Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Smród w Piekoszowie. Martwe zwierzęta w biogazowni

Agnieszka Białek - Madetko
- W biogazowni były martwe zwierzęta, których nie powinno tam być - mówi Ewa Kryczka z Urzędu Gminy w Piekoszowie. Sprawą ma zająć się Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kielcach.

Mieszkańcy gminy Piekoszów od miesiąca skarżą się nie wyobrażalny ich zdaniem smród, który wydobywa się z biogazowni w Piekoszowie. O tym fakcie powiadomili wszystkie możliwe urzędy. W piątek na terenie zakładu pojawili się inspektorzy z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Urzędu Gminy z Piekoszowa.

- Podczas kontroli widzieliśmy martwe świnie, których tam nie powinno być, o tym fakcie powiadomimy powiatowego lekarza weterynarii - mówi Ewa Kryczka podinspektor do spraw ochrony środowiska w Urzędzie Gminy w Piekoszowie. - W miejscu, gdzie znajduje się kiszonka na powietrzu, konstrukcja częściowo jest zniszczona, kilka płyt jest popękanych, kilka poodpadało. Kiszonka nie powinna tam tak leżeć i nie wiemy też ile czasu tam leży. Kolejną nieprawidłowością jest to, że pomieszczeniu, gdzie mają podjeżdżać samochody, które mają wrzucać do instalacji rozdrabniającej odpady poubojowe, zamiast tego na posadzce magazynowane są odpady poubojowe i martwe zwierzęta. Tego tam nie powinno być. Wszystko powinno być w urządzeniu rozdrabniającym, na pewno będzie nakaz usunięcia.

Mieszkańcy Wincentowa skarżą się również na pola, które znajdują się między Piekoszowem i Wincentowem. - Na polach tych składowane są odpady z biogazowni, które leżały prawie miesiąc i śmierdziały mieszkańcom Wincentowa. Dopiero w tym tygodniu właściciel biogazowni rozsypał je po polu, przy tym rozsypywaniu smród był nie do zniesienia, okien nie można było otworzyć, dzieci musiały przebywać w domu przy pięknej pogodzie. Pole nie jest jeszcze nie jest zaorane - pisze mieszkaniec Wincentowa.

- Właściciel ma pozwolenie od starosty, decyzję na zagospodarowanie odpadów z biogazoni i mógł wywozić je na te pola, ale jak to robi i w jakich ilościach, my tego nie kontrolujemy - mówi Ewa Kryczka.

Kontrolę nad zakładem ma Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska. - Są rzeczy, które budzą wątpliwości, ale nie chcemy się wypowiadać przed zakończeniem kontroli. Sprawdzamy wszystkie dokumenty tej firmy, jakie ma pozwolenia i w jakim zakresie, za kilka dni będą wyniki kontroli - mówi Agata Wojda, rzecznika prasowy Wojewody Świętokrzyskiego.

Nadzór nad biogazownią ma Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kielcach. Wiesław Wyszkowski mówi, że martwych zwierząt tam nie powinno być. - Zwierzęta padłe, to jest inna kategoria i właściciel nie ma pozwolenia na przetrzymywanie zwierząt. Tym na pewno się zajmiemy, tak nie może być, to nie jest zakład utylizacyjny - stwierdza powiatowy lekarz weterynarii - Mamy pismo mieszkańców, czekamy na odpowiedz właściciela, zażądaliśmy podjęcia działania naprawczego, bo społeczeństwa nie interesuje jak to jest zrobione, ale ma funkcjonować w sposób nie dokuczliwy. Zwrócimy też uwagę na odpady, co się tam dzieje, bo gdy biogazownia była wpisana do rejestru, to potrafiła pracować w sposób nie powodujący tych zapachów odorowych.

Tymczasem Łukasz Bartos, który wspólnie z żoną jest współwłaścielem biogazowni zapytany o leżące na terenie zakładu w całości zwierzęta twierdzi, że to tylko odpad poubojowy. Tłumaczy, że biogazownia to złożony proces technologiczny. - Widocznie zmiany, które wprowadziliśmy poszły w złym kierunku i musimy to naprawić - mówi Łukasz Bartos. - Zrobimy wszystko żeby zniwelować zapach. Przez weekend zapachu nie było - mówi Łukasz Bartos.

Pod koniec tygodnia Bartos ma przedstawić program naprawczy biogazowni. Jednakże mieszkańców te argumenty nie przekonują. - Dzisiaj byliśmy w nadzorze budowlanym, bo bardzo nas interesuje to kto dał pozwolenie na użytkowanie biogazowni bez myjni samochodów i odstojników do samochodów. Przepisy mówią, że każdy samochód, który wwozi w kontenerze odpady zwierzęce musi być dokładnie wymyty z krwi i wszelkich fekaliów. Tutaj samochody swobodnie wyjeżdżają z terenu zakładu i jadą drogami pozostawiając po sobie ślady- mówi Piotr Telka. - W tej chwili walczymy i czyste powietrze i czystą wodę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie