To zasługa armii wolontariuszy, darczyńców, sympatyków i przyjaciół Wielkiej Orkiestry, którzy... zagrali pięknie, "na wysokie C". Ale to także wielki, osobisty sukces Grażyny Kopacz-Sowy, która wymyśliła i przez ćwierć wieku pielęgnuje w Busku "gorące granie w środku zimy".
- Już po raz 26. zbieramy na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Jest zimno, ale nam jest ciepło, bo grzeją nas serduszka... - mówiła pani Grażyna w mroźny, niedzielny poranek, rozpoczynając kwestę - jak co roku - przed kościołem parafialnym Niepokalanego Poczęcia Maryi Panny w centrum Buska.
Towarzyszyła jej córka Katarzyna. Dzisiaj ceniony lekarz, mieszkająca w Lublinie, która swoje granie z Orkiestrą rozpoczynała... jako dwulatka, u boku mamy. Byli także uczniowie Szkoły Podstawowej numer 1, w której uczy Grażyna Kopacz-Sowa (z silną grupą z klasy IV A - jest jej wychowawczynią), absolwenci "jedynki". I gość specjalny - najmłodsza wolontariuszka Justynka, która ma dopiero półtora roku, lecz z kwestarską puszką radzi sobie znakomicie.
Cały dzień w trasie - przed wieczorem wielkie liczenie orkiestrowej kasy w klubie Stradivarius, w podziemiach Buskiego Samorządowego Centrum Kultury. Zawartość każdej puszki była komisyjnie przeliczana. Bilon trafiał do "maszyny", użyczonej przez busku Bank Spółdzielczy, dzięki czemu przeliczanie pieniążków odbywało się w ekspresowym tempie.
Na koniec - bezpieczne koperty bankowe. W nich znalazł się cały dorobek buskiego 26. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Rekordowe - 112 tysięcy 300 złotych, w eskorcie konwoju, trafiło w poniedziałek po południu do banku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?