Niezwykłe odkrycie w mieszkaniu w Kielcach. Butelka z tajemniczym listem znaleziona... pod wanną - ZOBACZ WIĘCEJ
Przypomnijmy, remontujący swoje mieszkanie Maciej Naglik wraz z glazurkarzem Dominikiem Doboszyńskim odnaleźli zamurowaną pod wanną butelkę z listem.
„Wykonanie robót glazurkarskich u pan prezesa Przeorskiego w składzie kierownik budowy Bednarczyk Czesław, majster Barcikowski Czesław, glazurkasze: starszy Białacki Zygmunt, młodszy Rutka Marian, pomoc Płusa Józef” - tak brzmiała wiadomość z datą 25 lipca 1974 roku.
Na portalu „Echa Dnia” nasz artykuł zanotował bardzo dużo odsłon, a o całej sprawie wspomniał nawet „Teleexpress”, popularny program informacyjny. Otrzymaliśmy w tej sprawie wiele telefonów. Jeden z nich pozwolił nam dotrzeć do prawdopodobnie ostatniego żyjącego członka ekipy remontowej, która ukryła tajemniczą butelkę.
- Pamiętam to, jak dziś. Na zakończenie prac chcieliśmy z kolegami zostawić jakąś pamiątkę. Nie myślałem, że 43 lata później sprawa trafi do gazet i telewizji. Można powiedzieć, że stałem się sławny - powiedział nam Zygmunt Białacki, 75-latek mieszkający dziś w Piekoszowie, w powiecie kieleckim. Pokazał nam oryginalną kielnię, której użył do zamaskowania butelki w skrytce pod wanną.
- Serdecznie pozdrawiam pana Zygmunta. Ja też nie spodziewałem się, że historia obiegnie cały kraj - powiedział Maciej Naglik, obecny właściciel mieszkania. Wyjaśniło się także, kim był tajemniczy prezes Przeorski, który w 1974 roku mieszkał w tym domu. - Pan Leszek współkierował Budowlaną Spółdzielnią Pracy w Kielcach. Bardzo zacny człowiek. Chyba pod koniec lat 70 wyjechał z miasta - poinformował nas jeden z kielczan.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?