Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelnie chora Tosia Czarnecka z Kielc jest już w Niemczech. Rozstanie z mamą łamie serce

Paula Goszczyńska
Paula Goszczyńska
- Rak to choroba, która zabiera wszystko – podkreślają rodzice maleńkiej Tosi Czarneckiej z Kielc, która choruje na złośliwy nowotwór mózgu. Niestety, kosztowne leczenie w Barcelonie zostało odwołane, ponieważ nie udało się zebrać zaplanowanej kwoty. W tym momencie jednak Tosia jest w Niemczech, gdzie ma przyjmować bardzo mocną chemię.
- Rak to choroba, która zabiera wszystko – podkreślają rodzice maleńkiej Tosi Czarneckiej z Kielc, która choruje na złośliwy nowotwór mózgu. Niestety, kosztowne leczenie w Barcelonie zostało odwołane, ponieważ nie udało się zebrać zaplanowanej kwoty. W tym momencie jednak Tosia jest w Niemczech, gdzie ma przyjmować bardzo mocną chemię. Archiwum prywatne
- Rak to choroba, która zabiera wszystko – podkreślają rodzice maleńkiej Tosi Czarneckiej z Kielc, która choruje na złośliwy nowotwór mózgu. Niestety, kosztowne leczenie w Barcelonie zostało odwołane, ponieważ nie udało się zebrać zaplanowanej kwoty. W tym momencie jednak Tosia jest w Niemczech, gdzie ma przyjmować bardzo mocną chemię. - Ja zostaję tu w Polsce, by z końcem czerwca powitać młodszą córeczkę. Ale myślami będę z Tosią. Moim małym Słoneczkiem, Promyczkiem – mówi smutna mama dziewczynki.

Śmiertelnie chora Tosia Czarnecka z Kielc jest już w Niemczech. Rozstanie z mamą łamie serce

Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się pod koniec lutego bieżącego roku. Tosia nie potrafiła utrzymać równowagi po wstaniu z łóżka, miała również problemy z wejściem na łóżko. Na początku marca rodzice dwulatki zauważyli kolejne objawy.

Dziewczynka znów trafiła na Oddział Ratunkowy. Tym razem została na noc na obserwacji i badaniach. Wykonano tomografię i wiadomość spadła na rodziców dziewczynki jak grom. Okazało się, że w małej główce rozwija się guz - bardzo złośliwy nowotwór AT/RT. Są też przerzuty.

- Gdy zachoruje Ci dziecko, chorujesz też ty. Przestajesz funkcjonować normalnie, bo nagle wszystko, co robisz, uzależnione jest od choroby. U Tosi zdiagnozowano guza mózgu. Walczymy i walczyć będziemy, aż zabraknie nam tchu. Tosia na chwilę obecną zmaga się z konsekwencjami po przebytych operacjach i podawanej mocnej chemii, która wstrzymała rozrost guza i sprawia, że resztki guza i przerzut zaczął się zmieniać. Nasza córeczka zaczyna na nowo uczyć się chodzić, jakoś funkcjonować. Jednak rak nadal panoszy się w jej małej główce... Nadal nam ją zabiera – opisują zrozpaczeni rodzice.

Od kilku miesięcy trwa zbiórka na leczenie dziecka. Niestety, nie udało się w tak krótkim czasie uzbierać niezbędnej do wyjazdu do Barcelony. - Zrezygnowaliśmy z kosztownego leczenia w klinice w Barcelonie, niestety nie udało się uzbierać tak dużej kwoty, by móc wyjechać. Tosia z tatą i bratem wyjeżdżają jednak do Niemiec do Essen, by już tam przyjąć chemię. Mocną, wyniszczająca guza, ale też i jej mały organizm. Jak to zniesie Tosia... Nie wiemy. Wiem, że będzie ciężko, kolejne wkłucia, usypianie do naświetleń i tak codziennie od poniedziałku do piątku przez półtora miesiąca. Żeby tylko Tosia to wszystko wytrzymała. Później znów będzie chemia, długa, kilkumiesięczna – opisują rodzice.

Mama dziewczynki jest w ciąży i musi zostać w kraju. - Ja zostaję tu w Polsce, by z końcem czerwca powitać młodszą córeczkę. Ale myślami będę z Tosią. Moim małym Słoneczkiem, Promyczkiem. Nie wiem jak długo nie będziemy się widzieć, jak długo nie poczuję jej, nie przytulę. Tak bardzo będę tęsknić. Wróć do Mnie Tosiu. Wróć do Mamy. Wróć, by zobaczyć swoją siostrzyczkę. Wróć, bo jesteś częścią mojego serca. Po prostu wróć do domu – prosi zasmucona pani Justyna.

W tym momencie Tosia jest już na terapii w Niemczech. - Dziękuję wam bardzo za okazane serca, to dzięki wam wszystkim jestem tu i mogę leczyć się dalej. Podróż przebiegła nienajgorzej, tata dobrze zaplanował, żebyśmy jechali na wieczór, więc większość drogi udało mi się przespać, nad ranem tylko raz zwymiotowałam. Najważniejsze, że do celu dojechaliśmy bezpiecznie. Przede mną aktywne dni i bardzo dużo będzie się działo, spotkam pełno nowych ludzi. Czeka mnie seria badań i konsultacji lekarskich, a w sobotę znów będę przyjmować tą okropną chemię. Po niej za około trzy tygodnie rozpoczną się naświetlania – czytamy na profilu „Dzielna Tosia”.

Co ważne, zbiórka na leczenie została zaktualizowana, więc cały czas można wpłacać pieniądze - KLIKNIJ TUTAJ

Dziewczynka nieustannie walczy, ale jak podkreślają rodzice, jest niezwykle dzielna. - Za każdym razem przy okazji rozmowy telefonicznej Tosia mówi, że chce do domu. Wtedy serce rodzica pęka. Kiedy Tosia jechała na badania powiedziała do mamy – będę dzielna. Czasami też po wbijaniu igły, zdejmowaniu szwów z głowy i innych bolesnych zabiegach gdy zdarzyło jej się płakać, mówiła – nie byłam dzielna. Pewnego razu po zwymiotowaniu w nocy powiedziała do mamy – przepraszam mamusiu. Takie słowa i takie chwile rozrywają serce! - mówią rodzice i proszą i wpłaty na Tosię.

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie