Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarze Farta pokonali rezerwy Resovii Rzeszów

Sławomir Stachura
Kilkoma dobrymi atakami popisał się w sobotę Martin Sopko.
Kilkoma dobrymi atakami popisał się w sobotę Martin Sopko. S. Stachura
Siatkarze Farta Kielce dopiero w tie-breaku pokonali rezerwy Resovii Rzeszów. Początek nie zapowiadał takich problemów.

To miał być dla kielczan łatwy mecz. Wygrali gładko dwa pierwsze sety, ale potem zaczęły się problemy. Na szczęście z happy endem, bo Fart pewnie zwyciężył w tie-breaku.

Fart Kielce - Resovia II Rzeszów 3:2 (25:17, 25:18, 22:25, 18:25, 15:6).
Fart: Staszewski, Zniszczoł, Zarankieiwcz, Sopko, Kozłowski, Makaryk, Swaczyna (libero) oraz Brojek, Brodawka, Tietianiec, Drzyzga, Jungiewicz.
Widzów 400.

ZGODNIE Z PLANEM

W pierwszej rundzie kielczanie wygrali w Rzeszowie 3:1 i wydawało się, że i tym razem nie będzie najmniejszych problemów. Zapowiadały to zresztą dwa pierwsze sety. Kielczanie po 40 minutach prowadzili 2:0, skutecznie kończąc ataki i dobrze grając blokiem. Mocno zbijał Martin Sopko, dobrze rozgrywał Michał Kozłowski. Gospodarze obydwa sety wygrali zdecydowanie (25:17 i 25:18) i nic nie zapowiadało problemów.

ZAŁAMANIE W TRZECIM

Problemy zaczęły się jednak w trzecim secie. Trener Daszkiewicz wychodząc z założenia, że w tym pojedynku nic złego nie może się już stać, zaczął dokonywać zmian. Najbardziej brzemienna w skutki była ta na pozycji rozgrywającego. Za Kozłowskiego wszedł na boisko Leonard Tietianiec i goście zaczęli zdobywać przewagę.

- Trzeciego seta biorę na siebie, to moja wina, bo zmiany wprowadziły bałagan. Z drugiej jednak strony, w jakich meczach mam sprawdzać zmienników, jeśli właśnie nie w takich spotkaniach z teoretycznie słabszymi rywalami i przy prowadzeniu 2:0? Ale czwarty set już mnie mocno zdziwił, bo graliśmy najsilniejszym składem. Było w nim mnóstwo błędów i duża nerwowość - ocenił trener Daszkiewicz.

O wszystkim zadecydował więc w sobotę tie-break i tu kielczanie byli zdecydowanie górą. Wygrali wysoko, ale zamiast pewnego zwycięstwa za trzy punkty jest tylko wygrana za dwa, co może mieć na koniec sezonu konsekwencje.

- Rundę rewanżową mamy trudną, z najgroźniejszymi rywalami w walce o pierwsze miejsce gramy na wyjazdach. Oby tego jednego punktu dziś straconego, ostatecznie nam nie zabrakło - powiedział na koniec trener Daszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie