Pan Adam interwencję zgłosił nam osobiście. Do redakcji przyszedł z plikiem dokumentów grubości średniej wielkości książki. – Bo w Urzędzie Gminy Strawczyn mnie zbywają, więc o problemie powiadomiłem wiele innych instytucji – mówi zdenerwowany. Sen z powiek nocą spędza mu skarpa.
Pojechaliśmy więc do Kuźniaków ją zobaczyć. Działka mężczyzny i biegnąca obok niej polna droga znajdują się na skraju wsi. Faktycznie jest tam skarpa, niezbyt jednak wielka. – Powstała w 2014 roku, kiedy remontowano nawierzchnię. Poszerzono wtedy drogę o metr kosztem mojej działki – mówi Adam Wychowaniec. Jak dodaje, prace drogowe zrobiono, by sąsiad miał lepszy dojazd. – Bo zaczął budować dom. Konieczne więc było poszerzenie drogi, ale do co najmniej pięciu metrów, żeby mógł otrzymać pozwolenie. Tymczasem dostał je, choć droga jest szeroka na dwa metry – dziwi się.
To jednak tylko poboczny wątek. Mieszkaniec Kuźniaków domaga się od gminy Strawczyn usunięcia skarpy. – Żądam tego lub odszkodowania w wysokości 2,5 tysiąca złotych od ponad trzech lat. Niestety, nikt w Urzędzie Gminy mnie nie słucha. Najgorsze, że także wójt, z którym w ogóle nie da się dojść do porozumienia – mówi.
Dlatego pan Adam zdecydował się na interwencję w Powiatowym, a także Wojewódzkim Inspektoracie Nadzoru Budowlanego w Kielcach. Napisał nawet do jednego ze świętokrzyskich posłów. Tak bardzo chce likwidacji skarpy i usunięcia z jego działki ziemi – z działki, na której jest tylko łąka.
W Urzędzie Gminy Strawczyn Adama Wychowańca dobrze znają. Jego sprawę również. – Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wszczął postępowanie i przeprowadził na miejscu wizję lokalną. Nie wykazał żadnych nieprawidłowości. Nie stwierdził, że skarpa powstała podczas remontu drogi – podkreśla Łukasz Cedro, inspektor do spraw gospodarki mieniem, nieruchomościami i geodezji w Urzędzie Gminy Strawczyn.
Pismo z tym orzeczeniem Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego gmina otrzymała 24 stycznia 2017 roku. Można w nim też przeczytać, iż istnienie skarpy potwierdza dokumentacja geodezyjna sporządzona w lutym 2014 roku na wniosek sąsiada, który wówczas zaczynał się budować. – Wtedy skarpa została przez niezależnego od gminy geodetę ujawniona i wpisana do Państwowego Zasobu Geodezyjnego i Kartograficznego – dodaje Łukasz Cedro.
Adam Wychowaniec nie może się z tym pogodzić. Jakiś czas temu zgłosił się ze sprawą do prawnika.
- Pan nas nęka. Nie chce dać sobie przetłumaczyć, że skarpa już tam była i nie mamy podstaw do wypłaty mu odszkodowania. Nie możemy ot tak wydawać publicznych pieniędzy. Musimy trzymać się litery prawa – zaznacza Tadeusz Tkaczyk, wójt Strawczyna.
Gmina zresztą próbowała rozwiązać problem polubownie. – Chcieliśmy na własny koszt wydzielić skarpę i zapłacić panu Adamowi za zabranie mu fragmentu działki. Niestety, jego woli w tym nie było żadnej. Szkoda, bo nie możemy wywłaszczyć tego spornego terenu i pozbawić pana Adama własności bez jego zgody – kończy Łukasz Cedro.
ZOBACZ TAKŻE: Info z Polski - przegląd najważniejszych wydarzeń z kraju, m.in. o lekarzach rezydentach, brutalnym pobiciu i zbliżających się świętach
(Źródło: vivi24)
QUIZ. Gwara młodzieżowa lat 70. Czy rozpoznasz te słowa?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?