W ostatni piątek lipca senator Grzegorz Banaś wracał z Warszawy do Kielc wieczornym pociągiem.
- Byłem zmęczony po całym dniu. Poza tym, mam tak, że zaraz po tym jak usiądę w pociągu, zapadam w drzemkę. Prawdopodobnie wtedy ktoś ukradł mi z bagażu komputer - opowiada senator. Nie od razu zorientował się, że został okradziony.
- Gdy następnego dnia rozpakowywałem rzeczy okazało się, że w torbie nie ma laptopa. Pomyślałem, że może w wyborczym sprężeniu zostawiłem go w Warszawie - opowiada Grzegorz Banaś i dodaje - Kiedy tydzień później pojechałem na posiedzenie senatu, okazało się, że laptopa nie ma w biurze. Poinformowałem policjantów o kradzieży. W komputerze nie było żadnych tajnych informacji. Były publicznie dostępne druki ustaw, którymi się interesuję. Bolesne jest, że wraz z laptopem straciłem materiały związane z kampanią prezydencką, w tym zdjęcia. Na szczęście są one do odtworzenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- QUIZ z tajemnic fabuły "Znachora". Na to mało kto z widzów zwraca uwagę. Dasz radę?
- Mężczyźni o tych imionach są najgorszymi mężami. Mają trudny charakter
- Nie żyje aktor i reżyser, który przełamywał bariery. Miał 95 lat
- Tarantino rezygnuje ze spin-offu swojego hitu. Miał to być „łabędzi śpiew” reżysera