Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Kopyciński na czacie Echa Dnia: "Kochani, nie lękajcie się euro"

Redakcja
Sławomir Kopyciński na czacie "Echa Dnia".
Sławomir Kopyciński na czacie "Echa Dnia". Dawid Łukasik
O absurdach Unii Europejskiej, majsterkowaniu i… starych samochodach, a przede wszystkim o zbliżających się wyborach. Między innymi o tym można było porozmawiać z kandydatem koalicji Europa Plus Twój Ruch na europosła w okręgu małopolsko-świętokrzyskim. Oto pełny zapis czatu.

Jolanta: Dzień dobry. Czy zna pan języki obce, że kandyduje Pan do europarlamentu?
Sławomir Kopyciński: Tak. Angielski, którego cały czas się uczę. Mam to szczęście, że moja żona Justyna jest anglistką. Tak, że w domu mam kształcenie ustawiczne :)

Jagus: Dzień Dobry, Panie Poślę, jakie są Pana dotychczasowe sukcesy?
Sławomir Kopyciński: Za największy sukces poczytuję sobie doprowadzenie do likwidacji Kościelnej Komisji Majątkowej, przez której działalność polskie samorządy i skarb państwa straciły majątek o wartości kilkudziesięciu miliardów złotych. Udało mi się też doprowadzić do zmiany Kodeksu Karnego w zakresie karania "podchmielonych" rowerzystów. Dzięki mojemu rozwiązaniu ustawowemu osoby skazane za jazdę po jednym piwku na rowerze opuściły więzienie. W okresie obowiązywania tego przepisu skazano blisko 217 tysięcy osób, a koszt utrzymania takiego więźnia to 2650 złotych miesięcznie. Łapanka na rowerzystów służyła tylko i wyłącznie policyjnym statystykom. Łatwiej było zamknąć pijanego rowerzystę niż prawdziwego bandytę.

Jagus: Czy nie uważa Pan, że afera z kontaktami Kwaśniewskiego z Janukowyczem pogrąży pańskie ugrupowanie w tych wyborach
Sławomir Kopyciński: Prezydent Aleksander Kwaśniewski wydał w tej sprawie stosowne oświadczenie, które powinno zamknąć sprawę. Każdy z nas, nawet były prezydent, ma prawo do pracy i wynagrodzenia. Do jego działalności doradczej nie można mieć żadnych zarzutów. Atak na prezydenta Kwaśniewskiego to element brudnej kampanii wyborczej. Osoba, której doradzał prezydent Kwaśniewski została przez Janukowycza wcześniej wyrzucona. Odsyłam do szczegółowego oświadczenia pana prezydenta.

Sizi: Dzień dobry. Jak Pan zamierza promować nasz region w Europie?
Sławomir Kopyciński: Za promocję regionu odpowiada Urząd Marszałkowski. To jego kompetencja. Myślę, że rzeczywistym działaniem, które mogłoby wypromować nasz region powinno być przygotowanie terenów inwestycyjnych dla potencjalnych zagranicznych i polskich inwestorów. Nowe miejsca pracy są o wiele ważniejsze od ruchu turystycznego, choć oczywiście powinniśmy robić wszystko, aby województwo świętokrzyskie było jak najczęściej odwiedzane przez innych Europejczyków. Zamiast kolorowych folderów i zdjęć powinniśmy przede wszystkim pomyśleć o infrastrukturze drogowej i kolejowej, którą będą podróżować po naszym pięknym regionie potencjalni turyści.

Zuzia: Dzień dobry. Bycie europarlamentarzystą wiąże się z nieobecnością w domu, ma Pan małe dzieci, czy nie będzie brakowało im ojca?
Sławomir Kopyciński: Moja rodzina zdążyła się już przyzwyczaić do mojej ciągłej nieobecności. Przez prawie 12 lat byłem radnym miasta i Sejmiku województwa świętokrzyskiego. Od 6 jestem posłem na Sejm RP. To wiąże się z nieustannymi wyjazdami i niezliczoną ilością spotkań w różnych częściach naszego województwa. Dużo czasu spędzam również w Warszawie. Jako wiceprzewodniczący klubu poselskiego Twojego Ruchu poświęcam na czas pracy w Warszawie blisko 180 dni w roku. Ale kiedy już jestem w domu, staram się z całych sił, aby wynagrodzić swoją nieobecność dzieciom i żonie.

Jolanta: Gdyby udało się Panu zdobyć mandat, od czego zacząłby Pan urzędowanie
Sławomir Kopyciński: Od likwidacji unijnych absurdów. Unia Europejska stała się w ostatnim czasie fabryką do ich tworzenia. Wszyscy znamy te przykłady: instrukcja użytkowania drabiny, zasady zbioru awokado, zakaz wędzenia kiełbasy, nazwanie ślimaka rybą. To tylko nieliczne przykłady tej absurdalnej działalności. Unia i nasi europarlamentarzyści muszą wrócić na ziemię, bo realne problemy to kryzys, rozwarstwienie społeczne i bezrobocie - szczególnie wśród ludzi młodych. Ważnym wyzwaniem jest też walka z postępującym w Europie nacjonalizmem.

Sizi: Kto jest dla Pana wzorem w polityce?
Sławomir Kopyciński: Imponuje mi działalność Jacka Kuronia. To właśnie on powiedział, że "zjednoczona Europa to tylko maleńki przystanek do zjednoczonego świata". Ta maksyma jest mi niezwykle bliska.

Badek: czy Janusz Palikot będzie Pana wspierał w tej kampanii wyborczej? Czy przyjedzie do Kielc?
Sławomir Kopyciński: Cały czas mnie wspiera i cały czas w drodze. Niestety myślę, że nie znajdzie w tym ostatnim tygodniu kampanii czasu na kolejny przyjazd do Kielc.

Badek: Czy nie żałuje Pan odejścia z SLD? Teraz ta partia idzie w górę, a Pana ugrupowanie w dół.
Sławomir Kopyciński: Nie żałuję, ponieważ moje odejście nie było koniunkturalne. Wielokrotnie podkreślałem, że nie mogę być w jednej partii z panem Leszkiem Millerem. Zawsze bliżej mi było do prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. To właśnie od niego rozpoczęła się moja wielka przygoda z polityką. Mam na myśli obronę województwa świętokrzyskiego przed likwidacją. Gdyby nie jego osobiste zaangażowanie i wielka determinacja nas wszystkich, wykreślonoby nas z mapy Polski.

Badek: Jaki pana zdaniem partie przekroczą próg wyborczy w tych wyborach?
Sławomir Kopyciński: PO, PiS, Europa Plus Twój Ruch, SLD. Pozostałe partie, zwłaszcza Polskie Stronnictwo Ludowe, nie przekroczą progu wyborczego.

Badek: Jak Pan ocenia dzisiejszy sondaż Echa Dnia?
Sławomir Kopyciński: Sondaż jest jak najbardziej wiarygodny, ale przekroczenie progów wyborczych przez takie formacje jak Solidarna Polska, czy Polska Razem Jarosława Gowina w naszym okręgu wyborczym nie oznacza sukcesu w skali całej Polski, a wynik wyborczy w wyborach do PE zliczany jest centralnie. Ale przed nami jeszcze 7 dni wytężonej kampanii, więc jeszcze wiele może się zdarzyć.

Jurek: Jestem wiernym obserwatorem sceny politycznej. Rzadko wchodzi Pan na mównicę w Sejmie. Generalnie na scenie ogólnopolskiej wypada Pan blado. Czy uważa Pan, że lepiej sobie poradzi w Europie? Jak tam Pan zamierza pracować?
Sławomir Kopyciński: To niesprawiedliwa ocena. Jestem jednym z najaktywniejszych, nie tylko świętokrzyskich, ale polskich polityków. Ostatnią kadencję zakończyłem w pierwszej dziesiątce najaktywniejszych posłów. Blisko pół tysiąca wystąpień sejmowych. W tej kadencji jestem autorem 23 projektów ustaw. Reprezentuję też cały Sejm w Krajowej Radzie Sądownictwa. Jestem też częstym gościem centralnych telewizji. Dziś o 16.10 zapraszam do oglądania Polsatu. Jestem też bardzo aktywny w swojej działalności na stanowisku wiceprzewodniczącego Komisji Finansów Publicznych. Zapraszam na mój profil na Fb. Tam dowie się Pan więcej o mojej pracy.

Jurek: Zapowiada się nisko frekwencja w wyborach. Dlaczego? Jak Pan przekona ludzi by poszli do urn?
Sławomir Kopyciński: Niestety tak. Frekwencja będzie bardzo niska. Myślę, że jest to spowodowane ogólną niechęcią do polityki i polityków. Nie ma się czemu zresztą dziwić, bo niektórzy z nas ciężko pracują na tak niekorzystny wizerunek. Ja jednak namawiam wszystkich do udziału w wyborach. To nasz wielki przywilej i zdobycz demokracji, z której powinniśmy korzystać. Kto nie głosuje, sam niejako odbiera sobie prawo do późniejszej krytyki. Głosujmy, najlepiej na ludzi, których znamy, faktycznych reprezentantów naszego regionu a nie tzw. spadochroniarzy z Warszawy, Gdyni, czy Wrocławia. Właśnie w tych wyborach najbardziej oburza mnie kandydowanie osób, które nie mają z naszym regionem nic wspólnego, np pani Gosiewska, która jest z Warszawy, czy pani Senyszyn (dar Pomorza), która jest z Gdyni.

Jagus: Obchodzimy 10-lecie, jak Pan ocenia te 10 lat. Czy unia przyniosła więcej korzyści, czy strat?
Sławomir Kopyciński: Nasze dotychczasowe członkostwo oceniam pozytywnie, choć uważam, że dziesiątki miliardów euro z UE mogliśmy wykorzystać bardziej efektywnie. W tej perspektywie finansowej miliardy euro powinniśmy wykorzystać zamiast na budowę kolejnych basenów, hal sportowych, stadionów, lodowisk na rozwój i wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw. One dają około 70% wszystkich miejsc pracy, a praca jest najważniejsza.

Badek: Czy często rozmawia Pan z Januszem Palikotem? Jaki jest prywatnie?
Sławomir Kopyciński: Niezwykle miły, sympatyczny. Człowiek z wielką wizją i pasją.

Jurek: Widziałem pana w starym mercedesie. Czyżby interesował się pan starymi samochodami?
Sławomir Kopyciński: To mój skarb. '93 rok produkcji. 3-litrowy diesel bez turbiny. Chyba najstarszy samochód na sejmowym parkingu. Dbam o niego jak o członka rodziny :) 350 tysięcy kilometrów na liczniku i mam zamiar przejechać nim kolejne 500 tysięcy.

Sizi: Ma Pan jakieś hobby? Jakie?
Sławomir Kopyciński: Majsterkowanie przy moim zabytkowym samochodzie, lubię też jeździć na rowerze (najlepiej całą rodzinką) i wszelkiego rodzaju domowe remonty. Właśnie jestem w trakcie robienia mebli do pokoju swojego syna Wojtka.

Jagus: Z kim klubu łączą Pana najbliższe relacje? Czy przyjaźń w polityce jest możliwa?
Sławomir Kopyciński: Prywatnie przyjaźnię się z Andrzejem Rozenkiem. Na tym przykładzie mogę stwierdzić, że przyjaźń w polityce jest możliwa, choć zdarza się niezwykle rzadko.

Zuzia: Gdzie był Pan ostatnio na urlopie? Gdzie Pan spędzi następny?
Sławomir Kopyciński: 4 cudowne dni w czasie zeszłorocznych wakacji spędziłem w Chłapowie nad naszym Bałtykiem. Niestety na odpoczynek brakuje czasu, ale mam nadzieję, że w tym roku będzie lepiej. :)

adrian: Czy jest Pan za wprowadzeniem euro w Polsce?
Sławomir Kopyciński: Tak. Kochani, nie lękajcie się euro. Walutą Watykanu też jest euro. Wprowadził je nasz Papież Jan Paweł II. Tylko wejście do strefy euro uczyni z nas równoprawnego partnera w Unii Europejskiej.

Gosia: O co chodzi z tą Komisją Regulacyjną do spraw gmin wyznaniowych żydowskich?
Sławomir Kopyciński: Komisja Regulacyjna do spraw gmin żydowskich to klon niesławnej Kościelnej Komisji Majątkowej. Generalnie jej praca sprowadza się do tego, że w zaciszu gabinetów w tajemnicy przed społeczeństwem i poza wszelką kontrolą organów państwa i sądów transferuje się majątek samorządów i skarbu państwa do gmin wyznaniowych żydowskich. Oczywiście, jeżeli coś zostało zabrane, powinno zostać również zwrócone, ale ten proces powinien być przejrzysty i transparentny a od decyzji komisji powinno przysługiwać odwołanie do sądu.

Ewa: Zaangażował się Pan w wyjaśnianie afery ogórkowej, co się w tej sprawie dzieje?
Sławomir Kopyciński: Niestety grupa 2600 rolników z terenu województwa świętokrzyskiego została oszukana. Nie wypłacono im należnych odszkodowań. Mimo moich starań na szczeblu rządowym i komisji europejskiej nie udało się przywrócić terminu na złożenie wniosku.

Sławomir Kopyciński: Dziś najbardziej bulwersuje fakt, że mimo druzgocącego raportu NIK-u winni zaniedbaniom nie zostali ukarani. Mam wrażenie graniczące z pewnością, że do ukrycia tej afery przyczynili się działacze PSL-u.
Sławomir Kopyciński: Bardzo dziękuję za wszystkie pytania.

Sławomir Kopyciński: Do zobaczenia 25 maja przy urnie wyborczej!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie