Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandomierz ma Ojca Mateusza a Kielce księdza Marcina!

/dor/
Mieczysław Nowicki (z prawej) po raz drugi gościł na majówce. Przyjechał na zaproszenie księża biskupa Mariana Florczyka. Z lewej ksiądz Krzysztof Banasik.
Mieczysław Nowicki (z prawej) po raz drugi gościł na majówce. Przyjechał na zaproszenie księża biskupa Mariana Florczyka. Z lewej ksiądz Krzysztof Banasik. Fot. Aleksander Piekarski
- Cieszę się, że kilka sióstr zakonnych jedzie w naszej majówce i że wreszcie mamy też księdza w sutannie. Sandomierz ma Ojca Mateusza, a Kielce księdza Marcina - z uśmiechem mówił ksiądz biskup Marian Florczyk, pomysłodawca Rodzinnej Majówki Rowerowej.
Ksiądz Marcin Boryń z parafii Świętego Wojciecha w Kielcach jako jedyny trasę majówki pokonał w sutannie.
Ksiądz Marcin Boryń z parafii Świętego Wojciecha w Kielcach jako jedyny trasę majówki pokonał w sutannie. Fot. Aleksander Piekarski

Ksiądz Marcin Boryń z parafii Świętego Wojciecha w Kielcach jako jedyny trasę majówki pokonał w sutannie.
(fot. Fot. Aleksander Piekarski )

W szóstej edycji imprezy, której patronowało między innymi "Echo Dnia", wystartowało około 700 osób. Było w tym gronie sześć sióstr zakonnych. - Trzeba było znaleźć rowery bez ram, ale udało się. Siostry świetnie radziły sobie na trasie - dodał ksiądz biskup Marian Florczyk.

- Tak ciężko wcale nie było. Nie trenowałam przed majówką, ale lubię chodzić po górach i nie miałam problemu z pokonaniem tej trasy. A impreza jest znakomita, to bardzo sympatyczny sposób spędzenia czasu - mówiła siostra Szczepana z Kurii Diecezjalnej w Kielcach, która na rowerze wróciła też do Kielc.

W rekordowym peletonie nie zabrakło księży. Uwagę zwracał zwłaszcza Marcin Boryń z parafii Świętego Wojciecha w Kielcach, który jako jedyny trasę z Kielc do Kaczyna pokonał w sutannie. - Sandomierz ma Ojca Mateusza, a my mamy księdza Marcina - z zadowoleniem mówił biskup Marian Florczyk.

Na rowerze trasy majówki tym razem nie mógł pokonać gość specjalny imprezy Mieczysław Nowicki. Dwukrotny medalista igrzysk olimpijskich w Montrealu sześć lat temu został potrącony przez samochód, dwa miesiące spędził w szpitalu i na razie nie może jeździć rowerem.

- Po raz drugi jestem na waszej majówce i jestem pod wrażeniem organizacji tej imprezy i liczby uczestników. Pomysł księdza biskupa okazał się strzałem w "dziesiątkę", oby jak najwięcej było takich imprez - powiedział Mieczysław Nowicki. I obiecał, że za rok, jeśli tylko czas mu pozwoli, z chęcią przyjedzie na siódmą już majówkę. Być może razem z innymi znanymi kolarzami z jego pokolenia, bo o Rodzinnej Majówce Rowerowej jest już głośno w innych regionach Polski.

Siostra Szczepana z kieleckiej Kurii Diecezjalnej w znakomitej formie dojechała do Kaczyna, rowerem wróciła też do Kielc.
Siostra Szczepana z kieleckiej Kurii Diecezjalnej w znakomitej formie dojechała do Kaczyna, rowerem wróciła też do Kielc. Fot. Aleksander Piekarski

Siostra Szczepana z kieleckiej Kurii Diecezjalnej w znakomitej formie dojechała do Kaczyna, rowerem wróciła też do Kielc.
(fot. Fot. Aleksander Piekarski )

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie