Restauracja Komoda Smaku w Kazimierzy spłonęła. Właściciel chce ją wyremontować jeszcze przed Wielkanocą [ZDJĘCIA, WIDEO]

Przyczyna pożaru było zwarcie instalacji elektryczne. Pierwszym urządzeniem, który stanął w płomieniach była lodówka. Nad restauracją znajdują się cztery mieszkania, ale nikt z lokatorów nie zauważył pożaru do którego doszło w nocy.

- Ja również jeszcze niedawno tam mieszkałem, ale miesiąc temu przeprowadziliśmy z rodziną do innego - mówi Damian Szczepański, właściciel kazimierskiej restauracji Komoda Smaku. - Nie wiem, co by dzisiaj z nami było, bo strażacy, którzy uczestniczyli w akcji gaśniczej powiedzieli mi, że w naszym byłym mieszkaniu stężenie tlenku węgla pięciokrotnie przekraczało dopuszczalne normy. Szczęście w nieszczęściu, że okna były pozamykanie. Gdy takie coś wydarzyło się na przykład latem, to dopływ powietrza spotęgowałby ogień i straty byłyby zapewne większe.

Po pożarze generalnego remontu wymagają restauracyjna kuchnia i zaplecze. - Może się go podjąć tylko wyspecjalizowana firma, a takich jest w Polsce zaledwie kilka - mówi Damian Szczepański. - Przywracaniem stanu używalności pomieszczeniom naszej restauracji zajmie się firma spod Włocławka. Trzeba przede wszystkim zlikwidować skażenie popożarowe.

Później konieczne będzie położenie nowych tynków, instalacji elektrycznej wymiana zniszczonych mebli i sprzętu niezbędnego do funkcjonowania Komody Smaku

Damian Szczepański, właściciel restauracji zaproponował nietypową formę zbiórki pieniędzy na remont lokalu. - Za sumę jaką wpłacisz dostaniesz bon równej wartości, który będziesz mógł wykorzystać w Komodzie Smaku, gdy wróci do „żywych”. Czyli po prostu kupujesz jedzenie, ale z wyprzedzeniem – napisał na portalu Pomagam.pl

„Restauracja to było moje odwieczne marzenie. Gotowanie to moja pasja. Stworzyłem Komodę Smaku z miłością. Jednej nocy wszystko, co stworzyłem zamieniło się w popiół, ściany pokryła sadza i 14 osób straciło pracę. Wiem, że są osoby, które zechcieliby wspomóc odbudowanie Komody Smaku. Ubezpieczenie pokryło zaledwie 10 procent strat. Człowiek uczy się na błędach. Lokal był ubezpieczony na wartość dużo niższą niż rzeczywiste straty, które poniósł w pożarze. Chcemy własnymi siłami odbudować restauracje, bo to nasz drugi dom. Zanim to jednak zrobimy miejsce po pożarowe musi zostać oczyszczone i odkażone przez specjalistyczną firmę. Koszt takiej usługi to aż 36 000 złotych. Do tego dochodzą inne ogromne sumy materiałów budowlanych i tak dalej.

Tak naprawdę każda złotówka będzie pomocą za którą się odwdzięczymy najlepiej jak potrafimy, ponieważ dzięki Tobie Komoda
Smaku zostanie odbudowana dużo szybciej. W imieniu swoim i ekipy dziękujemy” - napisał Damian Szczepański
Organizatorem zbiórki jest Fundacja Dajemy Wybór, która od dwóch lat pomaga osobom niepełnosprawnym lub w ciężkiej sytuacja życiowej, ale taka jej forma, to pomysł pana Damiana. - Chciałem po prostu osobom, które udzielą mi teraz wsparcia jakoś w przyszłości się odwdzięczyć - mówi właściciel kazimierskiej restauracji. - Bonem upoważniającym do skorzystania z oferty restauracji będzie potwierdzenie wpłaty na zbiórkę. Jeśli ktoś nie wykorzysta swojego bonu, zostanie on przekazany okolicznym fundacjom i ludziom potrzebującym. Będą to na przykład obiady dla dzieci z domów dziecka, wigilia, czy dzień dziecka zorganizowany dla najbardziej potrzebujących. Zbiórka odbywa się na portalu Pomagam.pl.

Komoda Smaku istnieje w Kazimierzy Wielkiej 5 lat. Jej właściciel ma jeszcze restaurację w Działoszycach w powiecie pińczowskim. - W Kazimierzy Wielkiej na stałe zatrudnionych było 8-9 osób a w weekendy 14. Wierzę, że wspólnym wysiłkiem uda się doprowadzić Komodę Smaku do stanu sprzed pożaru. Liczę, że pierwszych po zakończeniu remontu klientów uda się zaprosić do restauracji około świąt wielkanocnych.