Rozpoczęła się rozbiórka suchedniowskiego "Kałamarzyka". Co z nim będzie (ZDJĘCIA)

"Kałamarzyk", modrzewiowy dworek, stojący przy ulicy Berezów to jeden z najbardziej charakterystycznych i najstarszych budynków w Suchedniowie. Prawdopodobnie został zbudowany w połowie XVIII wieku, z polecenia biskupa krakowskiego. Mieszkali w nim administratorzy kościelnego majątku a później urzędnicy zlokalizowanej w Suchedniowie Dyrekcji Górniczej Obwodu Kieleckiego. Dworek ma wyjątkową konstrukcję, z centralnym kominem, zajmującym sporą część wnętrza i łamanym, czterospadowym dachem typu krakowskiego. W świętokrzyskim to unikat. Właśnie ze względu na wygląd nazywany jest "kałamarzykiem".

Od wielu lat znajdował się on w prywatnych rękach. W ubiegłym roku Muzeum Wsi Kieleckiej kupiło dworek od właściciela za 40 tysięcy złotych. Z tej kwoty 32 tysiące złotych to dotacja uzyskana z Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów.
Właśnie rozpoczęła się rozbiórka. Trwa skuwanie tynków, następnie elementy drewniane będą rozbierane i numerowane, po czym "Kałamarzyk" w częściach zostanie przewieziony do parku etnograficznego w Tokarni.

Jak informuje Tadeusz Sikora, dyrektor Muzeum Wsi Kieleckiej, unikatowy obiekt zostanie odbudowany. Prace rekonstrukcyjne mają zająć cały 2022 rok. Część elementów będzie nowych, bo stare są mocno nadgryzione zębem czasu. Dworek stanie w sektorze małomiasteczkowym i zostanie udostępniony do zwiedzania.

Planujemy odtworzyć w nim pomieszczenia dawnego urzędu, mamy w zbiorach sporo odpowiedniego wyposażenia - zdradził nam Tadeusz Sikora. "Kałamarzyk" będzie drugim, po drewnianym dworze, budynkiem z Suchedniowa, jaki trafi do Tokarni. Mieszkańcom Suchedniowa oczywiście żal, że zostanie on zabrany, ale dzięki temu zabytek zostanie uratowany i odzyska dawny blask.