Szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa generał Janusz Skulich zapewniał, że miasto i powiat mogą liczyć na dodatkowe wsparcie ze strony strażaków i żołnierzy.
W posiedzeniu uczestniczyli także: wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba i podkarpacki Małgorzata Chomycz-Śmigielska, przedstawiciele służb ratowniczych i lokalne władze.
Janusz Skulich przyznał, powołując się na prognozy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, że sytuacja jest poważna, podobna do tej, z jaką mieliśmy do czynienia w 2010 roku. Prawdopodobieństwo gwałtownego podniesienia stanu wód oceniane jest na 80 procent.
- Celem spotkania było to, aby w tych rejonach, w których sytuacja przed czterema laty była najpoważniejsza, rozpoznać słabe strony systemu ochrony przeciwpowodziowej oraz zastanowić się, co jesteśmy w stanie doraźnie, wykorzystując te kilkadziesiąt godzin, jakie dzielą nas od gwałtownego wezbrania wód, poprawić - stwierdził Janusz Skulich.
Generał zapowiedział, że w miarę zapotrzebowania w rejony zagrożone powodzią będą kierowane dodatkowe siły - strażacy i żołnierze. Będzie rekomendował premierowi, żeby w wypadku zagrożenia siły wysyłane odpowiednio wcześnie, przed wystąpieniem szkód.
- Chcemy po raz pierwszy być mądrzy przed szkodą niż po szkodzie - dodał Janusz Skulich.
Wojewoda Bożentyna Pałka-Koruba powiedziała, że region świętokrzyski jest przygotowany na ewentualność tych zagrożeń, które można przewidzieć. W powiatach położonych nad rzekami zalecone zostało sprawdzenie wyposażenia przeciwpowodziowego i procedur.
Jak podkreślił starosta sandomierski Stanisław Masternak trzeba zadbać o to, żeby w pogotowiu, blisko miejsca potencjalnego zagrożenia, były koparki, worki i piach. Dzięki temu będzie można szybko reagować.
Jerzy Borowski, burmistrz Sandomierza rozdzielił zadania w miejskim sztabie kryzysowym, nakazał ostrzec mieszkańców przed ewentualnością powodzi, a także uzupełnić zapasy piachu. Worki są już przygotowane.
- Na razie nie ma zagrożenia, ale musimy być przygotowani na wszystkie ewentualności - zaznaczył burmistrz.
Newralgicznym punktem w mieście jest wał w rejonie huty szkła. To tam niemal dokładnie cztery lata temu, 19 maja, ponad ośmiometrowa fala przerwała zabezpieczenie, wskutek czego doszło do zalania prawobrzeżnego Sandomierza i części Tarnobrzega.
Wał ten, podobnie jak inne odcinki na terenie Sandomierza, został wyremontowany i wzmocniony. Przedstawiciele Świętokrzyskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych mówili podczas środowego spotkania, że konstrukcje powinny wytrzymać napór takiej wody, jaka była w 2010 roku.
- Jeśli zajdzie potrzeba, wał będziemy podwyższać. Niepokoi mnie jednak stan wałów po stronie tarnobrzeskiej - przyznał burmistrz Borowski.
Pozostał problem koryta Wisły i międzywala. Prace związane z ich oczyszczaniem i bieżącym utrzymaniem utrudniają przepisy z zakresu ochrony środowiska. Jak poinformował burmistrz, wycinka drzew w rejonie Wisły została wstrzymana po protestach ekologów przez Naczelny Sąd Administracyjny.
Na czwartek zostało zwołane posiedzenie sztabu przeciwpowodziowego z udziałem burmistrzów i wójtów z powiatu sandomierskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?