- Gdy jechaliśmy do Munster z umierającą córeczką, modliliśmy się o cud. Już nikt nie dawał nadziei, bo serce biło ostatkiem sił. Profesor Malec dokonał tego cudu - Nadusia żyje! Wy także go dokonaliście, bo pomogliście zapłacić za operację, bez której już bym nie miała dziecka. Niestety, to nie koniec naszej batalii o jej życie… Serce mojej córeczki słabnie, konieczna jest ponowna operacja. Tylko dzięki Wam Nadia może żyć - apeluje mama dziewczynki, Aleksandra.
Ich świat się zawalił
W grudniu 2016 roku rodzice Nadii dowiedzieli się, że ich mała córeczka urodzi się z ciężką wadą serca: HLHS. - Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że sposób leczenia stosowany w wielu przypadkach w Polsce nie jest tak często wykorzystywany w wiodących ośrodkach na świecie. Ślepo zaufałam lekarzom, przez co omal nie straciłam Nadusi – wspomina pani Aleksandra. - Córeczka urodziła się w Krakowie, dostała 10 punktów Apgar, wyglądała jak zupełnie zdrowe dziecko, a ja do końca żyłam nadzieją, że tak właśnie jest, natomiast diagnoza była pomyłką. Dziś, kiedy wracają wspomnienia często myślę, że gdybym wtedy wzięła sprawy w swoje ręce, gdybym nie ufała tak bardzo, może moja córka nie miałaby za sobą tylu dramatycznych chwil - mówi mama dziewczynki.
Balansowanie na granicy życia i śmierci
Po tygodniu Nadia przeszła pierwszą operację. Jak się później okazało z dwóch metod, które można zastosować w tym przypadku, wybrano tę gorszą, dającą mniejsze szanse na przeżycie. - Moje dziecko balansowało na granicy życia i śmierci, gdy dowiedziałam się o Edwardzie Malcu – kardiochirurgu, który z doskonałymi efektami operuje chore serca dzieci. Profesor od razu powiedział, że on Nadię będzie leczył inaczej i że zabieg, który wykonano córeczce w kraju, jest zarezerwowany dla dzieci w skrajnie ciężki stanie. Profesor Malec go nie wykonuje bo uważa, że operacja Norwooda jest lepszym rozwiązaniem, dającym większe szanse na przeżycie dziecka -
Niestety czasu cofnąć się nie dało, rodzice dziewczynki mieli tylko nadzieję, że Nadia wytrzyma do drugiej operacji, podczas której profesor miał wykonać dwa zabiegi w jednym. - Wiedzieliśmy, że to bardzo ryzykowne, a wiele dzieci operowanych w Polsce nie przeżyło po tak skomplikowanym zabiegu, ale nie mieliśmy innego wyjścia... Dzięki Wam zebraliśmy pieniądze, które pozwoliły wyjechać nam do Niemiec, by tam walczyć o życie Nadii - opowiada Pani Aleksandra.
Ryzykowna operacja i wielka szansa
Z fioletową jak śliwka węgierką, umierającą Nadią niemalże w ostatniej chwili trafili do Kliniki w niemieckim Munster. - Podpisaliśmy konieczne dokumenty i oddaliśmy nasze najukochańsze dziecko w ręce obcych ludzi, z wiarą, że będą walczyć o nie, jak o swoje własne. Po trzech godzinach zadzwonił telefon, baliśmy się najgorszego. Usłyszeliśmy, że już po wszystkim, operacja się zakończyła i przebiegła po myśli lekarzy, a Nadia oddycha samodzielnie! – opowiada pani Aleksandra.
Trzeba dokończyć to, co zaczęte
Niestety mimo tak wielkich starań lekarzy, badania kontrolne nie wypadają dobrze, serduszko nie pracuje tak jak powinno, Nadia ma problemy z niedomykalnością zastawki oraz powiększoną wątrobą. - Przed naszą córką trzeci, ostatni już etap korekcji wady serca, który powinna mieć wykonany około 24 miesiąca życia. Wstępnie operacja została zaplanowana na lato 2019 roku, a jej koszt wynosi 40 000 euro - większy, niż u większości dzieci, bo i ryzyko jest o wiele większe. Nie wyobrażamy sobie, by operację wykonał ktoś inny, niż profesor Malec ze swoim zespołem. To właśnie oni uratowali Nadię, gdy inni nie widzieli nadziei - podkreśla Pani Aleksandra.
Pomóżmy!
Do zebrania zaplanowanej kwoty zostało naprawdę niewiele. To „niewiele” znaczy tyle ile życie maleńskiej, niewinnej dziewczynki.
Aby pomóc wystarczy wejść na stronę siepomaga >>>KLIKNIJ TU<<<
Liczy się każda złotówka.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Te imiona kiedyś były obciachem, a teraz biją rekordy popularności
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ 500 plus na każde dziecko
Źródło: vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?