Grzybowski "Siarkopol" odczuł skutki gazowego szantażu rosyjskiego "Gazpromu", który wstrzymał dostawy dla Ukrainy.
Jednym z krajów, które zostały narażone na ograniczenie dostaw, jest Polska. Chociaż odbiorcy indywidualni nie zauważyli skutków "gazowej wojny", to niektóre zakłady zostały postawione w sytuacji pasowej. Z tego typu sytuacją musiały zmierzyć się Kopalnie i Zakłady Chemiczne Siarki "Siarkopol" w Grzybowie, którym ograniczono dostawy gazu. Spółka została zmuszona do zatrzymania produkcji chemicznej.
- W ubiegły czwartek otrzymaliśmy pismo, że mamy ograniczyć zużycie. Musieliśmy zatrzymać cały zakład chemiczny. W związku z tym ponieśliśmy ogromne straty. Teraz, kiedy dostawy wróciły do normy, ponownie przystąpimy do rozruchu instalacji. Jednak wiąże się to z dodatkowymi kosztami, których w normalnym cyklu nie ma. Rozruch zakładu to znacznie większe zużycie gazu i innych mediów. Nasze straty sięgają ogromnych kwot, których nikt nam nie zwróci. Na razie nie znamy konkretnych danych. Trwa liczenie strat związanych z przymusowym postojem i ponownym uruchomieniem produkcji - wyjaśnia prezes grzybowskiego "Siarkopolu" Zdzisław Wojtycha.
Jeszcze kilka dni potrwa przygotowanie do ponownego rozruchu. Jeśli ciśnienie gazu utrzyma się na obecnym poziomie, zakład wznowi produkcję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
