Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarżyński, Kubiec, Czarnecki – byli i obecni biegacze bronią kontrowersyjnego i głośnego „biegu tylko dla Polaków”

Paweł Wełpa
Jerzy Skarżyński przywiózł na spotkanie z uczestnikami Biegu Konstytucji swoje książki
Jerzy Skarżyński przywiózł na spotkanie z uczestnikami Biegu Konstytucji swoje książki Paweł Wełpa
O skarżyskim Biegu Konstytucji, który odbył się 3 maja, było głośno na długo przed tym, nim się odbył. A to za sprawą zapisu w regulaminie mówiącego o tym, że nagrody finansowe trafią tylko do osób narodowości polskiej (potem zmieniono na „obywatelstwo” polskie). Ogólnopolskie media ochrzciły skarżyską imprezę „biegiem tylko dla Polaków”, a temat nagłośniły też organizacje broniące praw człowieka. Sprawa miała swój epilog już na samym biegu. Marokańczyk Abderrahim Elasri, gdy dowiedział się, że nie dostanie pieniędzy, odmówił wejścia na podium do dekoracji.

Nagradzanie jedynie obywateli polskich jednym się podoba, innym nie. Do tych pierwszych zaliczają się, co nie dziwi, polscy biegacze. Ale ich argumenty nie są pozbawione racji. Organizatorów skarżyskiego biegu broni m.in. Jerzy Skarżyński, były długodystansowiec, który po zakończeniu kariery pisze książki i radzi, jak biegać, aby wygrywać. Tak jak i w zeszłym roku, tak i w tym był on honorowym gościem imprezy.

Nagrody dla Polaków? Tak, bo to bieg specyficzny

Jerzy Skarżyński bierze w obronę organizatorów. – Bieg konstytucji ma po prostu inny charakter To bieg specyficzny, który dla Polaków ma duże znaczenie, patriotyczne. Dlatego uważam, że organizatorzy mogli tak postąpić, chcąc uhonorować własnych biegaczy nagrodami pieniężnymi. Poza tym, regulamin każdy wcześniej znał i jeśli się z nim nie zgadzał, nie musiał brać udziału – mówi.

Zarówno on, jak i wielu przedstawicieli środowiska biegowego, którzy komentowali sprawę zapisu w regulaminie, podkreślali, że to nie jedyny taki bieg nie tylko w Polsce, ale nawet w świecie. – Spotykam się z tym od dość dawna i to nie jest dla mnie szok. Jeszcze w latach 80. zdarzało mi się startować w Niemczech, gdzie też były specjalne nagrody dla lokalnych biegaczy. W innych biegach też widziałbym klasyfikację dla Polaków, żeby wspierać ruch biegowy w Polsce. A z tego, co wiem, to w Skarżysku są też inne imprezy biegowe, gdzie nie ma takich ograniczeń i startują w nich biegacze z Afryki czy zza naszej wschodniej granicy, którzy najczęściej wygrywają – dodaje Jerzy Skarżyński.

Błędne koło w biegach

Bez pieniędzy nie ma wyników – to reguła prawdziwa również w biegach. Jerzy Skarżyński również podkreśla, że bez nich trudno osiągać dobre rezultaty. – Dajmy pieniądze Polakom, żeby wspierać tych najlepszych, bo bez wiodących liderów ruch biegowy słabnie. To wokół asów biegania kręci się bieganie amatorskie. Wolę, żeby biegały miliony Polaków, niż garstka liderów, ale ci też są potrzebni. W moich czasach było stypendium państwowe, teraz tego nie ma. Stypendia dostają tylko medaliści największych imprez. Sponsorzy nie palą się do dawania pieniędzy, bo z góry oczekują wyników, a zawodnicy mówią, że wyniki przyjdą, jak będą mieć pieniądze na trening i inne wydatki. I tak tworzy się błędne koło – wyjaśnia Jerzy Skarżyński.

Kubiec i Czarnecki też murem za regulaminem

Drugi na mecie w skarżyskim biegu zjawił się Dawid Kubiec i dzięki zapisowi w regulaminie to właśnie on otrzymał najwyższą nagrodę finansową, czyli 1100 złotych. – Cały rok się ścigamy z zawodnikami z zagranicy, ale są takie dwa dni w roku, Święto Konstytucji 3 Maja i Święto Niepodległości, kiedy nagrody powinny być właśnie dla polskich zawodników, bo to dla nas Polaków jedne z najważniejszych dni w roku – argumentuje.

Czwarty na metę przybiegł Rafał Czarnecki z Bliżyna, reprezentujący STS Skarżysko i na co dzień też trener w tym klubie. On wprost mówi, co sądzi na ten temat. – Najbardziej krytykują ci, którzy najmniej się na tym znają. Generalnie, w Polsce, zamiast Polaków, promuje się obcokrajowców. To deprymuje naszych biegaczy, szczególnie młodszych. Na wieku juniora kończą się dobrze obiecujące kariery polskich zawodników, bo ci widzą, co się dzieje. Nie dość, że biegacze afrykańscy mają lepsze predyspozycje, to problem jest też w dopingu. Kontrole antydopingowe są drogie i wielu organizatorów niestety nie stać na ich zapewnienie. Gdyby były, zawodników z zagranicy byłoby mniej – mówi bez ogródek zawodnik i trener STS-u.

Dopingowicze? Złapmy ich!

Jerzy Skarżyński ostrożniej podchodzi do tematu. – Dopóki nie ma winnego, nie ma sprawy. Dopiero zawodnik złapany na dopingu jest dopingowiczem. Domniemywanie dopingu nie ma sensu. Niech organizatorzy zorganizują kontrolę antydopingową i w ten sposób rozwiążą problem – stwierdza.

Jerzy Skarżyński – biegacz długodystansowy. W latach 80. był medalistą mistrzostw Polski i członkiem kadry narodowej. Jego czas 2:11:42 to dwudziesty wynik w historii polskiego maratonu. Po zakończeniu kariery pisze książki z poradami dla biegaczy. Cztery najważniejsze rzeczy warunkujące sukces w bieganiu to jego zdaniem: wiedza, systematyczność, cierpliwość i rozsądek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie