Przypomnijmy. Pod koniec stycznia, sześcioro radnych zażądało odwołania starosty oraz całego pięcioosobowego zarządu powiatu (tworzonego przez PSL, PiS i SLD). Pod wnioskiem podpisali się: Helena Obara (radna niezależna), troje przedstawicieli Platformy Obywatelskiej: Magdalena Prasał, Jan Prasał i Krzysztof Wojcierowski oraz przedstawiciele ówczesnych koalicjantów: Michał Pękala z Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Marian Gąszcz z Prawa i Sprawiedliwości.
Wniosek upadł, a Prawo i Sprawiedliwość postanowiło wyciągnąć konsekwencje wobec Gąszcza, który do końca, mimo namów, nie wycofał się z zamiaru odwołania starosty Bogdana Sobonia. Najpierw wyrzucił go pełnomocnik PiS w powiecie koneckim, wicestarosta Andrzej Lenart. Decyzję tę podtrzymał pełnomocnik PiS w regionie, poseł Krzysztof Lipiec. Pismo o wykluczeniu Gąszcz otrzymał w poniedziałek.
- Liczyłem się z takimi konsekwencjami. Pan poseł Lipiec nic specjalnego nie wniósł do sprawy - mówi Marian Gąszcz.
Jego zdaniem poseł Lipiec pod płaszczykiem troski o partyjne interesy (PiS wciąż tworzy koalicję w powiecie z PSL oraz Samorządnymi Ziemi Koneckiej) wycina niewygodnych działaczy przed sobotnim zjazdem wojewódzkim, na którym dojdzie do wyboru nowych władz ugrupowania w regionie. Gąszcz od dawna oficjalnie popiera konkurentkę Lipca - senator Beatę Gosiewską. - To jest typowa zagrywka. Poseł Lipiec odwołał mnie w ostatniej chwili, by zablokować drogę odwoławczą - twierdzi Gąszcz.
I dodaje: - Już wcześniej podjąłem decyzję, że jeśli by poseł Lipiec został szefem struktur okręgowych, to złożę rezygnację. Nie widzę możliwości współpracy miedzy panem Lipcem i panem Lenartem a mną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?