Reklamy mogą tworzyć kompleksy a nawet prowadzić do anoreksji

Zajmowała się Pani tematem wpływu reklam na psychikę kobiet, organizowała też warsztaty, żeby nie sugerować się wyglądem pokazywanych pań, które najczęściej mają nienaganne wymiary i urodę?
Tak podjęłam ten temat, ponieważ wszyscy obserwujemy, że reklamy zwykle prezentują tzw. niedoścignione piękno. Kobiety reklamujące bieliznę, kosmetyki, kawę są młode, piękne, mają gęste, lśniące włosy, niejedna dziewczyna patrząc na ekran telewizora może nabawić się kompleksów. Czują się często grube, niskie, nieatrakcyjne. Mogą nawet wpaść w anoreksję po to, żeby osiągnąć podobny wygląd. Z takimi problemami spotykamy się w naszej poradni.

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że piękne dziewczyny pokazywane w telewizyjnych reklamach najczęściej wyglądają całkiem inaczej?
To co obserwujemy bierzemy za pewnik. A prawda jest taka, że wiele z tych kobiet wygląda na co dzień całkiem przeciętnie. Nie mają ani takich gęstych włosów, ani zielonych oczu. Wygląd końcowy jest efektem pracy wielu fachowców, a także komputera. Nie warto przejmować się tym, że odbiegamy od nich i wprowadzać się w kompleksy.

Obecnie wszędzie dominuje kult młodości, jak w takim świecie mają czuć się kobiety w starszym i średnim wieku? Wiele pań z powodu tak kreowanego świata odczuwa wielki dyskomfort. Czują się pomijane, niepotrzebne, są przekonywane, że wszystko co dobre jest już poza nimi, a tak nie powinno być. W krajach zachodnich czy Stanach Zjednoczonych coraz więcej modelek pokazywanych w prasie czy telewizji to kobiety w wieku dojrzałym.

Na prowadzonych warsztatach mówiła Pani też o tym, że w reklamach kobietę traktuje się przedmiotowo, ważniejsze są jej długie nogi, biust od tego jakim jest człowiekiem? Tak właśnie bywa. W życiu niezależnie od tego jak wyglądamy powinniśmy starać się wypracowywać własny styl, a nie sugerować się tym co widzimy na szklanym ekranie, czy szpaltach kolorowych czasopism. Uroda to pewien dar, ważniejsze jest to do czego sami dojdziemy, do czego dążymy, a nie to, że czerpiemy satysfakcję głównie z powodu swojego wyglądu.

Ale nastały takie czasy, że w cenie są kobiety przedsiębiorcze, przebojowe, piękne, modnie ubrane, dobrze zarabiające? Taki trend kreują obecnie reklamy. Kobieta musi mieć ponętną bieliznę, atrakcyjną biżuterię, dobry krem i pić najlepszą kawę. Wszystkie panie, które odbiegają od tego wizerunku czują się mniej wartościowe, zagubione.Naprawdę nie ma potrzeby, żeby dorównywać najpiękniejszym, trzeba być sobą i nie przejmować się za bardzo reklamami, bo mogą nas one wprowadzić w niepotrzebne kompleksy.

Za mało się mówi o tym, że reklamy mogą negatywnie oddziaływać na sposób myślenia? Powstał nawet film zatytułowany „Delikatnie nas zabijają”, w którym jest mowa o tym jak reklamy potrafią oddziaływać na naszą podświadomość i w sposób myślenia. Kobieta zamiast zająć się rozwojem zawodowym czy duchowym zaczyna obsesyjnie skupiać się na swoim wyglądzie, walczyć z każdą zmarszczką czy fałdką na brzuchu. Gdy nie widzi pożądanego efektu wpada w depresję, wszelkie niepowodzenia tłumaczy sobie mało atrakcyjnym wyglądem.

Mało kto dostrzega, że w reklamach nie widać często twarzy kobiety. Co to oznacza? Właśnie to, że wygląd jest najważniejszy. Często , przy prezentacji bielizny eksponowane są pośladki czy biust, wnętrze kobiety nie ma żadnego znaczenia. Z reklam trzeba koniecznie wyeliminować seksizm. Kobiety pokazuje się zazwyczaj albo jako gospodynie domowe ze środkiem do mycia zlewu, czy okien, albo jako długonogie, anorektyczne modelki. Nie ma tam ludzkiej twarzy ani prawdziwych emocji.