Rio de Janeiro. Słynny stadion Maracana. Tam najlepsi piłkarze powalczą o tytuł mistrza świata

(fot. Marzena Kądziela)

Oglądając mecze brazylijskich Mistrzostw Świata wspominam swoją podróż do jednego z najpiękniejszych miast świata Rio de Janeiro. Jego piękno nie wynika jednak z dzieł architektonicznych lecz położenia. Bo która metropolia ma jednocześnie cudowne plaże, Górę Cukru czy Corcovado, na którym stoi ogromna figura Chrystusa? No i stadion, jeden z najsłynniejszych na świecie, na którym rozegrany będzie rozstrzygający mundial mecz. Być może na murawie pojawią się wtedy sami Canarinhos? Wszak reprezentacja Brazylii, która brała udział we wszystkich mundialach, już pięciokrotnie wywalczyła Puchar Świata: w 1958, 1962, 1970, 1994 i 2002 roku. Ośmiokrotnie wygrywała też Copa America.

(fot. Marzena Kądziela)

MARACANA TO MALEŃKA RZEKA

Estádio Maracană otwarto 16 czerwca 1950 roku. W latach 2000 - 2007 przeszedł gruntowny remont, kolejny tuż przed tegorocznymi Mistrzostwami Świata. Ta ostatnia przebudowa kosztowała 500 mln dolarów. Udało się jednak zachować eliptyczny kształt, charakterystyczną elewację i mające oryginalny kształt dwa wejścia.
Pomysł na budowę stadionu powstał w 1946 roku, gdy zdecydowano, że Brazylia zorganizuje pierwszy po drugiej wojnie światowej mundial. A jego nazwę zaczerpnięto od rzeki przepływającej w pobliżu.

DIDO AUTOREM PIERWSZEGO GOLA

Pierwszy mecz odbył się tu na kilka dni przed otwarciem mistrzostw, 16 czerwca 1950 roku. Na murawę wybiegły drużyny Rio de Janeiro i São Paulo. Pierwszego gola strzelił Brazylijczyk Vadir Pereira, zwany Dido. Piłkarz zmarł w 2001 roku. Potem był mecz otwarcia pomiędzy Brazylią i Meksykiem. Finałowe starcie pomiędzy Brazylią i Urugwajem oglądało 16 lipca 1950 roku ponad 200 tysięcy widzów, choć oficjalnie sprzedano niecałe 174 tysiące biletów. Nigdy już żaden mecz nie zgromadził tak licznej publiczności. Szkoda, że gospodarze przegrali wtedy z Urugwajem 1:2.

(fot. Marzena Kądziela)

W LOŻY VIP-ÓW

Dla każdego, kto interesuje się piłką nożną, przekroczenie bramy Maracany staje się chwilą magiczną. Zaraz za wejściem możemy oglądać odciski stóp największych piłkarskich gwiazd: Pelego, Zico, Ronaldo. Szybko zdejmuję buty i przymierzam się do stóp Pelego. Potem patrzę na ścianę, na której widnieją fotografie futbolowych bohaterów milionów Brazylijczyków.

Z chwilowego spokoju wyrywa mnie krzyk tysięcy kibiców. Niestety, to tylko głośniki, które zachęcają zwiedzających obiekt do wyjścia na murawę. Wychodzimy i my po drodze mijając szatnie i wyobrażając sobie, co czują piłkarze przed najważniejszymi rozgrywkami. Gdy siadam w loży dla VIP-ów, czuję się jakbym za chwilę miała oglądać ekscytujące widowisko. Zamiast niego słucham opowieści przewodnika o
Wielkich dokonaniach brazylijskich piłkarzy.

(fot. Marzena Kądziela)

MECZE NA NAJPIEKNIEJSZEJ PLAŻY

Wieczorem spacerujemy po najsłynniejszej plaży świata - Copacabanie. Zachwyca mnie nie pięknie podświetlona dobrze widoczna Głowa Cukru, fantastyczne rzeźby z piasku, ale przede wszystkim plażowe drużyny piłkarskie rozgrywające swe mecze przy świetle latarni. Wykorzystują każdy skrawek ziemi, by uprawiać najpopularniejszy sport w kraju. Nic dziwnego, że potem odnoszą wielkie światowe sukcesy.

2016 rok będzie dla Rio de Janeiro tak jak 2014 niezwykle ważny. Wtedy odbędą się tam pierwsze w Ameryce Południowej igrzyska olimpijskie. Jedno z najpiękniejszych miast świata w pełni na ten wybór zasługuje.