Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rutka z dziećmi na sercu

Z Hiszpanii Sławomir Stachura
Sławomir Rutka imiona dzieci - Bartka i Zuzanny - ma wytatuowane na sercu.
Sławomir Rutka imiona dzieci - Bartka i Zuzanny - ma wytatuowane na sercu. S. Stachura
Sławomir Rutka chciałby w Koronie zakończyć piłkarską karierę. - To wzór człowieka - mówi o nim Paweł Wolicki, kierownik kieleckiej drużyny.

Dziękujemy

Dziękujemy

Dziękujemy firmie WiR Łopuszno za pomoc w zbieraniu materiałów.

Sławomir Rutka 16 kwietnia 2008 roku skończy 33 lata. Wychowanek Prochu Pionki myśli już powoli o piłkarskiej emeryturze. Karierę chciałby zakończyć w Koronie.
"Łyda" to jeden z tych, który przeszedł z Koroną od trzeciej ligi do ekstraklasy.

Do kieleckiego klubu wrócił wiosną 2003 roku, za kadencji trenera Dariusza Wdowczyka. Był wtedy zawodnikiem Widzewa Łódź wypożyczonym do ŁKS Łódź i choć miał propozycje z wyższych lig, to zdecydował się znów zagrać dla kieleckiej publiczności, bo jak mówił wtedy: "Koronie się nie odmawia".

PRZYSZEDŁ Z SEREMAKIEM
Rutka zawsze miał ogromny sentyment do "Koronki", a trafił do niej w 1997 roku z MG MZKS Kozienice, gdy kielczanie wywalczyli z trenerem Włodzimierzem Gąsiorem awans do drugiej ligi. Przyszedł wtedy z Kozienic z napastnikiem Grzegorzem Seremakiem i choć priorytetem był skuteczny Seremak, to karierę - jak się okazało nie tylko w Koronie - zrobił właśnie lewy obrońca. Był na tyle dobry, że w 1999 roku, gdy Korona spadała już z drugiej ligi, zainteresowała się nim Legia i "Łyda" przeniósł się do stołecznego klubu. Potem grał jeszcze w Widzewie Łódź, Ruchu Radzionków i ŁKS Łódź. Karierę chce jednak zakończyć w Koronie.

Sławomir Rutka

Sławomir Rutka

Urodzony 16 kwietnia 1975 roku. Jest wychowankiem Prochu Pionki. W ekstraklasie zadebiutował w 1999 roku w barwach Legii Warszawa. Gra na pozycji lewego obrońcy, bądź stopera. W ekstraklasie 69 meczów. Żona Anna, syn Bartosz sześć lat, córka Zuzanna dwa lata.

MOŻE W TYM ROKU
- Mam wielki sentyment do kieleckiego klubu - mówi "Łyda". - Tu właściwie zaczynała się moja przygoda z wielką piłką i tu chciałbym ją zakończyć. Kiedy? Może już w tym roku. Kontrakt z Koroną mam do czerwca. Jeśli trener Jacek Zieliński będzie mnie dalej potrzebował, to na pewno zostanę, bo nie czuję się jeszcze piłkarskim emerytem. Ale jeśli Korona nie będzie chciała mnie w następnym sezonie jako piłkarza, to może będzie mnie chciała jako trenera grup młodzieżowych. Podoba mi się praca szkoleniowca i chcę spróbować swoich sił właśnie jako trener. Mam zamiar w najbliższym czasie rozpocząć kurs na drugą klasę trenerską - mówi wychowanek Prochu Pionki.

POMÓGŁ, GDY BYŁO TRZEBA
Sławomir Rutka jest przywiązany do Korony jak rzadko który piłkarz i doceniają to włodarze klubu. "Łyda", który po awansie Korony do ekstraklasy grał w pierwszym składzie sporadycznie, już rok temu był zagrożony i zastanawiano się czy przedłużyć z nim kontrakt. Ale został i choć znów rzadko występował w pierwszoligowym składzie to na pewno się przydał, bo zagrał na lewej obronie, gdy kontuzjowany był Robert Bednarek. Teraz znów klub nie wystawił go na listę transferową, bo trener Jacek Zieliński, pamiętający go jeszcze ze wspólnych występów w Legii Warszawa, doskonale zna nie tylko piłkarskie walory tego piłkarza.

- Sławek pomógł nam w trudnym momencie tej jesieni gdy kontuzji doznał Bednarek. Jego słabszą stroną jest gra w ofensywie, ale to solidny piłkarz i na pewno się przydał. Poza tym "Łyda" to wzór sportowca i przykład pracowitości na treningach - chwali Rutkę trener Jacek Zieliński.

Rutka jest z Koroną na obozie w Hiszpanii i cieszy się, że może trenować z pierwszym zespołem.
- Nie wiem, czy trener Zieliński zabierze mnie na drugi obóz do Walencji. Na razie jestem tutaj i staram się jak najwięcej z tego skorzystać. Warunki do treningu mamy znakomite - mówi "Łyda"
"ŁYDA" NIE PRZEKLINA
Sławek Rutka wyróżnia się nie tylko przywiązaniem do Korony i zawsze w samych superlatywach wypowiada się o klubie i jego kibicach. Wyróżnia się także tym, że nie przeklina, co u piłkarzy zdarza się rzadko, bo większość często używa mocnych słów.
- Nie słyszałem jeszcze, by Sławek użył niecenzuralnego słowa, a znam go już przecież ponad 10 lat. To wzór pod każdym względem. W dodatku bardzo miły i uczynny człowiek - chwali 33-letniego obrońcę Paweł Wolicki, kierownik drużyny Kolportera Korony.

Sławek Rutka mieszka na stałe w Pionkach i obecnie dojeżdża na treningi do Kielc. Były jednak okresy, że mieszkał w Kielcach i nie wyklucza, że kiedyś osiądzie w tym mieście. Oczywiście z całą rodzinką, bo rodzina jest dla niego najważniejsza. A swoje dzieci kocha tak mocno, że ich imiona wytatuował sobie na klatce piersiowej, na wysokości serca.

- Teraz można powiedzieć, że zawsze są ze mną. Cały czas mam je w sercu i na sercu - kończy z uśmiechem Rutka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie