Reprezentacja piłkarzy ręcznych wróciła do Polski

Reprezentacja naszych szczypiornistów przyleciała na Okęcie we wtorek wczesnym popołudniem z Paryża. Sukcesów na mundialu nie odnieśliśmy, więc w terminalu nie było kibiców, pojawiło się tylko kilku dziennikarzy.

Puchar Prezydenta za zajęcie 17. miejsca w mistrzostwach dało biało-czerwonym poniedziałkowe zwycięstwo 24:22 nad Argentyną. - Puchar Prezydenta jest dla nas ważny. Graliśmy z Tunezją i Argentyną, które jeszcze nie tak dawno dobrze radziły sobie na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Jestem zadowolony, że choć z Argentyną nie zagraliśmy najlepszego meczu, to i tak się udało wygrać. W pierwszej połowie nie było źle, ale pierwsze osiemnaście minut drugiej połowy trzeba poprawić. Dziękuję chłopakom, że w końcówce nie odpuścili i wygrali 7:0. Jestem pewny, że takie zwycięstwa budują pozytywne myślenie i przyszłość tych chłopaków - mówił trener Talant Dujszebajew. - Musimy uczyć się od początku ABC piłki ręcznej, by nie gubić piłek i nie dawać rywalom powodów do kontrataków. Trzeba zwracać uwagę na to, co gramy w ataku - mówił selekcjoner. Kadrowicze kolejny raz spotkają się pod koniec kwietnia, w maju rozegrają z Białorusią mecze eliminacji mistrzostw Europy.

- W październiku, przed meczami z Serbią i Rumunią (oba mecze Polacy przegrali - przyp. PK), powiedziałem, że najważniejsze są eliminacje do mistrzostw Europy, a nie mistrzostwa świata we Francji. Budujemy zespół i zbieramy doświadczenie. Jesteśmy w bardzo ciężkiej sytuacji i mecz na Białorusi będzie dla nas meczem o życie - dodał trener naszej reprezentacji. Czterej zawodnicy Vive Tauronu Kielce, którzy grali we Francji - Piotr Chrapkowski, Paweł Paczkowski, Patryk Walczak i Mateusz Jachlewski, a także reprezentant Niemiec, Tobias Reichmann, wkrótce dołączą do swojej klubowej drużyny. Pierwszy mecz w tym roku mistrzowie Polski rozegrają 2 lutego w Piotrkowie Trybunalskim.