Sekret hodowli krów – superchampionek ze… Stadniny Koni w Michałowie (zdjęcia, WIDEO)

ODWIEDŹ NAS na naszym profilu
facebook.com/StrefaAgroSwietokrzyskie

Stadnina Koni w Michałowie słynie w całym świecie z pięknych arabów. Prócz koni, hodowane są tu krowy ras jersey i holsztyńsko – fryzyjskiej, które święcą triumfy podczas wystaw w kraju. Stada są dość pokaźne - rasy HF liczy 370 sztuk, w tym 180 krów, zaś jersey – 283, w tym 130 krów. Dyplomy dla zwierząt hodowanych w michałowskiej stadninie zdobią ściany korytarza budynku administracyjnego. Jest ich tak dużo, że wiszą wzdłuż kilkumetrowego muru w kilku rzędach. Puchary ulokowane są w osobnym budynku – Starym Magazynie – w wielu regałach. Ostatnie, przywiezione z wystawy odbywającej się w maju Poznaniu oraz zdobyte podczas czerwcowych Dni Otwartych Drzwi w Świętokrzyskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Modliszewicach, zajmują wyjątkowe czołowe miejsce. Zbiór tytułów robi potężne wrażenie. To efekt ponad 60-letniej działalności stadniny. Co się czuje odbierając puchary? – Wielką dumę, satysfakcję z solidnie wykonanej pracy. Największe emocje pojawiają się, gdy na wystawach zagranicznych grają „Mazurka Dąbrowskiego”, to są wspaniałe przeżycia – mówi Urszula Białobok, główny specjalista do spraw hodowli w Stadninie Koni w Michałowie.

- Odbierając puchary czujemy wielką dumę – mówi Urszula Białobok, główny hodowca w Stadninie Koni w Michałowie. (fot. Łukasz Zarzycki)

Nagrody z każdej wystawy

Rok rocznie od 2002 roku krowy zdobywają trofea. W tym roku jerseyka Minoza 74 otrzymała tytuł Championa i Superchampiona XXVII Krajowej Wystawy Zwierząt Hodowlanych w Poznaniu, zaś Nirwana 7 rasy holsztyńsko – fryzyjskiej zdobyła Championa w swojej kategorii (krowa drugiej laktacji) i Superchampiona podczas X Świętokrzyskiej Wystawy Zwierząt Hodowlanych w Modliszewicach. – Kiedy jedziemy na wystawę, przygotowujemy się na tyle solidnie, by nasza praca przyniosła efekty, by zwierzęta zdobyły nagrody – podkreśla pani Urszula. Eksperci z Polskiej Federacji Bydła i Producentów Mleka oceniając krowy, baczą na ich wygląd, wymię i chód. Przygotować zwierzę do pokazu jest bardzo trudno.

Zdobywczyni tytułów w Poznaniu – jerseyka Mimoza 74. (fot. Łukasz Zarzycki)

W roli modelki

- Krowy są temperamentne, trudne do „wytresowania”. Przed wystawą długo i systematycznie ćwiczą, muszą nauczyć się odpowiednio zachowywać chodzić, trzymać głowę w górze. To nie jest zwierzę łatwe we współpracy – opisuje Urszula Białobok. Jak dodaje Marcin Stefański, który w Stadninie Koni zajmuje się przygotowaniem zwierząt do wystaw, cała praca trwa około miesiąca. Liczy się wygląd krowy, musi być oczywiście typu mlecznego i mieć prezencję. Wybrane przez zootechników z hodowli oraz selekcjonerów z Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka sztuki są najpierw oswajane z chodzeniem na uwięzi. – Wymaga to codziennej pracy. Krowa, która przebywa w oborze wolnostanowiskowej nie jest przyzwyczajona do takich ograniczeń. Musi się oswoić z człowiekiem, uczyć słuchać swojego trenera, z założonym postronkiem maszerować, a do tego stać po kilka godzin dziennie na uwięzi z odpowiednio ułożoną głową. Tuż przed wystawą krowa jest myta, strzyżona, ma pielęgnowane racice. Zalecenia w przygotowaniu do wystawy są ściśle określone przez przepisy federacji – wyjaśnia Daria Róg, zootechnik w gospodarstwie w Lubczy. Krowa uczy się chodzić niczym modelka po wybiegu, odpowiednio układa nogi i racice, głowę i uszy. - Musi też jak najlepiej pokazać swoje wymię, ponieważ jego ocena stanowi połowę całkowitej punktacji – dodaje Urszula Białobok.

Szczęście w parze z pracą

– To jest bardzo żmudna praca. Marcin ma doskonałe podejście do krów, świetnie sobie radzi z przygotowaniem, zaś Daria dobrze zna nasze zwierzęta, przebywa z nimi na co dzień i ma dla nich mnóstwo serca. Jej opinia ma duże znaczenie dla selekcjonera z federacji – tłumaczy główny hodowca. – Wszyscy nasi pracownicy to świetni fachowcy. Są zgraną załogą. Ich praca to bardzo ważna składowa sukcesu – dodaje. Jak podkreśla, ważna jest pasja, a do tego wszystkiego trzeba mieć też szczęście. - Nie każda działalność, nawet jeśli jest okupiona znacznym wysiłkiem, przynosi efekty. Nam los sprzyja – zaznacza.

Z kolejnymi sukcesami w parze idzie doświadczenie w wyborze bydła. Po latach wyjazdów na wystawy i obserwowanie nagradzanych zwierząt można zdobyć wiedzę, jakie cechy są najlepiej oceniane. – Jeździłam na wystawy jeszcze jako praktykantka w Stadninie Koni, mogłam przyglądać się zwierzętom, dzięki temu łatwiej mi wybrać właściwą sztukę – wyjaśnia Daria Róg. Zootechnik więc z pewnością postawiła w tym roku na Nirwanę 7 i Habendę 9, które zdobywały trofea w Modliszewicach. – One po prostu są ładne, mają w sobie charyzmę, mają bardzo kształtne wymiona. Te cechy to podstawa wyboru – zaznacza Urszula Białobok.

Znacznie szerszy artykuł na temat hodowli superchampionek, znaczeniu pochodzenia i genów zamieścimy w najbliższym numerze świętokrzyskiej Strefy Agro, która będzie bezpłatnym dodatkiem do Echa Dnia we wtorek, 28 lipca.

Stado rasy holsztyńsko – fryzyjskiej utrzymywane w gospodarstwie w Lubaczowie liczy 370 sztuk, w tym 180 krów zaś hodowane w Michałowie jersey – 283, w tym 130 krów. (fot. Łukasz Zarzycki)