Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roland Garros. Hubert Hurkacz w końcu jest groźny na wszystkich nawierzchniach [ROZMOWA]

Hubert Zdankiewicz
Hubert Zdankiewicz
Hubert Hurkacz i Iga Świątek
Hubert Hurkacz i Iga Świątek fot. Karolina Misztal
- Najlepiej gra na razie Rafael Nadal, ale zaraz po nim najbardziej zachwyca mnie Hubert Hurkacz - mówi Wojciech Fibak. Z dwukrotnym ćwierćfinalistą Roland Garros rozmawiamy również o szansach Igi Świątek na wygranie turnieju.

Awans Igi Świątek do 1/8 finału nikogo nie dziwi, za to Hubert Hurkacz autentycznie zaskakuje. W czterech poprzednich startach w Paryżu wygrał raptem jeden mecz, za to teraz jest o krok od powtórzenia pana osiągnięcia sprzed 42 lat.
To prawda. Aż trudno uwierzyć, że tyle lat minęło. Jest się z czego cieszyć.

Chyba nie tylko z awansu do 1/8 finału, ale również ze stylu, w jakim Hubert odprawia z kwitkiem kolejnych rywali.
To prawda, choć akurat przebieg jego meczu z Davidem Goffinem ani trochę mnie nie zaskoczył. Od pierwszych piłek widać było, że Belg jest zmęczony po swoich poprzednich spotkaniach, a dłuższe wymiany jeszcze go dobijają. Powiedziałem nawet znajomym, że jeśli nie wygra pierwszego seta, to dalej Hubert będzie już miał z górki i właśnie tak się stało. W meczu z Casperem Ruudem może być podobnie, bo Norweg ma w nogach pięciosetówkę z Lorenzo Sonego.

Jeśli Hubert wygra, może trafić w ćwierćfinale na Stefanosa Tsitsipasa.
I też nie będzie bez szans. Grek rok temu dotarł tu co prawda do finału, ale to nie jest jednak aż taki specjalista od gry na ziemi, jak Novak Djoković czy Rafael Nadal. Hubert zawsze grał z nim wyrównane mecze.

Co się zmieniło w grze Hurkacza? Zawsze pan powtarzał, że teoretycznie ma wszystkie atuty, by dobrze grać na ziemi, a jednak do tego roku jakoś mu to nie wychodziło.
Kluczową kwestią jest płaski forhend Huberta. Chodziło o to, żeby w końcu zadziałał również na ziemi, gdzie jednak lepiej sprawdzają się forhendy grane z rotacją pod górę. To nie jest oczywiście wielki problem, bo wielu tenisistów gra płaskie forhendy, ale w przypadku Huberta to w ostatnich latach nie funkcjonowało. Za to w tegorocznym Roland Garros absolutnym odkryciem jest jego forhend grany wzdłuż linii. Wcześniej często w takich sytuacjach się mylił, a teraz trafia, i to w ważnych momentach.

Z kolei Świątek w sobotę po raz pierwszy miała problemy.
To był dla Igi pierwszy taki mecz od dłuższego czasu. Trafiła na przeciwniczkę, która nie tylko mocno uderzała, ale również dużo biegała i świetnie kryła kort. Stąd wzięły się jej problemy w drugim secie, bo w pierwszym szybko się opanowała. Wyglądało to tak, jakby przy 4:1 Iga zaczęła się zastanawiać, czy to przypadkiem nie idzie zbyt łatwo. Czy to nie jest jakaś pułapka. W efekcie trochę się spięła i choć dalej oczywiście walczyła, to jednak zaczęła jej drżeć ręka przy forhendzie. Czegoś takiego dawno u Igi nie widzieliśmy. Danka Kovinić wykorzystała jej niepewność, na szczęście w końcówce sama się usztywniła. Przerosła ją myśl, że może wygrać seta z liderką światowego rankingu. Zaczęła strzelać po autach i oddała gema, a Iga w końcówce znów się zmobilizowała. Pokazała klasę, bo jej wcześniejsze przeciwniczki dawały za wygraną. Za to Czarnogórzanka pokazała, że da się z Igą zawalczyć.

Czego możemy się spodziewać po poniedziałkowym meczu Igi z Qinwen Zheng?
Nie można jej lekceważyć. Poza Na Li Chinki co prawda nie osiągają w Paryżu sukcesów w singlu, ale akurat ta Zheng na razie dosłownie fruwa po korcie. Mocno bije i nikogo się nie boi. Na szczęście Iga ma wokół siebie ludzi, którzy dobrze przygotują ją do tego meczu. Nie tylko pod względem taktycznym, wystarczy spojrzeć, z jakim nastawieniem ona wychodzi na kort. Jaka jest naładowana energią. Przypomina mi pod tym względem Monikę Seles.

Z każdym dniem maleje liczba rywalek, które mogłyby pomieszać Idze szyki.
Najgroźniejsza mogłaby być Maria Sakkari, która rok temu pokonała ją w ćwierćfinale. Greczynka od pewnego czasu ma jednak problemy i nie może odzyskać pewności w swojej grze. Przegrywa w efekcie mecze, które miała już praktycznie wygrane. Sam nie wiem - Camila Giorgi mocno bije, ale jej forma to zawsze jest huśtawka. Daria Kasatkina jest sprytna, ale Iga ma na nią metodę. Może Jessica Pegula, może...

Kogo, po pierwszym tygodniu, można uznać za faworyta wśród mężczyzn?
Najlepiej gra Nadal, ale wisi nad nim perspektywa ćwierćfinału z Djokoviciem. Nie wiem, czy sobie z nim poradzi, czy znów nie zacznie go coś boleć. Co nie zmienia faktu, że on się fenomenalnie odrodził. A zaraz za nim najbardziej zachwyca mnie na razie... Hurkacz. Jeżeli Hubert sobie wszystko ułoży w głowie, że jest gotów na to, by wygrywać również na mączce, to na dziś postawiłbym go wyżej nawet od Djokovicia. A za tą trójką Tsitsipasa i Alcaraza. Oczywiście to tylko teoria.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Roland Garros. Hubert Hurkacz w końcu jest groźny na wszystkich nawierzchniach [ROZMOWA] - Sportowy24

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie