Remont Sandomierskiej w Kielcach. Kierowcy sami wyznaczyli objazd

Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w Kielcach:

- Zakaz wjazdu na drogę, która jest przedłużeniem Domaszowskiej, przez Domaszowice ustawiła gmina w porozumieniu z wykonawcą inwestycji na prośbę mieszkańców. Narzekali oni na duże natężenie ruchu samochodowego.

Na skrzyżowaniu Sandomierskiej z ulicą Wikaryjską kierowcy jadący w stronę Kielc skręcają w prawo, dojeżdżają do następnego skrzyżowania, gdzie skręcają w lewo i dojeżdżają do Kielc. Po drodze łamią przepisy, ponieważ lekceważą znak "zakaz ruchu".

OMIJAJĄ KORKI

- Jadąc ulicą Domaszowską, od Kielc w stronę Woli Kopcowej, na wysokości ulicy Morcinka gmina Masłów postawiła znak zakazu wjazdu. Na drodze technologicznej, wzdłuż budowanej trasy ekspresowej, również znajduje się zakaz wjazdu. Ulica Morcinka jest rozkopana i oznakowana jako ślepa. Mimo tych znaków, ludzie tędy jeżdżą chcąc ominąć korek na Sandomierskiej. A tymczasem ktoś wzywa policję, która wystawia mandaty. To jest złośliwe działanie. Tędy powinien być wyznaczony objazd na czas remontu Sandomierskiej - napisał do nas internauta. Dostaliśmy kilka maili i telefonów podobnej treści.

Kierowcy jadący tą trasą w stronę Kielc zauważyli wykluczające się oznakowanie. Na drodze przez Domaszowice (przedłużeniu ulicy Domaszowskiej) znajduje się tablica informującą o objeździe ulicy Sandomierskiej, a kilka metrów dalej, po drugiej stronie ulicy, stoi znak "zakaz wjazdu".

DROGA NIE NADAJE SIĘ DO JAZDY

Drogowcy tłumaczą, że nie mogą wyznaczyć formalnego objazdu Sandomierskiej ulicami Domaszowską czy Gustawa Morcinka i dalej przez Domaszowice. - Ulica Morcinka jest rozkopana, podobnie jak przedłużenie Domaszowskiej przez Domaszowice. Miejscami są wykopy i przewężenia asfaltu związane z budową trasy numer 74. Jest to plac budowy, przez który jeżdżą maszyny. Nie możemy wyznaczyć objazdu drogą nienadającą się do jazdy - informuje Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.
Rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, Małgorzata Pawelec przyznaje, że wprowadzenie objazdu tą trasą nie jest możliwie. - To jest plac budowy, gdzie na kierowców czyhają różne niebezpieczeństwa. Zakaz wjazdu na drogę, która jest przedłużeniem Domaszowskiej przez Domaszowice, ustawiła gmina w porozumieniu z wykonawcą inwestycji na prośbę mieszkańców. Narzekali oni na duże natężenie ruchu samochodowego. Negocjacje, aby zlikwidować ten znak, nie mają sensu, gdyż za kilka dni ta droga przestanie istnieć. W tym miejscu będzie kontynuowana budowa nowej trasy 74. Ruch samochodów będzie skierowany na drogą technologiczną, odchodzącą od skrzyżowania Domaszowskiej i Morcinka, którą kierowcy dojadą do drogi powiatowej i dalej do Sandomierskiej - tłumaczy rzecznik.

Dodaje, że wykonawca nowej trasy 74 został zobowiązany do uaktualnienia znaków drogowych w obrębie inwestycji. Informacja o objeździe ulicy Sandomierskiej umieszczona w Domaszowicach nie jest związana z remontem tej ulicy, ale z budową wiaduktu w trasie 74. Znak jest od dawna nieaktualny.

Jak się dowiedzieliśmy, to mieszkańcy poprosili policję o wyegzekwowanie znaku zakazu przy wjeździe do Domaszowic.