Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces w sprawie "zabójstwa bez zwłok". Oskarżeni przyznali się do części do zarzutów

Elżbieta Zemsta
Elżbieta Zemsta
Elżbieta Zemsta
Ruszył proces w jednej z bardziej zagadkowych spraw minionych lat w województwie świętokrzyskim

Według prokuratury 35-latek i 30-latek wspólnie pobili 28-letniego Radosława ze Skarżyska, starszy zadając ciosy nożem w udo 28-latka miał doprowadzić do jego śmierci. Potem, jak mówią śledczy obaj ukryli ciało, zwłok 28-latka do tej pory nie odnaleziono…

Przed Sądem Okręgowym w Kielcach w czwartek ruszył proces dotyczący zdarzeń sprzed ponad dwóch lat. Według ustaleń prokuratury oraz wyjaśnień oskarżonych w Wielką Sobotę 2017 roku, 35-latek i jego młodszy kolega – 30-latek ze Skarżyska do Parszowa w powiecie starachowickim przewieźli swym autem ich 28-letniego znajomego. Z relacji 30-latka wynika, że starszy z mężczyzn podejrzewał, że 28-letni Radosław zainstalował w jego telefonie aplikację szpiegowską. W garażu, jak ustalono, 28-latek został pobity pięściami przez 35-latka, uderzany przez niego metalową częścią łopaty w nogi oraz ugodzony kilkakrotnie nożem w wewnętrzną stronę uda, co w rezultacie doprowadziło do śmierci Radosława.

30-latek, w ocenie śledczych miał uczestniczyć w pobiciu mężczyzny oraz później zacierać ślady zbrodni, czyli miał wyrzucić siedzisko od kanapy, na którym znajdowały się ślady krwi 28-latka. Tu wersje oskarżonych ustalenia prokuratury są – w większości – takie same. Szkopuł w tym, że wciąż nie wiadomo, co się stało z Radosławem.

Z odczytanych w sądzie wyjaśnień 30-latka wynika, że Radosław w czasie zdarzenia był mocno pobudzony. Po zadaniu ciosów w uda mężczyzna mocno krwawiły. – Zanieśliśmy go do busa 35-latka, umieściliśmy „na pace”. Pojechaliśmy w stronę Skarżyska, do szpitala, ale po przejechaniu około 500 metrów okazało się, że tylne drzwi od auta są otwarte, a Radosława nigdzie nie ma – odczytywano w sądzie wyjaśnienia 30-latka

Śledczym 30-latek opowiadał, że tej nocy szukał Radosława, ale nigdzie go nie było. Mężczyźni rozpytywali rodzinę i znajomych 28-latka, czy ten pojawił się w domu, sami ukrywali się w okolicy. 35-latka policjanci zatrzymali pod koniec sierpnia 2017 roku. O sprawie zrobiło się głośno, gdyż 35-latek uciekł wówczas z budynku prokuratury w Skarżysku-Kamiennej. Po kilkudziesięciu minutach został zatrzymany w jednym z mieszkań w mieście. Drugi raz mężczyzna próbował uciekać jesienią 2018 roku, tym razem z budynku skarżyskiego sądu. Śledczym opowiadał, że używając kawałka plastiku z opakowania po jogurcie otworzył kajdanki na nogach, odpychając policjanta chciał uciec, ale został zatrzymany. Już po zdarzeniu przesłuchującemu go prokuratorowi pokazał, że w ciągu kilku minut potrafi otworzyć kajdanki używając do tego spinacza…

Podczas rozprawy mężczyźni przyznali się do udziału w pobiciu Radosława. 35-latek zaprzeczył, że zabił mężczyznę, zaś 30-latek nie przyznaje się do ukrycia zwłok mężczyzny. Starszemu może grozić dożywocie, młodszemu – do pięciu lat więzienia.

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Jak żyli osadzeni w dawnych więzieniach?



Co może policjant, a czego nie?


Czy dostałbyś się do policji? Test


Czy dogadałbyś się w więzieniu? Test z grypsery


Wiesz, co oznaczają więzienne tatuaże?


ZOBACZ TAKŻE: Sprzedaż mieszkań wyhamowała. Jednak ceny dalej rosną

Źródło: Agencja Informacyjna Polska Press

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie