Wernisaż rozpoczął dr Dominik Płaza, dyrektor Muzeum Okręgowego w Sandomierzu, który po powitaniu oddał głos zaproszonym gościom.
O swoich fotografiach jak i samej Rwandzie mówiła Karolina Werens, która jest osteoarcheologiem, pracuje jako konsultant ds. dziedzictwa kulturowego i archeologii w Londynie. W przeszłości związana była z Działem Archeologicznym Muzeum Okręgowego w Sandomierzu i Polskim Radiem dla Zagranicy. Jej pierwsza wizyta w Rwandzie miała charakter reporterski. - Mam przyjemność pokazać państwu zdjęcia kraju, który 25 lat temu zmierzył się z ogromną tragedią - mówiła Karolina Werens. - Jedna dziesiąta całego społeczeństwa straciła życie. Nie znamy dokładnych liczb, ile osób musiało uciekać, ile osób zginęło. Bardzo trudno przejść nad tym do porządku dziennego. Mam nadzieję, że ta wystawa pokaże Rwandę trochę od innej strony. Ludzie odnajdują się w tej rzeczywistości. Dzieci chodzą do szkoły, ludzie chodzą do pracy, uprawiają pola, działają ciekawe muzea. Rwanda swoim pięknem przyrody przyciąga coraz więcej turystów.
W spotkaniu brali udział także misjonarze. O swojej misji opowiadał pochodzący ze Stalowej Woli ks. Leszek Czeluśniak, MIC, który z ramienia Zgromadzenia Księży Marianów od 30 lat pracuje w Rwandzie. - Rwanda to kraj, który bardzo szybko rozwija się - mówił ks. Leszek Czeluśniak Mic.- Ponad 85 procent ludności żyje za dwa dolary dziennie, ale ten kraj niesamowicie rozwija się - mówił misjonarz. - Wchodzi na potężną drogę rozwoju ekonomicznego i współczesnego. Składają telefony, zawieszają satelity, powstają olbrzymie przedsiębiorstwa.
Towarzyszyło mu dwóch misjonarzy z Rwandy Cedrik Ishimwe Mic oraz Alfked Niyobuhungiro Mic, którzy opowiedzieli o swoich wrażeniach z Pobytu w Polsce, gdzie studiują teologię. - Co dla mnie w Polsce było największym zaskoczeniem? Śnieg i niskie temperatury - mówił misjonarz Cedrik. - Oczywiście przyzwyczaiłem się, a dziś nawet jeżdżę na łyżwach, co zresztą bardzo lubię robić.
Goście spotkania mieli okazję spróbować tzw. "Zielonego złota", czyli słynnej rwandyjskiej herbaty.
Wystawa Karoliny Werens wychodzi poza powszechne stereotypy. Jej celem jest upamiętnienie niewypowiedzianej tragedii ludobójstwa przez pryzmat nie cierpienia, ale rozwoju i konstruktywnych działań. Wystawa przybliża życie codzienne na wsi i w mieście, pokazuje bogactwo przyrody, miejsca pamięci i lokalny koloryt kulturowy, a ponadto pracę polskich misjonarzy, którzy zaangażowali się w długofalową pomoc, budując i wspierając szkoły, przedszkola, sanitariaty i ośrodki medyczne.
Rwanda jest niewielkim afrykańskim krajem o ciekawej topografii i bogatej kulturze, na który cieniem kładzie się historia XX wieku. Punktem kulminacyjnym wojny domowej stało się ludobójstwo przeciw Tutsi w 1994 roku, któremu bezsilnie przyglądał się cały świat. Od tego czasu mija właśnie 25 lat, a okres żałoby stopniowo ustępuje miejsca codzienności. Mimo trwałej blizny znaczącej historię kraju, Rwanda inspiruje postępującym procesem pojednania i wzrostem gospodarczym.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności
ZOBACZ TAKŻE: Flesz - kranówka lepsza dla zdrowia i kieszeni
Źródło: vivi24
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?