Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rio 2016. Pływak Unii Wojciech Wojdak będzie miał drugą szansę na finał, tym razem na 1500 m

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Wojciech Wojdak będzie miał w Rio jeszcze jedną szansę na występ w finale. Tym razem na 1500 m stylem dowolnym.
Wojciech Wojdak będzie miał w Rio jeszcze jedną szansę na występ w finale. Tym razem na 1500 m stylem dowolnym. Fot. Przemysław Ptaszyński
Reprezentujący oświęcimską Unię Wojciech Wojdak, specjalista od długich dystansów stylu dowolnego, pierwszego startu olimpijskiego nie zaliczy do udanych. W wyścigu na 400 m zajął 23. miejsce, a uzyskany czas (3.48,87) był gorszy o 3,44 s od dającego miejsce w finale. Przed nim jeszcze jeszcze jedna szansa na finał. W piątek, 12 sierpnia, będzie walczył na 1500 m.

Wojdak na 400 m popłynął nieco szybciej niż podczas majowych mistrzostw Europy w Londynie, gdzie na tym dystansie także nie wszedł do finału, ale uzyskany wynik 3.49,05 był na poziomie kwalifikacji olimpijskiej. - Udział w igrzyskach Wojtek rozpoczął podobnie jak rywalizację w Londynie, czyli drzemią w nim jeszcze rezerwy – analizuje specjalnie dla nas prosto z Rio de Janeiro trener Przemysław Ptaszyński. - Liczę, że w kolejnym starcie, na najdłuższym kraulu, będzie nieco lepiej. Wprawdzie nasz reprezentant ma dopiero 20 lat, ale jeśli uzyska wynik poniżej swoich możliwości, wyzwala to w nim sportową złość.

Trener Ptaszyński podkreśla, że – myśląc o występie w finale – bo taki jest podstawowy cel dla zawodnika, musi ustanowić nowe życiówki. Szkoleniowiec jest daleki od stwierdzeń, że pływaka zjadła trema. Przecież seniorski debiut na arenie międzynarodowej Wojciech Wojdak zaliczył przed rokiem w mistrzostwach świata w Kazaniu, gdzie dwukrotnie popłynął w finale, właśnie na 400 m, a potem na 800 m stylem dowolnym. Na tym drugim dystansie w Rio nie popłynie, bo nie jest dystansem olimpijskim.

Jednak przed rokiem awans do finału zapewnił Wojdakowi czas 3.46,67, który był piątym w eliminacjach. W finale poszło mu nieco gorzej, bo był szósty (3.46,81). Jednak po tych czasach widać, że trener Ptaszyński wie, co mówi. Doskonałe czasy z Kazania w Rio nie zapewniały miejsca w finale.

- Pamiętajmy, że Wojtek miał mocno zakłócony okres przygotowawczy do Rio – wspomina Przemysław Ptaszyński. - Przebyte choroby odcisnęły piętno w jego organizmie. Druga sprawa, to stawka eliminacyjna Wojdaka była bardzo silna. On lubi urwać się konkurencji, żeby samodzielnie walczyć, a tym razem mu się to nie dało. Musiał gonić stawkę, więc stało się tak, jak się stało.

Trudno przewidzieć scenariusz rywalizacji na 1500 m. Przed rokiem w Kazaniu Wojdak zajął 17 lokatę (15.14,28), ale wtedy to był jego trzeci start w imprezie, więc z pewnością odczuwał jej trudy. Jednak już w ME w Londynie zajął szóste miejsce (14.59,66), zostając trzecim Polakiem w historii, łamiącym barierę 15 minut. Żeby myśleć o finale, z tego wyniku trzeba będzie pewnie także coś „urwać”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rio 2016. Pływak Unii Wojciech Wojdak będzie miał drugą szansę na finał, tym razem na 1500 m - Gazeta Krakowska

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie