Rekordowe zbiory nasion w Świętokrzyskiem, leśnicy uzupełniają zapasy (WIDEO, ZDJĘCIA)

O ile te pierwsze drzewa dość często (choć nie co roku) rodzą spore ilości żołędzi, to buk ostatnio owocował tak obficie 9 lat temu. Później zdarzały się mniej urodzajne lata, a ostatnie trzy były głuche (tak leśnicy określają brak owoców). Wiosną w szkółkach wysiano końcowe zapasy nasion tego gatunku, na szczęście będzie można je uzupełnić. Już teraz, na przełomie września i października, w wytypowanych buczynach ,tak zwanych gospodarczych i wyłączonych drzewostanach nasiennych) rozpocznie się zbiór owoców, tzw. orzeszków, nazywanych również bukwią.

- Bukiew zbiera się na rozłożone pod drzewami płachty – mówi Kosin.- Jest ciężka i sama, podobnie jak żołędzie, spada.

Na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu wytypowano blisko pół tysiąca hektarów drzewostanów nasiennych buka i ponad 300 hektarów pozostałych gatunków. - To powierzchnia równa tysiącu boisk stadionu gdzie gra Korony Kielce – porównuje Paweł Kosin by uzmysłowić jak duży to obszar. - Blisko 70 hektarów to drzewostany, które z uwagi na swoją szczególną jakość są przeznaczone głównie do zbioru nasion. Mamy też drzewa tzw. doborowe, których cech chcemy reprodukować, na naszym terenie jest ich 426, najwięcej, bo 170 modrzewi.

Plany są ambitne, leśnicy chcą w tym roku zebrać nawet 12 ton bukowych orzeszków. To pozwoli odnowić zapasy i przetrwać ewentualne chude lata cały czas wysiewając i wysadzając buki. Obecnie co dziesiąta sadzonka w szkółkach nadleśnictw radomskiej dyrekcji Lasów Państwowych to buk. Prawie jedna trzecia z nich hodowana jest w szkółce kontenerowej Nadleśnictwa Daleszyce.

- Nasiona przechowywane są również u nas, w specjalnej chłodni - dodaje leśnik.- Możemy tu zgromadzić nawet 10 ton bukwi i dwa razy tyle żołędzi. Orzeszki buka trzymane w temperaturze -10 stopni Celsjusza zachowują żywotność przez około 5 lat. Rocznie na terenie nadleśnictw Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu sadzonych jest ponad 2 mln młodych buków.

Nie wszystkie nasiona zbiera się tak łatwo jak żołędzie i bukiew. Po szyszki jodłowe czy modrzewiowe trzeba się wspinać nawet 30 metrów w górę. - To praca dla ludzi oswojonych z wysokościami, najczęściej z doświadczeniem alpinistycznym – wyjaśnia Paweł Kosin.- Szyszki trzeba zerwać do worków, bo inaczej rozpadają się a nasiona ulatują. Szyszki sosny można pozyskiwać zimą, zrywając je ze ściętych drzew. Zimą zbiera się także nasiona olszy czarnej, zbiera się je z powierzchni wody.

Te uzyskane teraz nasiona zostaną wysiane w sukowskiej szkółce i w postaci sadzonek trafią do lasów. - W najbliższym rejonie, na terenie nadleśnictw w Kielcach, Łagowie, Chmielniku, wysadzamy je tu, gdzie panują podobne warunki – mówi Paweł Kosin.