Radni zgodzili się na wcześniejszą likwidację Izby Wytrzeźwień

Głosowanie niespodziewanie poprzedziła dyskusja wywołana przez radnego Jana Gieradę o celowości jej zamknięcia, choć ta sprawa została omówiona i przedstawiona na wcześniejszej sesji.

- Likwidacja Izby odbije się na służbie zdrowia a ci chorzy ludzie, bo tak trzeba nazwać pijących będą umierali na ulicy. Jeśli trafią do szpitala, to będą mieli szczęście. Normalni ludzie będą czekali w kolejce na zatłoczonym oddziale ratunkowym a my będziemy musieli przyjmować w pierwszej kolejności połamanych alkoholików. A może siostry zakonne przejmą Izbę Wytrzeźwień ? Wzięły wyremontowane i wyposażone przedszkole, to czemu nie Izbę - zaproponował radny Jan Gierada. - Niesie pomocy i miłosierdzie jest zgodne z zasadami kościoła.

Wątpliwości radnego rozwiał Marek Scelina, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - Prace nad programem, który zapewni opiekę i pomoc osobom trafiającym teraz do Izby trwają od kilku miesięcy i radny Gierada uczestniczył w nich. Dziwne, że teraz wyraża wątpliwości. W budynku Izby powstanie ośrodek terapeutyczny dla bezdomnych nadużywających alkoholu, ale pozostaną miejsca interwencyjne. Będzie ich 14, ale w Izbie liczba łóżek także została ograniczona do 15 już kilka miesięcy temu. I nic złego się nie dzieje. Panie radny, ile nietrzeźwych osób umarło na ulicy w tym czasie ?

Dodał, że w budynku Izby po jej zamknięciu, czyli od 1 listopada opiekę znajdzie 30 bezdomnych. Otrzymają właściwą pomoc w walce z nałogiem. - A co im oferuje Izba ? Możliwość wytrzeźwienia i rano kawę. W cywilizowanych krajach pomoc wygląda inaczej. Policja już przyzwyczaja się do nowego systemu i zmienia podejście do osób nietrzeźwych. Wszystko jest na dobrej drodze, aby nowy system funkcjonał lepiej niż Izba - wyjaśnił dyrektor.