecydowanie przywództwo. W przypadku instytucji zhierarchizowanych to psucie odbywa się bardzo szybko. Budowanie dobrych praktyk trwa latami. Psucie idzie znacznie szybciej. Nawet w kilka dni. To jest niewyobrażalna dysproporcja procesu w skali czasu. W porównaniu do niemal geologicznej perspektywy czasowej budowania wizerunku jego psucie jest natychmiastową katastrofą. Wiele na to wskazuje, że jesteśmy świadkami znacznego spadku prestiżu policji. Za spadek ten odpowiadają politycy rządzącej prawicy, którzy wplątali policję w walkę polityczną. Teraz mundur policjanta kojarzy się z władzą w Warszawie nie tylko poprzez wspominany już przeze mnie schemat narracyjny spostrzegania społecznego, ale przede wszystkim poprzez to, że policja naprawdę walczy z przeciwnikami politycznymi PiS-u i opieszale egzekwuje odpowiedzialność za przekroczenie przepisów prawa przez polityków PiS-u lub ich zwolenników.

Policja nie wygląda na bezstronną?

Trudno nie dostrzec, że policja nie jest bezstronna w interpretowaniu przepisów epidemicznych. A to jest absolutna klęska, przepis na porażkę. Wszystkim nam zależy na budowaniu zaufania do służby, ale warunkiem niezbędnym do tego jest to, aby służby były bezstronne. Policja musi być bezstronna, w tym sensie, że w swoich działaniach nie powinna brać pod uwagę, kto jakie ma poglądy lub przynależność polityczną, jaką ma płeć, jakie pochodzenie etniczne itp. Mogę się mylić, to tylko moja opinia, ale aktualnie policja nie działa bezstronnie, nie służy obywatelom w takim stopniu w jakim tego od niej wymagamy.

Żeby nie było tak jednostronne. Pamiętamy, że za czasów poprzedniej władzy czyli koalicji PO-PSL, także dochodziło do „niewłaściwych” zachowań.

Tak. Pamiętamy jak pod koniec rządów PO-PSL w lutym 2015 roku policjanci strzelali gumowymi kulami do górników w trakcie strajku w JWS. Tego, co powiedziałem, nie należy traktować jako atak czy przypisywanie winy PiS-owi, to jest przypisywanie winy każdej władzy, która próbuje instrumentalizować policję, wplątuje ją w rozwiązywanie bieżących konfliktów społecznych lub politycznych. Oczywiście czasami inaczej się nie da, bo trzeba postawić szpaler rozdzielający wrogie sobie demonstracje. To robią wszystkie rządy. Kwestią jest skala tego jak bardzo, zamiast stosować inne metody zarządzania konfliktem, używa się prymitywnej siły.

Czy nie jest tak, że postrzegamy policję według swoich kryteriów?

Psychologia pokazuje, że wszelkie postrzeganie jest motywowane. Ludzie nie są w stanie widzieć świata takim jakim on jest, widzą tak, jak im pasuje, z różnych powodów zresztą. Motywy i powody subiektywności spostrzegania są różnego pochodzenia. Czasami są one zakotwiczone w pojedynczej osobie, a czasami są obecne w prawie wszystkich ludziach. Takim motywem wspólnym dużym grupom osób są motywy ideologiczne. Aktualnie policja została wplątana w spór ideologiczny. Popierający władzę postrzegają policję jako tą, która broni porządku i spokoju społecznego, natomiast niepopierający rządu, niezależnie od tego, co policja robi na ulicach albo nawet gdy jest tylko obecna na ulicach, jest postrzegana jako opresyjna. To jest odgórne działanie ideologii na widzenie policji, na który bardzo niewielki korygujący wpływ mają indywidualne doświadczenia obywateli.

Czyli jak widzi to zwykły Kowalski?

Ludzie postrzegają świat i wydarzenia w sposób prosty. Patrzą, kto jest ze mną, a kto jest przeciwko mnie. W zasadzie w każdej sytuacji upatrują swoich sojuszników i przeciwników. To, kogo obsadzą w roli koalicjanta lub wroga, w dużej mierze zależy właśnie od takich dość oderwanych od bieżących doświadczeń, przekonań ideologicznych. Bardzo wiele osób, z którymi rozmawiałem, niezależnie od całkiem dobrych indywidualnych doświadczeń z pojedynczymi policjantami, uważa obecnie policję za służbę, która co najmniej utraciła ich zaufanie, żeby nie powiedzieć mniej dyplomatycznie, bo oni używają ostrzejszego języka. Ja sobie zdaję sprawę, że krąg moich rozmówców, z którymi omawiam bieżące wydarzenia w Polsce, ma poglądy podobne do moich. Zdaję sobie też sprawę, że gdybym rozmawiał z kimś z drugiego obozu, to mówiłby coś zupełnie odwrotnego. Dla mnie jako psychologa społecznego ważne jest jednak nie to co ludzie mówią, tylko dlaczego tak mówią.

Ideologia to samo zło?

Policja została wplątana w spór ideologiczny. Ten spór, jako taki, jest nieunikniony. Nie jest tak, że jakikolwiek psycholog społeczny uważa, że może istnieć świat bez sporu i możliwe jest jak śpiewał John Lennon, że: “wszyscy ludzie będą żyć w pokoju”. Taki świat nie jest możliwy. Spór pomiędzy grupami osób, dobieranie się w koalicje kto ze mną a kto przeciwko mnie, jest solą życia społecznego. Nasz kłopot, jak tutaj o tym rozmawiamy, polega na tym, że są takie instytucje społeczne, które powinny być jak najdalej od sporu, bo zaplątane w spór drastycznie obniżają skuteczność swojego działania.

Policjant jako rozjemca? Pojawia się i to wystarczy?

Policjant samą swoją obecnością powinien być gwarantem spokoju. Tak się nie dzieje, bo wplątanie mundurowych w doraźny spór polityczny zazwyczaj źle się kończy.

Jest beznadziejnie czy jakieś światełko w tunelu widać?

Na szczęście instytucje hierarchiczne, tak jak policja, są w stanie wrócić na właściwe tory. Jestem wielkim optymistą, bo naprawdę niewiele trzeba, by tak się stało. Natomiast trudniej jest wrócić na właściwe tory z zaufaniem obywateli do policji. Tego nie da się dokonać dobrymi posunięciami kadrowymi. Zakładając, że policja wyplącze się z polityki, nie spowoduje to, że obywatele natychmiast zmienią jej postrzeganie. Znów trzeba będzie latami pracować na opinię apolitycznej służby służącej obywatelom. Optymistyczne jest, że to się da zrobić, że nie jest to strata bezpowrotna.

Czyli wracamy do stwierdzenia, że służba powinna być apolityczna...

Policja musi być służbą apolityczną. Tylko wtedy jej obecność na ulicach będzie dla ludzi dobrą informacją. Takim barometrem, jak ludzie odbierają policję, jest reakcja na samą jej obecność. Jak reagują obywatele widząc chociażby przejeżdżający radiowóz. Czy będzie reakcja “uff, jest policjant, chcę ich więcej” czy widząc policjantów pomstujemy na ich widok. Pozytywna reakcja emocjonalna czy negatywna pod hasłem “czego oni tutaj szukają, niech sobie pójdą, nie chcę ich, oni nie są po mojej stronie”. Obywatel, poza tym dopuszczającym się przestępstwa czy wykroczenia, powinien myśleć, że policja jest po jego stronie. Każdy, kto próbował kształtować kulturę tej służby to potwierdzi, ale łatwo powiedzieć, że tak powinno być, ale też łatwo zepsuć, by tak nie było.

* dr Wiesław Baryła, psycholog społeczny, prodziekan ds. dydaktycznych i studenckich Wydział Psychologii w Sopocie, adiunkt w Zakładzie Psychologii Społecznej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Psycholog społeczny: Policja została wplątana w spór ideologiczny. Trudno będzie odzyskać zaufanie społeczne. Zaufanie buduje się latami - Portal i.pl

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie