Rozgorzała afera z hejnałem. Mieszkańcy zbulwersowani i… zaspani

Jacek Tarnowski, burmistrz Połańca:

- W ogóle nie rozumiem, dlaczego z tak błahej sprawy próbuje się robić aferę. Urządzenie, które steruje odgrywaniem melodii ma awarię. Od żadnego mieszkańca nie otrzymałem informacji, że jest taki właśnie problem. Ta kwestia jest już rozwiązana.

Hejnał Połańca został wybrany przez Radę Miasta w kwietniu 2009 roku. Prawdopodobnie wtedy żaden z radnych nie przypuszczał, że utwór, który ma być muzyczną wizytówka miasta "energetyków" stanie się przyczyną ich kłopotów ze snem.

CO TAK "WYJE" W ŚRODKU NOCY? TO HEJNAŁ GRAJĄ

- To, co ostatnio się dzieje w Połańcu woła o pomstę do nieba! Hejnał miasta Połaniec grany jest o godzinie 12... w nocy - pisze do nas jeden ze zbulwersowanych czytelników. W swoim liście dodaje, że dźwięk hejnału jest bardzo doniosły i słychać go nawet w okolicznych miejscowościach. - Ludzie z okolicznych bloków i domów skarżą się, że w nocy są budzeni, później nie mogą spać - czytamy dalej w informacji nadesłanej na naszą skrzynkę "Alarm 24".

Mieszkańcy, którzy od kilku dni śledzili hejnałową anomalię, a podają też, że hejnał grany był ostatnio nie tylko o północy, ale też o godzinie 18 czy przed południem.

MIESZKAŃCY PISZĄ: ABSURD, SPAĆ NIE MOŻNA…

Ci, którzy zwrócili się do nas z prośbą o interwencję wskazują między innymi na to, że problemu z awarią automatu grającego melodię nie jest w stanie rozwiązać prezes zarządu Ochotniczej Straży Pożarnej w Połańcu, który tłumaczy, że nie jest to w jego kompetencjach. Mają też zastrzeżenia do urzędników gminy, że ci potrzebują nie godzin, a dni, żeby prosty problem rozwiązać.

- Jako mieszkaniec mogę zrozumieć, jeśli w nocy wyje syrena i chłopaki (strażacy - przyp. red) jadą do akcji to chyba wszyscy zrozumieć mogą, ale hejnał w nocy to naprawdę absurd - pisze jeden z poirytowanych czytelników.

BURMISTRZ: PROBLEM? TO NIEPOWAŻNE

W czym tkwi feler? W elektronice i automacie, który o żądane godzinie powinien "puszczać" w miasto melodię hejnału graną na trąbkę solo. Sprzęt jest zainstalowany w budynku remizy Ochotniczej Straży Pożarnej, ale to nie strażacy ochotnicy odpowiadają za jego działanie.

- To jest zupełnie niepoważne, żeby robić z tego jakiś problem. Nie miałem do tej pory żadnej wiadomości o tym, że komukolwiek ten incydent przeszkadzał - mówił w poniedziałek Jacek Tarnowski, burmistrz Połańca. Na wszelki jednak wypadek włodarz polecił swoim podwładnym, aby natychmiast zajęli się problemem.

- Najprawdopodobniej popsuło się urządzenie sterujące. Jest to niezależne od nas. Rzeczy mają prawo się psuć, ale od teraz nie ma już z tym problemu, wszystko zostało naprawione - zapewniał w poniedziałek burmistrz Tarnowski.

Na forach internetowych już śmieją z powodu tej hejnałowej "awantury": "Całe szczęście, że do tego wszystkiego dinusie nie wyją" - pisze forumowicz o nicku "Połaniec".

Paradoksalnie jednak naprawienie wadliwego sprzętu, może wcale nie rozwiązać problemów z zasypianiem niektórych mieszkańców miasta. Przecież wielu teraz będzie sprawdzało, czy aby na pewno urzędnicy zrobili to, co do nich należy. A może hejnał powinien grać hejnalista, jak to ma miejsce w Krakowie? Wystarczy raz dziennie. Tylko wieży nadal nie ma.