Inicjatorem akcji Komputer dla dzieciaka jest profesor Stanisław Adamczak,wieloletni rektor Politechniki Świętokrzyskiej i wielki propagator wiedzy o Sandomierzu. To on wpadł na pomysł, by w obecnej sytuacji, gdy nauka w szkołach odbywa się przez internet, a w wielu domach trudno o taki sprzęt dla każdego dziecka, szukać sponsorów i potrzebujących wsparcia dzieciaków. Pomoc w dotarciu do rodzin z dziećmi w wieku szkolnym, które nie mają komputera zaoferowała też redakcja Echa Dnia.
- Jeden komputer już trafił do dziewczynki ze Szkoły Podstawowej numer 2 w Sandomierzu, tej samej, której jestem absolwentem. Taki prezent był dla niej wielką niespodzianką i wywołał ogromną radość. Teraz z pomocą redakcji Echa Dnia znaleźliśmy rodzinę, w której jest siedmioro małych dzieci i każde potrzebuje do nauki komputera. Urządzenia z kompletnym oprogramowaniem i wyposażeniem w postaci słuchawek i myszki zakupili mieszkańcy regionu świętokrzyskiego, prosząc o anonimowość. To bardzo piękny gest z ich strony – mówi profesor Stanisław Adamczak.
- W czwartek, 30 kwietnia pojechaliśmy do Kawęczyna w gminie Smyków niedaleko Końskich, by zawieźć dwa komputery do Rodzinnego Domu Dziecka, który prowadzą państwo Elżbieta i Janusz Borkowscy. Nasza wizyta i prezenty wywołała radość u dzieci i ich opiekunów. Nowiutkie komputery posłużą do nauki, a przy siódemce dzieciaków, które mieszkają w tym domu to ogromna pomoc i ułatwienie nauczania domowego – mówi Stanisław Wróbel, redaktor naczelny Echa Dnia, który razem z profesorem Adamczakiem zawitał do domu w Kawęczynie.
Julka, Miłosz, Kacper, Alan, Aneta, Jakub i Monika byli nieco onieśmieleni wizytą gości, ale szczęśliwi. Z zainteresowaniem oglądali nowiutki sprzęt.
- Cieszymy się ogromnie i z serca dziękujemy darczyńcom, panu profesorowi Adamczakowi i panu redaktorowi Wróblowi za ten piękny gest i pomoc dla naszej rodziny – mówili opiekunowie i dzieci.
Rodzinny Dom Dziecka w Kawęczynie w niczym nie przypomina tradycyjnych placówek opiekuńczych dla dzieci. Państwo Borkowscy wyremontowali go przed 16 laty. Jest okazały, ma powierzchnię 500-metrów kwadratowych. W 2004 ruszyli ze swoją misją niesienia pomocy dzieciakom z trudnych rodzin.
- Przez te lata przewinęło się u nas około 30 dzieci. W tej chwili na miejscu mamy siódemkę, dwoje jest w Kielcach. Wszystkim poświęcamy maksimum uwagi i troski. Chcemy, by mieli jak najlepsze warunki do życia. Mają wygodnie i ładnie umeblowane pokoje, smaczne domowe jedzenie, piękny teren zewnętrzny do rekreacji i przede wszystkim naszą miłość. Kochamy je jak swoje. Oczywiście nie zawsze jest tu sielanka, zdarzają się kłopoty, nieporozumienia, jak to w rodzinie. Najważniejsze, że dzieci nam zaufały i traktują nasz dom jak swój własny – opowiadają państwo Borkowscy.
Dom jest utrzymany i wyposażony w klimacie staropolskiego dworku. Zachwyca umeblowaniem sprzed dziesiątków lat, pięknym terenem zielonym z dwoma 350-letnimi dębami i urzeka gościnnością gospodarzy oraz domowych zwierzaków – suni Kostki i kota Wampira.
- Bardzo dziękujemy wszystkim za pomoc okazaną naszym dzieciakom cieszymy się, że ktoś dostrzegł nasz dom w lesie. To dla nas wielkie wyróżnienie – mówią państwo Borkowscy.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?