Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarżyła się na dokarmianie dwóch kotków

Michał Leszczyński
Katarzyna Guz, prezes Sandomierskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt, otwiera okno do niewielkiego pomieszczenia biurowego przy Rynku. Dwa koty wchodzą do środka i z postawionej na parapecie miski jedzą.
Katarzyna Guz, prezes Sandomierskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt, otwiera okno do niewielkiego pomieszczenia biurowego przy Rynku. Dwa koty wchodzą do środka i z postawionej na parapecie miski jedzą. M. Leszczyński
Na Starówce, w biurze Sandomierskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt uchylono okno, aby dwa koty mogły wejść i najeść się do syta.

- Jaki charakter ma ten lokal? - pyta zdenerwowana mieszkanka kamienicy na Starym Mieście. - Schroniska dla zwierząt czy biura Stowarzyszenia. Zbulwersowana kobieta poskarżyła się urzędnikom miejskim na dokarmianie dwóch kotów pod jej oknem.

- Przygarnęłam dwa koty - mówi Katarzyna Guz, prezes Sandomierskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt, jedynej instytucji w mieście troszczącej się o schorowane i bezdomne zwierzęta.

- W niewielkim pokoju naszego biura na Starówce uchylam okno, stawiając na parapecie miskę z jedzeniem. Dwa koty przychodzą na posiłek - opowiada.
Pani Katarzyna, dla zachowania higieny, w rogu zupełnie pustego pokoju zapewniła czworonogom kuwetę ze specjalnym żwirkiem na odchody.

Ludzie kotów nie kochają?

Ludzie kotów nie kochają?

To nie jedyny koci przypadek. Z naszą redakcją skontaktowała się mieszkanka Sandomierza. Kobieta twierdzi, że dokarmia koty, a ktoś złośliwy podrzuca w miejsce karmienia zatrute jedzenie i kocie legowiska oblewa śmierdzącymi, skażonymi cieczami.

SKARGA MIESZKANKI

Chęć pomocy głodnym i zmarzniętym kociakom nie spodobała się jednej z lokatorek kamienicy, w której Stowarzyszenie na Starówce ma swoją siedzibę.
Kobieta, według relacji Katarzyny Guz, doniosła pracownikom sandomierskiego Urzędu Miasta, że koty przychodzą na jedzenie do biura Stowarzyszenia. Kiedy zadzwoniliśmy domofonem do niezadowolonej lokatorki, pytała nas, czy biuro to schronisko. Poprosiliśmy mieszkankę, aby powiedziała, co jej nie pasuje i komu szkodzą dwa koty. Nie udzieliła jednoznacznej odpowiedzi. Po chwili odrzekła, że najbardziej dokuczają jej odgłosy towarzyszące otwieraniu i zamykaniu drzwi do biura Stowarzyszenia po godzinie 22.

REAKCJA URZĘDU

Teresa Pietryka z Wydziału Nadzoru Komunalnego Urzędu Miejskiego w Sandomierzu potwierdziła, że do magistratu zgłosiła się lokatorka z tej kamienicy, mówiąca, iż biuro Stowarzyszenia zamienia się w schronisko dla zwierząt.
- To lokal biurowy a nie dom dla kotów - stwierdziła kategorycznie urzędniczka, która, jak mówi Katarzyna Guz, miała grozić zabraniem Stowarzyszeniu lokalu, zdaniem urzędniczki, wykorzystywanego niezgodnie z przeznaczeniem. Według pracownicy magistratu, miejsce kotów jest w schronisku, a nie w lokalu biurowym. Urzędniczka zaprzeczyła jednak, jakoby miała grozić odebraniem Stowarzyszeniu pomieszczenia biurowego.

JEDYNI W MIEŚCIE

Jedyne w mieście Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt od lat troszczy się o los wszystkich zwierząt. Placówka została wpisana do rejestru instytucji pożytku publicznego. Każdy z nas może pomóc, oddając na jej działalność jeden procent podatku dochodowego.

- Ludzie nagminnie podrzucają nam nie tylko zdrowe zwierzęta. Nie raz przywieziono nam psa potrąconego przez samochód, który zdrowiał w naszym biurze. Dysponujemy niewielkimi sumami pieniędzy, nie pozwalającymi na wykarmienie nawet kilku zwierząt, nie mówiąc o leczeniu. W naszym biurze koty dokarmiamy doraźnie. Czy ludzie nie potrafią zrozumieć, że czworonogom jest zimno i zwyczajnie są głodne? - mówi Katarzyna Guz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie