Jak informuje sędzia Marcin Chałoński, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach, do sądu wpłynęły w ostatnich tygodniach 24 protesty wyborcze. Były to wnioski o sprostowanie nieprawdziwych informacji, które pojawiły się w trakcie kampanii. - Specyfika trybu wyborczego polega na tym, że sędziowie mają 24 godziny na rozpoznanie wniosku od chwili jego wpłynięcia i wydanie orzeczenia. Sąd bada tylko informacje, które znajdują się w materiale wyborczym, a więc na ulotkach, plakatach oraz w wypowiedziach mających związek z kampanią - wyjaśnia Marcin Chałoński.
Na 24 protesty uwzględniono raptem siedem. - Sąd nakazał sprostowanie nieprawdziwych informacji w taki sposób, jak żądał tego wnioskodawca. Były więc przeprosiny na łamach lokalnych gazet, głównie "Echa Dnia", zniszczenie materiałów wyborczych, które zawierają nieprawdziwe informacje, a w dwóch przypadkach nakazano wpłacenie kwot pieniężnych na cel charytatywny - mówi sędzia Chałoński. 13 wniosków oddalono, cztery odrzucono z przyczyn formalnych.
- Sędziowie orzekający w sprawach cywilnych mówią, że liczba protestów wyborczych zwiększyła się w porównaniu z poprzednimi wyborami samorządowymi - informuje Marcin Chałoński. Dodaje, że rozpoznanie protestów jest dla sędziów uciążliwe, bo stanowi dodatkową pracę, która musi być szybko wykonana. - Sędziowie mają przecież swoje sprawy, a protesty wyborcze trzeba dokładać do wokand. To wyrywa z rytmu orzekania w "normalnych" sprawach - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?