Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sarajewo - stolica wielu kultur

Monika Wojniak
Nad Sarajewem górują strzeliste wieże minaretów, wybijające się spośród czerwonych dachów domów. Przez centrum wije się rzeka Miljacka.
Nad Sarajewem górują strzeliste wieże minaretów, wybijające się spośród czerwonych dachów domów. Przez centrum wije się rzeka Miljacka. M. Wojniak
Sarajewo to nie tylko historia i Igrzyska Olimpijskie. W tym mieście było jeszcze wiele wyjątkowo ciekawych wydarzeń
Nad Sarajewem górują strzeliste wieże minaretów, wybijające się spośród czerwonych dachów domów. Przez centrum wije się rzeka Miljacka.
Nad Sarajewem górują strzeliste wieże minaretów, wybijające się spośród czerwonych dachów domów. Przez centrum wije się rzeka Miljacka. M. Wojniak

Stary Most w Mostarze wysadzono podczas wojny, w 1993 roku. Jego odbudowa zakończyła się w 2004 roku.
(fot. M. Wojniak)

Strzeliste wieże minaretów, białe plamy muzułmańskich cmentarzy, czerwone dachy domów, gołębie na Bascarsii, wąskie strome uliczki, które zapraszają na spacer, kuszące zapachy ciastek z małych piekarni - za tym tęsknię po wyjeździe z Sarajewa.

Miasto wśród wzgórz

Sarajewo kojarzy się przede wszystkim z zamachem na arcyksięcia Ferdynanda, igrzyskami olimpijskimi i wojną bałkańską z początku lat 90-tych ubiegłego stulecia. Mało kto wie, że właśnie w tym mieście ruszyła pierwsza na świecie linia tramwajowa. Albo że właśnie tutaj pierwsza kobieta zrobiła prawo jazdy. Miasto rozciąga się w długiej dolinie, okolonej wzgórzami, na których przycupnęły domy z czerwonymi dachami, poprzedzielane białymi plamami muzułmańskich cmentarzy.

To piękne położenie w czasie ostatniej wojny stało się przekleństwem Sarajewa. Właśnie z tych wzgórz podczas oblężenia prowadzony był ostrzał miasta.
Dziś Sarajewo podźwignęło się już z ruin. Może jeszcze nie świeci pełnym blaskiem, ale ludzie żyją tu normalnie. Pracują, studiują, chodzą na zakupy i do fryzjera. I szerokim uśmiechem witają turystów.

Stolica wielu religii

Ze względu na swoją skomplikowaną historię, Sarajewo od zawsze było miastem kosmopolitycznym, Mieszkali tu ludzie odmiennych kultur i religii. Obok siebie żyli muzułmanie, wyznawcy prawosławia, Żydzi, katolicy. Przez 400 lat te tereny były pod panowaniem Turków osmańskich. Sarajewo było jednym z ważniejszych punktów na szlaku kupieckich karawan, co zapewniało mu dynamiczny rozwój. Pod koniec XIX wieku miasto przeszło pod panowanie cesarstwa austro- węgierskiego. Orient zmieszał się z kulturą europejską, a Sarajewo nadal dynamicznie się rozbudowywało.

Do dziś w Sarajewie są świadectwa tego, że wyznanie nie musi dzielić ludzi. Już na pierwszy rzut oka nad miastem górują meczety. Choć niewiele spotkamy na ulicach osób w tradycyjnych muzułmańskich strojach. Przy starym mieście czyli Bascarsii stoi meczet Gazi Huserv-bega, do którego wejść może każdy. Trzeba jednak pamiętać o właściwym stroju - zakrytych nogach i ramionach, u kobiet także włosach. Na dziedzińcu przed meczetem zobaczymy studnię - sedrvan - w której wierni obmywają nogi przed wejściem do świątyni. Nieopodal jest też wieża zegarowa, pokazująca czas do zachodu słońca. A naprzeciwko - medresa, czyli muzułmańska szkoła religijna.

Tuż za Bascarsiją jest cerkiew prawosławna pod wezwaniem Archanioła Michała i Gabriela. Wkopany w ziemię budynek ma niskie wejście, aby - zgodnie ze zwyczajem - wchodząc pokłonić się Bogu. W środku można podziwiać przepiękny ikonostas.

Przy tej samej ulicy stoi synagoga. Postawili ją wygnani z Hiszpanii Żydzi, którzy przybyli do Sarajewa w XVI wieku. Dziś jest tu muzeum judaistyczne. Kilka kroków dalej natkniemy się na kolejną świątynię, tym razem rzymskokatolicką - katedrę pod wezwaniem Serca Jezusowego.

Bascarsija

Sama Bascarsija to obowiązkowy punkt programu każdego turysty. Kiedyś był to główny targ miasta. To tu przyjeżdżały karawany, tutaj kupcy budowali swoje magazyny. Dziś przy wybrukowanych uliczkach jest mnóstwo sklepików z pamiątkami, kawiarenek, cukierni. I sklepów - warsztatów, w których można znaleźć cudeńka, wykute przez kowali, np. zestawy do parzenia kawy. Kawa to zresztą prawdziwy miejscowy przysmak. Mocna, aromatyczna, naprawdę zagęszcza krew w żyłach. Na Bascarsiji warto też usiąść w jednej z knajpek i skosztować miejscowych specjałów: cevapi, cimbure, pljeskavicy czy burka.

Na głównym placu starówki stoi sebilj - studnia będąca fragmentem pierwszego europejskiego wodociągu, który powstał tu w pierwszej połowie XVI wieku. To tu, pośród stada gołębi, turyści najchętniej robią sobie pamiątkowe zdjęcia.

Uliczki starówki spośród małych, klimatycznych sklepików płynnie wyprowadzają nas do bardziej ekskluzywnej części tej dzielnicy. Nagle znajdujemy się wśród sklepów z logo najmodniejszych i najdroższych światowych marek, luksusowych restauracji, gwarnych kawiarni. Bo takie też jest współczesne Sarajewo - nowoczesne, tętniące życiem miasto.

Zamach na światową skalę

Nie sposób ominąć miejsca, które na trwałe zapisało się w historii świata. Niedaleko Bascarsii, w pobliżu Mostu Łacińskiego w 1914 roku zastrzelono arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, austriackiego następcę tronu i jego żonę. To wydarzenie stało się impulsem do wybuchu I wojny światowej. Tuż przy moście jest muzeum, w którym możemy obejrzeć m.in. pamiątki po zamachowcu, Gavrile Principie. Pistolet, z którego strzelał, ale także… spodnie, w które tego dnia był ubrany. Na zewnętrznej ścianie budynku wmurowano tablicę, na której po angielsku i serbo-chorwacku można przeczytać, że to właśnie z tego miejsca Gavriło oddał strzały, które odbiły się szerokim echem w całej Europie.

Stary Most w Mostarze wysadzono podczas wojny, w 1993 roku. Jego odbudowa zakończyła się w 2004 roku.
Stary Most w Mostarze wysadzono podczas wojny, w 1993 roku. Jego odbudowa zakończyła się w 2004 roku. M. Wojniak

Takich urokliwych uliczek pełno jest na sarajewskiej Bascarsii.
(fot. M. Wojniak)

Zagubić się w uliczkach

Aby naprawdę odetchnąć atmosferą tego pełnego uroku miasta trzeba jednak wyjść poza deptaną stopami turystów starówkę. I obowiązkowo wspiąć się którąś z wąskich i stromych uliczek na jedno ze wzgórz, aby podziwiać przepiękną panoramę stolicy. Chociażby na to, na którym już z daleka widać osmańską twierdzę Hodidjed. Niestety - już po wdrapaniu się na górę okazuje się, że wejścia do twierdzy broni zamknięta na kłódkę brama. Ale wysiłek rekompensuje widok, jaki rozciąga się stąd na Sarajewo. Na strzeliste wieże minaretów, stare kamienice i o wiele młodsze szklane biurowce, rzekę Miljackę, która wije się, dzieląc miasto na dwie części. Wracając do centrum, przechodzimy przez jeden z licznych muzułmańskich cmentarzy, z charakterystycznymi białymi nagrobkami. Akurat na tym pochowany jest pierwszy prezydent Bośni i Hercegowiny, Alija Izetbegović. Przy jego grobie stoi warta honorowa.

Kolejna wąska uliczka prowadzi nas do Domu Svrzina. To pochodzący z XVIII wieku dom bogatej mieszczańskiej rodziny. Oglądając wyściełane kobiercami pomieszczenia, prosto i oszczędnie urządzone, choć troszkę wyobrazimy sobie, jak żyli ówcześni mieszkańcy Sarajewa. Oczywiście ci lepiej sytuowani.
I jeszcze jedno urzekło mnie w sarajewskich zaułkach. Pekary, czyli małe piekarnie, kuszące zapachem świeżego chleba i ciastek. I co zadziwiające - w każdej z nich można płacić w euro!

Śladami wojny

Piętno tragicznej wojny z lat 90 ubiegłego wieku wisi nad Bałkanami do dziś. W kwietniu 1992 roku wokół Sarajewa zamknął się pierścień wojsk serbskich. Oblężenie trwało do końca października 1995 roku i było najdłuższym w nowożytnej historii oblężeniem miasta. Pochłonęło kilkanaście tysięcy ofiar. Przez te trudne miesiące Sarajewo było cały czas ostrzeliwane z otaczających je gór, odcięte od dostaw wody i prądu. Aby jakoś radzić sobie w tym trudnym czasie mieszkańcy własnym rękami wykopali pod lotniskiem tunel, który wychodził poza pierścieniem oblężenia. Wejście do niego było w jednym z prywatnych domów. Tędy dostarczano żywność, amunicję, broń i potrzebny sprzęt do miasta, ewakuowano rannych. Tunel miał około 800 metrów długości, łączył dzielnice Dobrinja i Butmir. Dziś większą część podziemnego przejścia zasypano. Jako symbol krwawej historii zostało zaledwie kilkadziesiąt metrów. Znajdziemy je przy ulicy Tuneli 1. Jest tam też niewielkie muzeum z pamiątkami z ostatniej wojny.

Ruin jest w Sarajewie niewiele. Ale na wielu budynkach są jeszcze dziury po kulach. Wielkim pomnikiem ofiar wojny jest ściana na targowisku Markale. Spadające tu podczas ostrzału pociski zabiły i raniły setki ludzi. Targowisko nadal działa, ale jego tylna, czerwona ściana wypełniona jest tablicami z nazwiskami zabitych.

Najbardziej chyba rozpoznawalnym symbolem oblężonego Sarajewa jest aleja snajperów, znana z filmów. W czasie wojny służyła jako przyczółek dla stanowisk strzeleckich. Była jednym z najniebezpieczniejszych miejsc w mieście. Dziś to po prostu jedna z głównych ulic wjazdowych do stolicy.

Wycieczka na południe

O wiele więcej śladów wojny znajdziemy dalej na południu kraju - w Mostarze. To miasto oddalone od Sarajewa zaledwie o dwie godziny jazdy pociągiem. Już sama podróż dostarcza niezapomnianych wrażeń. Trakt kolejowy prowadzi przez Góry Dynarskie. Pociąg przejeżdża przez niezliczone tunele i po starych kamiennych wiaduktach, a widoki zapierają dech w piersiach. Położony nad rzeką Neretvą Mostar zamieszkują muzułmanie, katolicy i prawosławni. Symbolem miasta i jego najcenniejszym zabytkiem był zawsze szesnastowieczny kamienny Stary Most, dzielący Mostar na część katolicką i muzułmańską. W 1993 roku, podczas wojny między katolickimi bośniackimi Chorwatami a muzułmanami, został wysadzony. Te okrutne lata pokazuje wystawa zdjęć, która można obejrzeć niedaleko mostu. Jest tu też wyświetlany kilkuminutowy film, pokazujący miasto z tamtego okresu. Mostar wygląda w nim jak Warszawa po II wojnie światowej. Wzruszenie ściska gardło.
Gdy umilkły strzały, zaczęła się odbudowa Starego Mostu. Trwała siedem lat i miała stać się symbolem nowego początku, nowej zgody. Czy się udało? Przyszłość pokaże. Most w każdym razie stoi, a niecodzienną atrakcję fundują turystom miejscowi młodzieńcy, którzy skaczą niego do Neretvy. Wyczyn to nie lada, bo skoki odbywają się z wysokości 21 metrów!

Gdy wyjdziemy poza odnowioną mostarską starówkę i zapuścimy się w oddalone od centrum ulice, przekonamy się, że pomimo upływu 13 lat wojna nie daje o sobie zapomnieć. Na każdym kroku przechodzień natyka się tu ciągle na wypalone ruiny domów, hoteli, kamienic, biurowców. Ale wśród tych niemych świadków niedawnej historii życie toczy się dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie