Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinne konflikty - jak je rozwiązać?

Iwona ROJEK
Rywalizacja wewnątrz rodzeństwa może zaczynać się już we wczesnym dzieciństwie i trwać bardzo długo.
Rywalizacja wewnątrz rodzeństwa może zaczynać się już we wczesnym dzieciństwie i trwać bardzo długo. archiwum
O tym dlaczego w rodzinach jest tyle konfliktów, czemu rodzeństwa rywalizują ze sobą i nie potrafią się przyjaźnić rozmawiamy z Jarosławem Kanią, psychoterapeutą.

* W dzisiejszych czasach prawie w każdej rodzinie jest jakiś konflikt. Zdarza się, że dorośli bracia, albo siostry, nie rozmawiają ze sobą przez lata. Rywalizacja między rodzeństwem może zacząć się już w dzieciństwie?
- Skłonność do rywalizacji dostrzegamy już u małych dzieci. To nie jest całkiem zła cecha. Rywalizacja czy współzawodnictwo może być ważną umiejętnością życiową, tylko istotne jest to, co zrobią z tym rodzice. Powinni uczyć dzieci zdrowej rywalizacji, z zachowaniem do siebie nawzajem szacunku.

* Jak to się dzieje, że czasem rozwija się niezdrowa rywalizacja między rodzeństwem?
- Trudny emocjonalnie moment następuje, gdy w rodzinie pojawia się drugie dziecko. Jedynak potrafi bardzo przeżyć narodziny brata czy siostry, bo wówczas uwaga rodziców zostaje w dużym stopniu przeniesiona na malucha. Mniejszemu dziecku z konieczności poświęca się więcej czasu, starsze może poczuć się odrzucone, mniej ważne i kochane. Rodzice cieszący się z kolejnego potomka powinni zdawać sobie sprawę, że pierworodne dziecko zwykle przeżywa silne i ambiwalentne emocje, w tym zazdrość. Czasem może dawać temu ostro wyraz, a w innych przypadkach zamknąć się w sobie, dusić złość czy żal.

* Rodzice powinni wszystkie dzieci kochać jednakowo.
- Powinni, ale nie zawsze tak się dzieje. Nierzadko jest tak, że jedno dziecko kocha się bardziej, a inne mniej z prozaicznych powodów. Dlatego, że jest ładniejsze, zdrowsze, zdolniejsze, bardziej towarzyskie czy uśmiechnięte, albo przeciwnie, że jest spokojniejsze, bardziej posłuszne i bliżej trzymające się rodziców. Bywa też tak, że matka traktuje dziecko gorzej, tylko dlatego, że jest podobne bardziej do męża, za którym nie przepada.

* Przy pierwszym dziecku rodzice mają chyba najwięcej obaw?
- To prawda. Pewną regułą jest też to, że częściej najstarsze dziecko odnosi w życiu największe sukcesy, robi tzw. karierę, dlatego, że przy nim rodzice mają najwięcej lęków, które na nie przenoszą. I ono chcąc sprostać ich oczekiwaniom, zmniejszyć ten ich lęk, wybija się. A także dlatego, że jako dziecko czuło się mniej ważne, niż młodsze i próbowało odzyskać utracone względy rodziców wykazując nadmierną ambicję. Chcę jednocześnie podkreślić, że nieraz za tymi uczuciami gorszego traktowania nie stoją realne uczucia rodziców, którzy mogli podchodzić do swoich pociech jednakowo, a tylko fakt, że w którymś momencie najstarszy musiał doznać utraty uwagi na rzecz kolejnego, małego i wymagającego większej opieki brata lub siostry. Ale najczęściej z różnych powodów rodzice faktycznie upodobają sobie jedno z dzieci, czy to starsze, czy młodsze.

* To, że dziecko czuje się mniej kochane może spowodować, że będzie miało mniejsze poczucie własnej wartości przez całe życie, co potem przełoży się na konflikty z rodzeństwem w dorosłym życiu?
- Tak się zdarza. Przez to małe poczucie wartości może rywalizować o miłość rodziców przez wiele lat. A kiedy ktoś czuje się gorszy, wtedy łatwiej o konflikty z bratem czy siostrą. Ma-łe poczucie wartości może też potęgować zawiść. Inną przyczyną perturbacji w relacjach między rodzeństwem jest zazdrość o powodzenie w różnych dziedzinach życia, najpierw w grupie rówieśniczej, osiągnięcia w nauce, z sukcesem rozwijane talenty. W dorosłym życiu rodzeństwo można zazdrościć sobie kariery, pieniędzy, szczęśliwego życia rodzinnego.

* Czasem zawiść podsycają współmałżonkowie?
- Tak się zdarza. Żona potrafi powtarzać mężowi, popatrz twoja siostra czy brat jest lepiej traktowany przez rodziców. Oni go bardziej kochają, pytają o zdanie, na pewno obdarzą go większym majątkiem, a ciebie jak zwykle pominą. Zrób coś, staraj się, żeby tobie przepisali dom. Partner potrafi stale małżonka podburzać. To dodatkowo może utrudniać pielęgnowanie więzów z rodzeństwem.

* Czyli o tym, jacy jesteśmy, w największym stopniu decyduje nasze dzieciństwo?
- Na pewno ma ono wielkie znaczenie. Niektórzy spośród moich pacjentów, z którymi terapia wymaga głębszej analizy ich przeszłości, nieraz są zaskoczeni, jak jest to duży wpływ. W dorosłym życiu musimy nieraz włożyć dużo pracy w to, żebyśmy się poczuli dobrze sami ze sobą. Tego nikt za nas nie załatwi. Za poczucie własnej wartości każdy odpowiedzialny jest sam. Nie jest to łatwe zadanie, ale możliwe do wykonania.

* Zwykle rodzeństwo porównuje się ze sobą, co komu udało się osiągnąć?
- To nie ma sensu, bo subiektywne poczucie szczęścia w niewielkim stopniu zależy od bogactwa czy od wykształcenia. Słyszymy o wielu gwiazdach, które mają wszystko, a czują się beznadziejnie, wpadają w narkotyki. Mimo, że osiągnęły tzw. sukces, nie chce im się żyć. Poczucie spełnienia czy szczęścia w największym stopniu zależy od stosunku do samego siebie, od tego, co robię z własnym życiem, a także od zdrowych i bliskich relacji z ludźmi.

* Ale co robić, gdy dorosła siostra lub brat ciągle ma do nas o coś pretensje, wyciąga sprawy sprzed lat?
- Można tę sprawę spróbować ponownie przeanalizować, podjąć dyskusję, poszukać kompromisu. Czasem jednak to do niczego nie prowadzi. W takim wypadku należy wyraźnie po-wiedzieć, że nas taki sposób prowadzenia sporów nie interesuje. Albo dojdziemy do zgody, albo trzeba zerwać relacje. Dla naszego własnego dobra. Do tego, żeby były dobre stosunki między rodzeństwem potrzebna jest dobra wola każdej ze stron. Po jakimś czasie oczywiście można dać sobie ponownie szansę. I najlepiej spotkać się na neutralnym gruncie, bez współmałżonków.

* Często prawdziwe walki między rodzeństwem zaczynają się po śmierci rodziców, zwłaszcza wtedy, gdy spraw majątkowych nie uregulowali wcześniej.
- Zachęcam wszystkich rodziców do zrobienia tego jeszcze za życia i poinformowania dzieci o swoich decyzjach. Zaoszczędzimy wtedy dzieciom walki w sądach, konfliktów, udowadniania, co się komu należało. To może na zawsze poróżnić rodzinę. Dlatego uważam, że jest to jedno z najważniejszych zadań rodziców wobec dzieci. Na pewno nie jest ono łatwe. Wymaga rozważań, dyskusji ojca z matką, mądrości i delikatności. Gdy potomstwo jest dorosłe nie widzę problemu, by do części rozmów zaprosić dzieci. Lepiej, jeśli to rodzice wezmą na siebie ewentualne niezadowolenie któregoś z dzieci czy nawet wszystkich, niż mieliby taką "bombę" zostawić im. Ważne jest zachowanie sprawiedliwości pomiędzy dziećmi i przejrzystość. To znaczy, aby takie czy inne uregulowania były w oczach dzieci zgodne z zasadami, jakimi rodzice się kierowali przez całe życie.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie