Przedsiębiorcy, uczniowie, przedstawiciele lokalnej władzy, pracownicy różnych instytucji, sportowcy - wszyscy włączyli się w pomaganie i przygotowywanie paczek. W tym roku trafiły do 36 rodzin potrzebujących rodzin, a odwiedzonych było 60. Każda znalazła swojego darczyńcę.
Prawie 500 paczek
Zwyczajowo magazyn Szlachetnej Paczki mieścił się w budynku Gimnazjum numer 2 w Pińczowie. Nie tylko dyrekcja tej szkoły, ale także nauczyciele i uczniowie co roku angażują się w projekt. To tam spotkali się wolontariusze w ubiegły weekend i przygotowywali paczki dla rodzin. To tam darczyńcy dostarczali przygotowane paczki, które później po przeliczeniu trafiały do rodzin. - Procedura była taka sama jak w ubiegłym roku. Darczyńcy dostarczali do pińczowskiego magazynu paczki, które liczyliśmy i spisywaliśmy. W tym roku wszystkich paczek było 472, w tym od darczyńców z Krakowa - aż 332. Niektóre paczki to były naprawdę giganty. Była na przykład taka, która zawierała łóżko, lodówkę, pralkę, węgiel i wiele innych drobniejszych rzeczy. Myślę, że można by ją wycenić na około 15 tysięcy złotych. Było też wiele takich, które zawierały środki czystości, ubrania, różne sprzęty dla osób niepełnosprawnych, żywność - naprawdę nie sposób tego wszystkiego wymienić, trzeba to było zobaczyć na własne oczy- podsumowuje Sylwia Skiba, liderka projektu Szlachetna Paczka.
Z magazynu wszystkie paczki trafiły do potrzebujących rodzin. Darczyńcy przekazywali je zazwyczaj za pośrednictwem, choć byli też tacy, którzy spotkali się ze swoimi projektowymi rodzinami.
Pomaganie we krwi
- W tym roku mieliśmy 16 wolontariuszy. Cieszy mnie to, że wielu z nas jest w projekcie już któryś rok z kolei. Fajnie, że są z nami moi byli i obecni uczniowie. Widocznie potrafiłam ich zarazić pasja pomagania i to mnie bardzo cieszy. Wśród darczyńców było wiele osób z Krakowa, a także instytucje, szkoły, firmy, straż i osoby prywatne z naszego powiatu - podsumowuje Sylwia Skiba.
Wzruszenie
- O Szlachetnej Paczce niełatwo się opowiada. Nie sposób to opisać słowami. Nie sposób opisać sytuacji, gdy rodziny otrzymują paczki. Najpierw wydają się być zszokowani liczbą kartonów, a później jak je otwierają często nie ma słów, są tylko łzy. Mały chłopiec z jednej rodziny powiedział o nas, że mamy skrzydła aniołów pod kurtkami - opowiada Sylwia Skiba.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ. KONIEC L4, WCHODZĄ E-ZWOLNIENIA
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?