Reforma oświaty w Ostrowcu. Zdecydują co zrobić ze szkołami

„Podstawówki” bez zmian

W czwartek, podczas sesji Rady Miasta Ostrowca, radni dyskutować będą nad przyjęciem uchwały w sprawie dostosowania sieci szkół podstawowych i gimnazjalnych do założeń nowej reformy oświaty. ucieczki od tych decyzji nie ma, a wiadomo, że nie będą one łatwe. W ciągu kilku następnych lat liczba etatów dla ostrowieckich nauczycieli zmniejszy się nawet o kilkadziesiąt.
- Długo zastanawialiśmy się, jak dostosować się do zmienionego prawa. Rozważaliśmy różne koncepcje, łącznie z utworzeniem w miejsce zamykanych gimnazjów jednej czy dwóch szkół podstawowych - mówi wiceprezydent Ostrowca Marzena Dębniak. - Jednak dwa lata temu przeprowadziliśmy reorganizację naszych szkół, dostosowując ich liczbę do ilości. Tworzenie nowych placówek byłoby bezzasadne tym bardziej, że nie widzimy w Ostrowcu „efektu 500+” i jakiegoś skoku w ilości urodzeń dzieci. W tych szkołach, które istnieją jest wystarczająco dużo miejsca, aby zmieścić 7 i 8 klasy.

Zostaną puste budynki

Zmiana w systemie oświaty najmniej odbije się na Zespole Szkół Publicznych numer 2, w którym mieści się Publiczne Gimnazjum numer 4 i Publiczna Szkoła Podstawowa numer 14. Także gimnazjum numer 5 nie ma własnego budynku. Największy problem dotyczy gimnazjów numer 1 i 3, które mieszczą się w osobnych budynkach. Tam nauka będzie prowadzona aż do wygaśnięcia szkół gimnazjalnych. Co stanie się potem z budynkami, jeszcze nie wiadomo.
- Skutki reformy mają być jak najmniej dokuczliwe dla dzieci. Chcemy jak najwięcej nauczycieli z gimnazjów przenieść do podstawówek, by jak najmniej osób straciło pracę - mówi Marzena Dębniak. - Ilu nauczycieli straci pracę, będzie wiadomo w maju, kiedy zostaną zatwierdzone arkusze organizacyjne.

Przez najbliższe dwa lata, nauczyciele w gimnazjach jeszcze będą mieli zajęcie. Już teraz jednak wiele osób będzie musiało w większym niż dotąd stopniu łączyć godziny w różnych placówkach.

Ile to kosztuje?

Reforma oświaty w Ostrowcu, według szacunków będzie kosztowała około 700 tysięcy złotych.
Koszty wiązać się będą przede wszystkim z odprawami dla nauczyciel, którzy przejdą na świadczenia kompensacyjne, przystosowaniem szkół do większej liczby uczniów, a także wzrostem nakładów na kształcenie gimnazjalistów, związanym z utrzymaniem za dużych jak na ich ilość budynków gimnazjów.