Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sadownicy z terenu powiatu sandomierskiego bez ruchu. Zakłady nie kupują jabłek. Trwa oczekiwanie na program wycofania owoców

Marzena Ślusarz
Marzena Ślusarz
pixabay.com
W patowej sytuacji znaleźli się sadownicy z terenu Sandomierszczyzny i całego kraju. Chwilę po informacjach o uruchomieniu programu pomocowego polegającego na dopłatach do wycofania jabłek z rynku, zakłady przetwórcze niemal zaniechały skup owoców lub oferują bardzo niskie ceny.

Za niskie ceny za jabłko dla sadowników w powiecie sandomierskim i całym kraju

W ubiegłym tygodniu pojawiły się pierwsze informacje o tym, że będzie program wycofania jabłek z rynku na cele przetwórcze.
- W związku z embargiem Białorusi na import z #UE ucierpieli producenci jabłek, co spowodowało nadmierną podaż i niskie ceny. Z tego względu wnioskujemy do #KE o zastosowanie mechanizmu wycofania z rynku, polegającego np. na przeznaczeniu jabłek deserowych na cele przemysłowe - pisał na swoim profilu na Twitterze minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

Program wycofania jabłek z rynku ma polegać na tym, że jabłko deserowe, które teraz jest w chłodniach będzie sprzedawane na przemysł. Sadownik za sprzedany kilogram będzie otrzymał zapłatę z zakładu oraz dopłatę ze Skarbu Państwa. Przypomnijmy, że jabłko przemysłowe sprzedawane jest na jesieni. Teraz w komorach chłodniczych zalegają jabłka pierwszej klasy, deserowe, które zwykle szły na eksport. Brak możliwości sprzedaży na Wschód i brak dróg na inne kierunki spowodował zastój. Stąd apele o pomoc i mechanizm wycofania. Po ogłoszeniu ministra rolnictwa liczne zakłady przetwórcze wstrzymały skup owoców albo oferują bardzo niskie ceny. Trwa oczekiwanie na ruch rządu.

Wstrzymanie dostaw jabłek na przemysł

- Ubiegły tydzień kończył się z cenami za jabłka przemysłowe w wysokości od 65 do 68 groszy za kilogram. Zainteresowanie koncentratem jabłkowym z Polski jest bardzo duże. Wpływ na cenę ma również wysoki kurs euro - to w tej walucie sprzedawany jest koncentrat. I co takiego zmieniło się w ciągu dwóch dni?. Dziś zakłady przetwórcze obniżają ceny zakupu surowca... bądź wstrzymują się z zakupami - informuje Marcin Piwnik, starosta powiatu sandomierskiego. - Uruchomienie wsparcia finansowego w postaci programu wycofania jabłek z rynku na cele przetwórcze po zapowiedziach Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi stanie się faktem. Pytanie tylko czyje rachunki bankowe ono zasili? Ewidentnie widzimy celowe działanie zakładów przetwórczych, aby cenę obniżyć, tym samym kupić surowiec po niższych cenach, a ewentualna rekompensata finansowa ma niby zadowolić sadowników. Niebywałe, że po tak trudnym ubiegłorocznym sezonie i po poniesionych kosztach przechowania przez sadowników, nadal chce się ich po prostu wykorzystać. Jedynym rozwiązaniem, które może wstrzymać te działania jest zapisanie w rozporządzeniu wykonawczym do mechanizmu wycofania jabłek z rynku na cele przetwórcze ceny minimalnej na zakładzie na przykład pod 60 groszy za kilogram. Rekompensata na podstawie faktur dostaw jabłek przedstawiona do agencji płatniczej powinna wynosić minimum 30 groszy do kilograma jabłka. Najbardziej racjonalnym wydaje się wstrzymanie dostaw jabłek na przemysł do czasu uruchomienia programu po godziwych cenach - ocenia starosta.

Minimalny zwrot kosztów produkcji to 1,40 złotego za kilogram jabłek

- Cena wyprodukowania w 2021 kilograma jabłek to jedna złotówka. Przechowanie do tego momentu to koszt kolejny 40 groszy za kilogram. Mamy więc stawkę 1,40 złotego. Podawanie ceny 60 groszy za kilo przy sprzedaży dla zakładu plus 30 groszy sugerowanej dopłaty to uwłaczanie godności polskiego sadownika. W każdym cywilizowanym kraju do kosztów produkcji dolicza się jeszcze marże, a w tym przypadku mamy sprzedać poniżej kosztów produkcji i przechowania - mówi Marta Przybyś, sadownik z Koprzywnicy i liderka AgroUnii w Świętokrzyskiem. - Mam duże obawy, że efekt tego programu będzie podobny do działań z firmą Eskimos z przełomu roku 2018/2019, kiedy to miesiącami czekaliśmy na wypłaty. Na takim działaniu zyskają tylko duże korporacje zachodnie. Sadownik znowu będzie poniżony i poniesienie kolejne koszty. Bez pomocy nie utrzyma sadów, tym bardziej, że dobijają nas raty kredytów, które rosną w zastraszającym tempie. Ludzie nie mają pieniędzy. Stawka za kilogram jabłka musi wynosić 60 groszy przy sprzedaży w zakładzie, a kolejne 80 groszy powinien dopłać rząd. Wtedy sadownik uzyska absolutne minimum, by wyjść na zero.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie