- Zaczynamy mały remont. Na razie jest trochę bałagan, ale wkrótce metamorfozę przejdzie bar, wejście główne, wprowadzone zostaną drobne elementy, które odmienią klimat całej restauracji – informuje Tomasz Pawlusek, właściciel restauracji.
Jednak tym, co zrobi na pewno największą różnicę będzie menu. Wykwintne potrawy zachwycą najbardziej wybrednych. - Karta jest już przygotowana, tylko niestety nasz lockdown jest wciąż przedłużany. Nie wiemy ile to jeszcze potrwa. Niemniej, będzie między innymi żurek z małymi pyzami faszerowanymi jajami przepiórczymi czy mokra cielęcina z kremem z tuńczyka. Poziom wyższy niż był do tej pory – mówi Tomasz Pawlusek.
Co z nazwą? - Też się zmieni, ale na razie nie chcę zdradzać. To będzie mała niespodzianka – uśmiecha się właściciel.