Rozpoczęły się zawody szybowcowe w Masłowie. Zwycięzcę poznamy za tydzień

To był dopiero pierwszy dzień powietrznych zmagań. Przez tydzień uczestnicy z terenu całej Polski będą zdobywali punkty w powietrznych konkurencjach. Zwycięzcę zawodów poznamy dopiero w przyszłym tygodniu. Organizatorem wydarzenia jest Aeroklub Kielecki.

- W sobotnich zawodach wystartowało 18 szybowców, w tym sześć z kieleckiego aeroklubu. Uczestników podzielono na dwie kategorie. Pierwsza to piętnastometrowa, w której szybowały maszyny obciążone dodatkowo wodą. druga to tak zwana klasa B, czyli szybowce bez obciążenia - mówił Jan Jawornik, dyrektor Aeroklubu Kieleckiego oraz sobotnich zawodów. - Każda załoga, zarówno jednoosobowa, jak i złożona z dwóch osób, musiała pokonać trasę o długości od 100 do nawet 300 kilometrów - informował dyrektor aeroklubu.

Szybowce nie mają silnika, są w pełni uzależnione od kominów termicznych, czyli wznoszących prądów powietrza i warunków atmosferycznych. Aby mogły się wznieść w powietrze, są ciągnięte przez samolot na wysokość 600 metrów. - To optymalna wysokość, wtedy jest gwarancja, że szybowiec się wzniesie. Później pilot musi radzić już sobie sam. Niektóre szybowce mają specjalną nitkę doczepioną do pokrywy kadłuba, która pozwala określić czy dobrze lecimy. To pomaga - wyjaśniał Eugeniusz Kundera, instruktor z Aeroklubu Kieleckiego.

Każdy z uczestników zawodów musiał poszybować trasą obszarową, w której wyznaczone były dwa punkty środkowe. Piloci decydowali, czy chcą wykorzystać warunki i szybować 300 kilometrów, czy pokonać trasę krótszą. Lot każdego uczestnika musiał trwać nie krócej niż dwie godziny. Inaczej doliczano karne punkty.