Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandaliczna drogowa fuszerka czy przypadek? Cztery wypadki w ciągu doby w tym samym miejscu obwodnicy Kielc !

Iza RZEPECKA [email protected]
Feralny łuk drogi na obwodnicy Kielc w ciągu krajowej S 7. Przez jezdnię płynie woda – coś takiego nie prawa się dziać na drodze tej klasy. W ciągu doby cztery auta wpadły tu w poślizg.
Feralny łuk drogi na obwodnicy Kielc w ciągu krajowej S 7. Przez jezdnię płynie woda – coś takiego nie prawa się dziać na drodze tej klasy. W ciągu doby cztery auta wpadły tu w poślizg. Aleksander Piekarski
Cztery samochody wpadły w poślizg w tym samym miejscu, w ciągu kilkunastu godzin. Do zdarzeń doszło w czasie padającego deszczu na drodze krajowej S 7, na obwodnicy Kielc na wysokości Górek Szczukowskich. W miejscu gdzie samochody wpadają w poślizg przez jezdnię płynie strumień wody. Specjaliści mówią jasno - to skandaliczna sytuacja na drodze tej klasy.

ZBIEG OKOLICZNOŚCI?

W czwartkowy wieczór doszło do groźnego wypadku na obwodnicy Kielc w ciągu krajowej "siódemki", która została oddana do użytku w ubiegłym roku.

Najpierw przyczepność na mokrej nawierzchni stracił mercedes, który uderzył w barierkę po lewej stronie, a chwilę później zderzyło się z nim audi A3. Drugi samochód wpadł w poślizg w tym samym miejscu. Jego kierowca w bardzo ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala, ucierpiała też pasażerka.

Wypadek na drodze S7. Kierowca cudem uratowany, jest w ciężkim stanie (WIDEO, zdjęcia) - czytaj więcej

W piątek rano, kiedy znów padał deszcz doszło do kolejnego zdarzenia. Na tym samym łuku drogi w poślizg wpadło bmw, które uderzyło w barierę po prawej stronie jezdni.

Wypadek na obwodnicy Kielc. Kierowca BMW wpadł w poślizg (zdjęcia) - czytaj więcej

W piątek po południu w tym samym miejscu doszło do kolejnego wypadku!

Kolejny wypadek na S7! Skoda rozbiła się o barierki (zdjęcia) - czytaj więcej

W sobotę rano w tym samym miejscu zdarzył się kolejny wypadek. Ford mondeo wpadł w poślizg. Czytaj więcej:
Znów wypadek na obwodnicy Kielc! Uważajcie!

Wstępnie policja uznaje jako przyczyny zdarzeń niedostosowanie prędkości do warunków panujących na drodze. Czy fakt, że do wszystkich zdarzeń doszło w tym samym miejscu jest tylko zbiegiem okoliczności? Nasuwa się mnóstwo pytań i wątpliwości.

Kiedy w piątek rozbiliśmy zdjęcia rozbitemu bmw zauważyliśmy ,że przez drogę płynie strumień wody. Prawdopodobnie to tu auta tracą przyczepność i wpadają w poślizg. Na dodatek odwodnienie prowadzi w tym miejscu pod…górę. Taka sytuacja na drodze takiej klasy jest absolutnie niedopuszczalna. Woda, nawet przy intensywnych opadach powinna być z drogi błyskawicznie odprowadzana.

Czy przyczyną płynącej przez jezdnię strugi wody jest złe wyprofilowanie drogi albo to systemy odwodnienia nie spełniają swojej funkcji? O opinię poprosiliśmy specjalistę od budowy dróg. Od razu postawił on sprawę jasno. Na nowo zaprojektowanej i wybudowanej drodze klasy S nie może zalegać woda.

- Taka sytuacja jest skandaliczna. Nie wiem, w czym tkwi problem: w projekcie czy w wykonawstwie. Dzisiaj programy komputerowe do obliczeń wód opadowych są tak dokładne, że taki błąd w projekcie jest absolutnie niedopuszczalny i to jeszcze na drodze klasy S, gdzie dozwolona prędkość to 110 kilometrów na godzinę. Przez nadmiar wody pod kołami tworzy się tak zwana poduszka wodna, która powoduje brak kontroli nad pojazdem i nawet najlepszy kierowca nie jest w stanie nic zrobić - mówi inżynier.

- Błąd w wykonawstwie można łatwo sprawdzić: wystarczy sprawdzić rzędne wysokościowe w terenie i porównać je z rzędnymi w projekcie. Odchyłka może wynosić do 1 centymetra. Jeżeli różnice będą większe, to bezwzględną winę ponosi wykonawca drogi i to on powinien w pierwszej kolejności odpowiedzieć za błędy - dodaje.

DZIAŁAĆ NATYCHMIAST

- Żeby ograniczyć wypadki w tym miejscu należy jak najszybciej wstawić ograniczenie prędkości na przykład do 50 kilometrów na godzinę, żeby zniwelować ryzyko wypadków i błyskawicznie wprowadzić program naprawczy umożliwiający przywrócenie parametrów drogi klasy S. Jeżeli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zna problem, to powinna zrobić to błyskawicznie, nie zważając na przepisy - radzi specjalista.

SZYBKA REAKCJA

Droga należy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Mimo tego, że nie mieliśmy żadnych sygnałów od służb ratowniczych, badamy to miejsce. Postępujemy w ten sposób zawsze, gdy dochodzi do poważnego wypadku albo nawarstwienia zdarzeń w jednym miejscu - mówiła w południe Małgorzata Pawelec, rzecznik kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Po kolejnym wypadku reakcja była błyskawiczna. - Jeszcze w piątek postawimy znaki ograniczające prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Będzie też badana przyczyna występującego tam zjawiska. Droga jest już użytkowana od ponad roku, padały już ulewne deszcze i nie było problemów. Musimy więc to miejsce dokładnie zbadać, poznać skąd teraz bierze się woda i dopiero wtedy podjąć decyzje, co dalej robić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie