Niektórzy ludzie są pełni pasji. Ona wypełnia ich dusze, ich życie i przeradza się w to co robią na co dzień. Tak było, jest i będzie w przypadku Sławomira Paradzieja.
Niespodziewane nagrody
Pan Sławomir na swoim „koncie” ma już kilka nagród. Zdobył tytuł Menadżer Roku 2016 w powiecie pińczowskim, a także okazał się najlepszy w całym województwie w kategorii „Rozrywka/kultura”. Do „kolekcji” można dodać jeszcze tytuł Człowieka Roku 2016 w powiecie pińczowskim. Laureatów poznaliśmy podczas gali, która odbyła się w piątek, 17 lutego w Hotelu Binkowski w Kielcach.
- Jestem bardzo zaskoczony, że ktoś w ogóle mnie nominował zarówno do Menadżera Roku jak i Człowieka Roku. A już w ogóle nie spodziewałem się, że będę Człowiekiem Roku w naszym powiecie. Zawsze byłem po tej drugiej stronie medalu i nie brałem udziału w żadnych konkursach. Bardzo długo czekałem aż ktoś zauważy i doceni moje działania na Ponidziu. To dla mnie duże wyróżnienie i cieszę się z nich niesamowicie - skomentował Sławomir Paradziej.
Blues i gitara od zawsze
Wszystko zaczęło się, gdy pan Sławomir był nastolatkiem. Nie mieszkał jeszcze wtedy na Ponidziu, tylko w Lublinie - skąd pochodzi. Z Ponidziem związany jest od od 30 lat.
Z pasją do muzyki w przypadku pana Sławomira było jak z puzzlami. Zaczęło się o słuchania, później było granie, praca DJ-a w kieleckich i buskich klubach, aż wreszcie chęć rozpowszechniania i zarażania innych muzyką. Wszystko to było kawałkami puzzli, które ułożyły się w całość. - Dawniej nie było mnie stać na własny instrument, a bardzo chciałem grać - więc pożyczałem od kolegów. Czasami w domu miałem po trzy gitary, każda była innego właściciela. Jak kończył mi się termin „przetrzymania” jednej, to od razu miałem w zapasie kolejne. Żeby nie przestawać grać - opowiada pan Sławomir. - Pamiętam, że pierwszą, własną gitarę kupiłem w ówczesnej Czechosłowacji i aż stamtąd ją przywiozłem do domu. Duży wpływ mieli na mnie też koledzy Krzysiek i Andrzej. Jeden grał rocka, a drugi bluesa. Dlatego taki mam sentyment właśnie do tego rodzaju muzyki. Najbardziej chyba do Lynyrd Skynyrd, do polskiej grupy Dżem i do Ericka Claptona - dodaje.
Człowiek orkiestra...
Takie określenie często słyszy się od osób, które dobrze znają pana Slawomira. Zapytałam go, skąd to się wzięło. - Rzeczywiście, zdarza się, że tak mnie nazywają (śmiech). Mówią tak o mnie chyba dlatego, że angażuję się w wiele różnych inicjatyw. Od organizacji koncertów, poprzez zajmowanie się akustyką i nagłośnieniem lokalnych imprez, prowadzenie Agencji Artystyczną@ART Sławomir Paradziej, kończąc na tworzeniu i komponowaniu. Może też wpływa na to fakt, że gram na gitarze, harmonijce ustnej, kiedyś - na perkusji. Do tego można też dodać wydanie płyty „Barwy gitarowe”. Wyszła małym nakładem, zapisałem na niej koncert na żywo, który zagrałem w 2015 roku. To moje autorskie kompozycje i trochę coverów. Bez śpiewania. Kolejnym moim celem, który udało się osiągnąć w ubiegłym roku było uruchomienie Radia TPI razem z Piotrem Młynkiem - mówi Sławomir Paradziej.
Plany są, co będzie - zobaczymy
Pan Sławomir otrzymał tytuł Człowiek Roku 2016 za działalność w ubiegłym roku. Nie oznacza to jednak, ze spocznie na laurach. - W 2017 roku chciałbym się zająć jeszcze bardziej moim „dzieckiem”, czyli Radiem TPI. Zwiększenie słuchalności to dla mnie priorytet i w dalszym ciągu zarażanie ludzi muzyką, a także przygotowywanie audycji - co wbrew pozorom pochłania bardzo dużo czasu. Dodatkowo jeśli czas i los pozwoli chciałbym wydać autorską płytę - zdradza pan Sławomir.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
